Eddie zaprowadził mężczyznę do salonu i posadził go na kanapie.
– Siedź tu. – nakazał i poszedł do kuchni po jakieś picie.
Steve na początku siedział grzecznie, ale później zaczął się już nudzić, więc wpadł na genialny pomysł. Wstał i chwiejnym krokiem ruszył do sypialni.
Powoli wszedł do pokoju i zataczając się, podszedł do biurka.
– Zostawiła mnie. – prychnął sam do siebie, przerzucając rzeczy na stoliku. – Nie chcę jej wyzywać, ale... co za szmata.
Po chwili wziął do ręki małą kartkę i uśmiechnął się szeroko. Tego właśnie szukał. Ponownie chwiejnym krokiem wyszedł z sypialni i ruszył do kuchni, gdzie znajdował się telefon.
– Steve, gdzie ty znowu łazisz? – powiedział Eddie, kiedy zobaczył, jak szatyn wchodzi do jadalni. – Usiądź przy stole, zrobię ci wodę z cytryną.
Powiedział, podchodząc do lodówki. Harrington pokręcił przecząco głową i oparł się o ścianę, biorąc telefon do ręki. Wykręcił numer i czekał.
– Halo? – zaspany głos odezwał się po drugiej stronie słuchawki.
– Obudziłem cię, moja piękna? – wybełkotał szatyn, a Munson szybko do niego doskoczył.
– Co ty robisz? – szepnął mężczyzna, na co Steve przyłożył mu palec do ust.
– Ciii... Rozmawiam. – powiedział i ponownie zwrócił się do kobiety. – Pamiętasz mnie?
Spytał, bawiąc się kablem do słuchawki.
– A kto mówi? – odezwała się zdezorientowana dziewczyna.
– Mówi Steve z biblioteki. – odpowiedział, a Eddie westchnął, łapiąc się za głowę.
– Och, Steve. – Harrington mógłby przysiąc, że kobieta się zarumieniła. – Dlaczego dzwonisz o tej godzinie? Jesteś pijany?
– Miłością do ciebie! – wykrzyczał chłopak i przechylił się do tyłu. Eddie złapał go, ponownie stawiając. Słysząc śmiech po drugiej stronie słuchawki, wyszczerzył zęby.
– Co za kretyn. – skwitował wampir.
– Dzwonię do ciebie z pewną propozycją. – powiedział Steve, opierając się o ścianę. – Chcesz ją usłyszeć?
– Oczywiście. – zaśmiała się.
– Chciałabyś się spotkać jutro ze mną? Na romantycznej kolacji?
– Z tobą? Pewnie! – odpowiedziała, a Steve uśmiechnął się szeroko.
– O której jutro kończysz? Przyjadę po ciebie.
– Siedemnasta.
– Wspaniała godzina. – zaśmiał się mężczyzna. Chciał coś jeszcze dodać, ale Munson wyrwał mu słuchawkę z ręki.
– Kolega jest pijany, porozmawiacie jutro. – powiedział i odłożył telefon, patrząc na zdziwionego Harringtona. – Przed chwilą zerwałeś z jedną i już lecisz do drugiej?
Steve przytaknął, a wampir głośno westchnął.
– Tu się puknij. – powiedział, pstrykając go w czoło.
Steve złapał się za głowę, robiąc smutną minę.
– Bijesz mnie. – szepnął, na co Eddie westchnął.
CZYTASZ
Uchylone okna ||Steddie||
Fanfiction!ZAKOŃCZONE! Minęły dwa tygodnie, odkąd Eddie Munson zginął. Wielu ludzi nie przejęło się tym wydarzeniem, ale niektórzy z jego przyjaciół nie potrafią się jeszcze pozbierać. Steve Harrington nieprzerwanie od dwóch tygodni ma koszmary, gdzie widzi...