6 - His office

1.1K 31 16
                                    

San odetchnął ciężko kilkukrotnie, dusząc zmęczenie zmieszane z przerażeniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

San odetchnął ciężko kilkukrotnie, dusząc zmęczenie zmieszane z przerażeniem. Było już późno, jednak wciąż był w firmie, odreagowując... poprzedni dzień. Bał się wrócić do akademika i stanąć twarzą twarz ze swoimi przyjaciółmi, choć po ostatniej rozmowie było mu odrobinę lepiej. Wciąż był słabym, więc zaraz po tym, jak skończyli rozmawiać, Seonghwa kazał mu iść spać i złapać jeszcze kilka godzin. Tak też zrobił... Naprawdę nie wiedział, jak skończył w swoim łóżku praktycznie w samych bokserkach. Zakładał, że była to wina Wooyounga.

Dziś z samego rana zniknął jednak, nim ktokolwiek się obudził i... tak, był tchórzem, ale zwykle nie był jeszcze gotów. Ćwiczył więc od samego rana z krótką przerwą na dwa posiłki, aż otrzymał wiadomości od lidera, aby za godzinę stawił się w jego prywatnym studiu. Rzadko kogoś tam zapraszał. Zwykle, jak już to chodzili do ich ogólnego, gdzie towarzyszył im Maddox, czy Eden, zwłaszcza, że było znacznie większe i miało stanowisko do nagrań. Prywatny pokój Hongjoonga był... mały.

Oczywiście, miał wszystko, czego by ich lider potrzebował. Można było tam nagrać głos, ponieważ ściany były dźwiękoszczelne, a elektronika miała wiele poręcznych gadżetów, przez co łatwo było się tam pogubić.

Sam San był tam raz, bądź dwa, dlatego też czuł się nieswojo... To tak, jakby wkraczał do czegoś zbyt prywatnego. Tak też może było, gdyż ich lider często uciekał w to miejsce, kiedy czuł się przytłoczony, lub zwykle pragnął być sam, pochłonięty przez muzykę, jej brzmienie, wymyślając nowe teksty oraz bity do ich przyszłych utworów. Praktycznie kraina marzeń i baśni z pisarzem pogrążonym pośrodku nich.

Delikatnie przyłożył dłoń do blachy drzwi, uderzając raz i delikatnie na wypadek, jakby mężczyzna w środku nie miał słuchawek i mógłby się wystraszyć. Splótł ręce za sobą dość ciasno, aby nie było widać ich niepokojącego drżenia.

Nie wiedział jednak, czego tak naprawdę się bał. Że go wyrzuci? - To świadczyłoby o jego braku zaufania do lidera, który obiecał, że tak nie będzie. Że kierownik się dowie - Ponownie powyższe. Żałował teraz, że nie poprosił Hongjoonga o sprecyzowanie.

Nagle drzwi się otworzyły, a przed nim stanął lider o rozczochranych włosach i zmęczonym spojrzeniu, uśmiechając się, kiedy dostrzegł, kto zawitał u jego progów.

-Oh Sannie, cudownie, że już jesteś - Uśmiechnął się, zanim odsunął uprzejmie, przepuszczając młodszego. Wnętrze pomieszczenia było takie, jak zapamiętał to San... małe i ciemne.

Ściany były bowiem prawie całe czarne we wzorze prostokąta. Podłużne, białe biurko po prawej stronie nieco nachodziło na drzwi, pasując jednak do przesuwającego się równie jasnego krzesła. Na blacie leżał rozłożony zeszyt z długopisem pośrodku... prawie cały pokreślony w błękitnych bazgrołach, a nieco dalej była podświetlana, biała klawiatura i trzy monitory. Po prawej stronie blatu stała puszka otwartego piwa i stare, zamknięte już opakowanie posiłku na wynos.

Your Puppet //SanxATEEZ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz