List 25

5 2 0
                                    

Cześć Boże,
Tu Cezarek.
Tak szybko się mnie stąd nie pozbędziesz!
Mam nadzieję że Daniel nie zrobił nic głupiego przez czas, gdy nie miałem z nim kontaktu.
Musiałem pozałatwiać parę spraw.
Z resztą nie da się wiecznie kogoś pilnować nawet jeśli by się chciało. Daniel i tak już poszedł na straty - a przynajmniej on tak myśli.
A dopóki nie zmieni myślenia to nie odważy spróbować się leczyć.
I to jest moja prośba...
Niech zmądrzeje...
Niech ktoś mu przemówi do rozumu bo ja chyba niestety nie dam rady, a poza tym mam też małą wiedzę w tych tematach...
Martwię się bo gaśnie w swoich przećpanych oczach...
Z resztą osoba która go zabiła nie może uratować tego samego człowieka.
Tak.
Wiem co mówię, bo to ja go zabiłem...
Nikt inny tylko ja...
A najgorsze jest to że nie był to moment kiedy ćpaliśmy w umór tylko wtedy gdy pierwszy raz się zobaczyliśmy i poznaliśmy...
Wtedy go bezdusznie zamordowałem, a on nazywa mnie jeszcze swoim najlepszym przyjacielem...
Teraz to on płaci za moje grzechy w postaci mizerności, chudnięcia, bólów migrenowych i kij wie co jeszcze...
Teoretycznie to ja powinienem mieć HIV...
A ja do teraz nie wiem jak to odkręcić...
Jeśli natomiast chodzi o moją osobę to nieźle też jest nakręcone...
Stanąłem twarzą w twarz z tym czego unikałem jak ognia, a mianowicie przed moją rodziną...
A może nie tyle co rodziną, co własną siostrą...
Daniel nie zna o wszystkim prawdy, gdyż w momencie kiedy uciekłem z domu siostra była mała i jeszcze nie zniszczona przez używki.
Skłamałem gdy powiedziałem mu, że była nieletnią prostytutką...
W dniu gdy opuszczałem mój koszmar przytuliłem na dobranoc i przykryłem ją kocem.
Dopiero później przez przypadek poznałem prawdę kim jest, a od niedawna chciałem się z nią spotkać osobiście...
Złamało mi serce, gdy dowiedziałem się że z powodu mojej osoby stała się tym kim teraz jest...
A dokładniej z powodu braku mojej obecności i tym, jak odkryła moją mroczną tajemnicę.
Tajemnice polegającej na tym że ćpałem i piłem oraz paliłem...
Ta tajemnica najbardziej zabolała ją i to że bez słowa odszedłem...
Doszła do wniosku, że nie opłaca się nie być jak rodzice skoro własny brat takie rzeczy przed nią ukrywał...
Przepraszam za to co wyrządziłem w ich życiu i wybacz za moje grzechy...
Nie chcę być potworem a jednak nim jestem...
Pomóż mi, abym nikogo więcej nie zranił...
Cezar,
Potwór chodzący po tej ziemi...

PS. Pomóż mi proszę...
Co mam robić...?

Listy narkomana do BogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz