15. Under the table

870 28 17
                                    

San owinął lekko swą dłoń wokół mięsistego uda swojego lidera, spoglądając na niego z dołu swymi ogromnymi, błagającymi oczyma, pragnąc uzyskać ten jeden, niewielki znak pozwolenia... W międzyczasie podziwiał zaś swego Hyunga, zaskoczony, jak ładny potrafi on być o poranku, nieco spięty, lecz wyspany... niemal zapomniał, jak to jest widzieć swojego przyjaciela prawdziwie wypoczętym i poczuł ból na myśl, iż nigdy nie starał się go fizycznie zmusić do snu.

Podświadomie wiedział, iż musi to zmienić i chciał tego tak bardzo, iż jego umysł sam z siebie zaczął tworzyć scenariusz dzisiejszej nocy. Był jednak więziony w tej chwili, wyczekując tak grzecznie na drobny znak, kręcąc ponętnie swymi biodrami, aby długi ogon mógł poruszyć się zgrabnie za jego giętkim ciałem...

Aż dostał swe pozwolenie. Hongjoong nie był osobą, która często im odmawiała, szczególnie, kiedy wiedział, iż zysków jest więcej, niżeli strat. Jego palce łagodnie spoczęły na policzku Choia, nim odchylił się lekko na krześle, zaplatając swe ramiona na piersi, aby powoli przyglądać się temu, co zabierał zrobić mu młodszy członek jego zespołu.

Wyglądał ładnie... pełen autorytetu, który młodszy tak bardzo podziwiał. Zawsze to robił, lecz w tej chwili to było jeszcze bardziej dosadnym i przyjemnym do oglądania... Chciał zakosztować, jakim dyktatorem mógł być jego lider. Wiedział jednak po dość apatycznym spojrzeniu, iż drugi wyczekuje, aż on wyciągnie swą pierwszą kartę... a chłopiec nie zamierzał go rozczarować.

San więc nie zwlekał długo, zakręcając swe dłonie o gumę spodni dresowych, powoli, zgrabną dłonią wyciągając długość mężczyzny spod ich elastycznego paska, układając wnętrze swych palców dość szybko na całej strukturze, jęcząc lekko w niezadowoleniu, kiedy brakło mu kilku, aby jego Hyung nie musiał cierpieć z powodu różnicy temperatur.

Pośpieszył się więc, unosząc lekko, zanim powoli przeciągnął swoimi długim, zwinnym językiem po wrażliwej końcówce mężczyzny, kosztując go tak krnąbrnie. Słyszał, jak lekki jęk umyka z zaciśniętych w wąską kreskę ust starszego, więc spojrzał na niego swoimi ogromnymi oczami, zanim obniżył skroń, biorąc cal po calu, aż męskość uderzyła w tył jego gardła.

Opuścił palce, rozszerzając swe uda, aż kolana uderzyły o nogi krzesła, na którym siedział jego Hyung. Opuścił swe dłonie pomiędzy, układając je na pasmowanej tkaninie, która zakrywała jego ciało, używając jej, aby zacisnąć na niej swe rozpaczliwie zdesperowane paluszki, aby znaleźć cokolwiek co go uziemi i odwróci uwagę od nieprzyjemnego rozciągania.

Był jednak dobry w tym, co robił, starając się nie krztusić, rozluźniając swoje obolałe gardło, aby ując jak najwięcej męskości, zawiedziony, iż ze swej pozycji nie może już obserwować twarzy swojego lidera. Dotarł jednak do samego końca, czując, jak dobrze jego kutas wypycha go od wnętrza, zanim kilka pojedynczych łez spłynęło tak niesfornie po jego bladych, drżących policzkach na blade uda mężczyzny. Walka z odruchami trwała kilka krótkich sekund, zanim młodszy był w stanie w pełni zaakceptować to, jak ciężki był drugi, utkwiony tak głęboko, iż musiał wygiąć się, by dostosować się go biegu gardła Sana.

Było to jednak opłacalne, a Choi uniósł się lekko w dumnie, ciężko oddychając wokół ogromnej długości rozpierającej jego gardło i nim zdołał się poruszyć ciepła dłoń osiadła na jego karku, powoli masując go w miejscu, gdzie mniej więcej kończyła się długa męskość. Młodszy rozczulił się na ten gest, pozostając, jak dobry kotek, nieruchomo, aby sprawić swojemu panu największą przyjemność, kiedy ten powoli spadł w dół, na jego szyję, swoimi zgrabnymi palcami badając wypuklinę w rozszerzonym znacznie gardle.

-Ładne - Mruknął Hongjoong, a jego głos był pełen grzesznego podziwu, sprawiając, iż policzka Sana zaczęły zabarwiać się ostrą czerwienia wstydu... To jednak był dopiero początek, gdyż dopiero po chwili usłyszał lekkie szuranie odcierającego się etui telefonu o blat stołu, zanim cichy dźwięk aparatu nie utwierdził go w przekonaniu, iż jego lider właśnie zrobił zdjęcie... zapewne jego. Nie rozumiał, dlaczego wszyscy tak bardzo pragnęli go uwiecznić, ale postanowił im pozwolić, oddając im się w pełni...

Your Puppet //SanxATEEZ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz