Prolog

1.1K 72 12
                                    

Wokół martwych nietoperzy na ziemi klęczał Dustin Henderson, który trzymał w swoich ramionach ciało Eddiego Munsona. 

Przytulał jego głowę do swojej klatki piersiowej, zanosząc się płaczem.

– Eddie, chodźmy już. – powiedział cicho do swojego przyjaciela. – Nie uciekłeś, możemy już iść. Jesteś bohaterem...

Jednak nawet po dłuższej chwili nie uzyskał odpowiedzi. Dustin wtulił w siebie jeszcze mocniej ciało starszego mężczyzny, kiedy nagle poczuł ogromne trzęsienie.

– Henderson?! Henderson! – Steve podbiegł do chłopaka i złapał go pod ręce, odrzucając bezwładne ciało Munsona na bok. – Musimy uciekać. Robi się niebezpiecznie. 

– Nie! – krzyknął Dustin, próbując się wyrwać z uścisku mężczyzny. – Musimy go ze sobą zabrać!

– Dustin. – szepnął Steve, powstrzymując łzy. – On nie żyje. My... My musimy go zostawić.

Po tych słowach ruszył w kierunku Nancy i Robin, które przyglądały się tej scenie ze łzami w oczach. 

– Eddie! Eddie, chodź! – krzyknął po raz ostatni chłopak, ale mężczyzna nie ruszał się, leżąc wokół martwych nietoperzy.

– Dustin, proszę... – szepnął Steve, wtulając w siebie chłopaka. – Wróćmy do nas i tam ogłosimy, jak wielkim był bohaterem. On... On teraz wreszcie spotkał się z Chrissy. Jego przyjaciółką, prawda?

– Ale nie musiał zostawiać swoich innych przyjaciół. – odpowiedział Henderson, dławiąc się łzami. – Nie musiał...

Gdy dobiegli, Steve oddał chłopaka w ręce kobiet, które od razu ruszyły w stronę wyjścia. Mężczyzna ostatni raz spojrzał w stronę Eddiego Munsona. 

– Przepraszam, Eddie. Naprawdę przepraszam, że teraz to ja uciekam i cię zostawiam.


Uchylone okna ||Steddie||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz