3 - Hug me

1K 30 2
                                    

-Wooyoung, zranisz... Ah... go - Jęknął starszy, niemal odurzony w czystej przyjemności swojego ciała, pozostając na tyle spójnym, aby dostrzec, jak paznokcie młodszego przyjaciela zatapiają się w gładkiej skórze Sana, ugniatając ją w długich, wściekle zaczerwienionych rysach, nim ustawił biodra w perfekcyjnej pozycji.

-Nie martw się tak o tą dziwkę... - Nagle najniższy uniósł głowę z wyraźną winą w swych ciemnych, zamglonych oczach, które pokryte zostały przez wilgotne łzy - Wybacz, miałem skończyć z tą brudną gadką - Mruknął sam do siebie, nim ponownie opuścił spojrzenie na jędrne pośladki Sana, nie myśląc więcej, aż ponownie wbił się prosto do samego końca, pchając z całą swoją zaoszczędzoną siłą i z roztargnieniem wsłuchując się w ciężki, stłumiony jęk mieszanki zapewne bólu, jak i przyjemności, który promieniował po ciele ich partnera. Podświadomie wiedział, że Choi mógł nie być gotowy... do tej pory ograniczali się tylko do ich dwóch i zapewne został zaskoczony męskościami wypychającymi go intensywnie z obu stron. Nie wyrażał jednak sprzeciwu, a dopóki tego nie robił, Wooyoung widział zielone światło do działania - Spójrz, jak pięknie się dla ciebie wignina - Szepnął, narzucając powolny, choć silny rytm, za każdym razem sprawiając, iż nos Sana uderza wprost w podbrzusze starszego, dusząc go przy tym i dławiąc w krztuszeniu - Jak ładnie ofiaruje nam swoje piękne ciało - Mamrutal dalej, uderzając co raz to mocniej, z zadowoleniem dostrzegając, jak długie, silne dłonie Yunho zaciskają się na włosach młodszego mężczyzny, nie dostosowując się do pchnięć. Nie. One trzymały głowę w miejscu, choć reszta ciała nie pozwalała na to, wyrywając cebulki u nasady.

-Woo, to... to jest kurwa zajebiste - Przeklnął Yunho, sprawiając, iż młodszy zamarł na sekundę, nim z rozbawionym chichotem ruszył mocniej, uderzając niemal nieprzytomnie.

-To jest dopiero początek - Obiecał, w ciężkich sapnięciach, niemal drżąc, kiedy jego ciało i ruchy stawały się bardziej niedbałe, niekontrolowane... Był już tak blisko i sądząc po wyrazie twarzy, Yunho również nie posiadał zbyt wiele czasu.

Kilka kolejnych porywczych i niespodziewanych pchnięć, a brudny odgłos wydarł się z ust ich najstarszego przyjaciela, gdy ten zatoczył się w tył, wpadając na ścianę po kilku minutach walki i desperacko próbując odciągnąć skroń od siebie... lecz nie było mu to dane. Nie, kiedy Wooyoung był zbyt bliski końca, nie zważając już, jak desperacką walkę o dech podejmuje San, ani to, że doszedł wraz z Yunho, zaciskając się wokół niego nieubłaganie intensywnie. Czując, jak nogi jego partnera drżą, gotowe do upadku i przeciążone, wsunął dłoń pod szczupły, płaski brzuch, podtrzymując Choia wysoko, aby i on dotrwał do jego końca.

Sekundy później doznał błogości, będąc niemal pewien, iż widzi gwiazdy, poruszając się dwa ostatnie razy, nim wyciągnął się z ogłupiającego ciepła, zdezorientowany, kiedy San upadł na ziemię z głośnym hukiem, jak worek ziemniaków, krztusząc się i wypluwając to, co pozostało w jego ustach... Niewiele białego płynu i śliny pozostało na panelach świeżo posprzątanej podłogi, kiedy mężczyzna drżał tam na swych nieco uniesionych ramionach, wyraźnie wyczerpany, z twarzą przeraźliwie czerwoną i oczami mokrymi od rozlanych łez.

-W porządku? - Spytał troskliwie chłopiec, przykucając obok partnera, nim odgarnął kilka irytujących, leniwych kosmyków z jego czoła, nim zjechał delikatnie na blady, przepocony policzek, ujmując go czule w swej dłoni - Jesteś z nami? - Uśmiechnął się, kiedy czerwone, spuchnięte oczy spojrzały ku niemu, wciąż zalane wilgocią, a słabe kiwniecie wyraźnie wyczerpaną skronią, potwierdziło, iż umysł Sana wciąż jest obecny - Dobry chłopak - Uśmiechnął się Wooyoung, ponownie głaszcząc wypukłą kość policzkową nagiego mężczyzny, dając mu czułość w nagrodę za poświęcenie.

-Nic mu nie jest? - Spytał Yunho, wyraźnie zaniepokojony i ze spodniami zasuniętymi już wysoko, z powrotem na swoje miejsce... gdyby nie fakt, iż jego policzka były nieubłaganie czerwone od rumieńca wstydu, Wooyoung nigdy nie posądziłby, że coś takiego właśnie się wydarzyło.

Your Puppet //SanxATEEZ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz