-Czy ty naprawdę kupiłeś mi to, jako prezent? - Spytał San, powoli otwierając drzwi samochodu z pudełkiem pełnym niespodzianek w swej dłoni. Jego ruchy były nienaturalnie powolne, a głowa nieco ociężała od zmęczenia, więc nie zaskoczył go fakt, iż Yunho zdołał stanąć u jego boku, nim jemu samemu udało się zsunąć dość wątłe nogi na ziemię.
-Nie podoba ci się? - Spytał starszy, unosząc brew ku górze w trwodze, obserwując również pilnie swego przyjaciela, który spróbował wyprostować się... jednak jego nogi ugięły się pod ciężarem własnego ciała. Był tak nieprzytomnie bliski, aby obić się o pojazd i paść na podłogę, gdyby nie ramię Yunho, które chwyciło jego szczupłą, wciąż nieco wilgotną talię, przyciągając bliżej siebie - Wszystko dobrze? - Spytał wyraźnie zmartwiony stanem swego mniejszego druha, który uśmiechnął się zaledwie w smutnym grymasie.
-Tak, po prostu... to dużo w ostatnich dniach i moje ciało nie może się przyzwyczaić - Wyznał, dość szczerze.
Zwykle z Wooyoungiem mieli czas na jedno zbliżenie dziennie w porywach do dwóch, jednak pomiędzy każdym występowało przynajmniej po kilka godzin przerwy. Tym razem dwa, niemal natychmiast następujące po sobie? To było zaskakujące i nie dziwił się, iż jego ciało zaczynało boleć. Boleć w przyjemny sposób i zły jedynie w niewygodnej pustce, która została po dwóch dużych ciałach.
-Sannie, możesz zawsze nas zatrzymać, jeśli to dla ciebie za dużo - Głos Yunho zalewał się w szczerej trosce, wędrując jednak dalej przez podziemny parking, choć ochronne ramie nigdy nie luzując dłoni z wąskiej talii, na wypadek, kiedy słabość znów złapała jego przyjaciela.
-Nie, to nie o to chodzi. Było cudownie. Wy jesteście cudowni, ale do tej pory miałem ograniczenia i nie przywykłem do... spełniania swoich zapotrzebowań - Wyjaśnił, nieco mocniej przyciskając się do ciała swego kompana, który wprowadził ich stabilnie do niewielkiej przestrzeni windy.
-Wciąż, powinniśmy ustalić jakieś hasło, tak na wszelki wypadek. Naprawdę nie chcemy cię zranić w żaden sposób - Przyznał ciepło, delikatnie poruszając palcami na osłoniętej skórze młodszego w łagodnym, delikatnym masażu jego skóry.
-A system świateł? - Yunho spojrzał nieco zaskoczony na swego przyjaciela - Zielony jedziesz, żółty czekasz, czerwony stop? Czemu ja ci tłumacze, jako jedyny masz prawo jazdy - Prychnął, delikatnie dźgając wyższego w bok, aż ten mruknął pięknie, kuląc się nieco pod bolesnym naciskiem.
-Nigdy nie używałem tego podczas seksu, głupku - W odwecie starszy zmierzwił gęste loki Sana, aż ten jęknął lekko w niezadowoleniu.
Dojechali na piętro, jednak dłoń wciąż nie opadła z wąskiej tali mniejszego mężczyzny, przytrzymując go dość mocno, aby nagła wątłość nie doprowadziła do upadku. Choi zaś rozpuszczał się w ofiarowanej słodyczy, polegając na swym przyjacielu bardziej, niżeli sam był w stanie to przyznać.
CZYTASZ
Your Puppet //SanxATEEZ [18+]
Fiksi PenggemarZjadł poniżenie i popił podnieceniem, to był ulubionych jego posiłek. Są ludzie, którzy szanują cię niezależnie od tego jaki jesteś. Niezależnie od twoich wad. Pech chciał, że wada Sana nie była, aż tak zła. Czyli: San jest uzależniony od seksu, a A...