12. Inception in your bed

959 31 10
                                    

San ocknął się tego poranka zupełnie otępiały na otaczający go świat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

San ocknął się tego poranka zupełnie otępiały na otaczający go świat. Czuł się inaczej. Zupełnie inaczej... Po raz pierwszy przespał bowiem tę noc bez powracających koszmarów tragicznych wspomnień i bez serca dudniącego w jego piersi zrywając się zupełnie przepoconym ze swego miejsca. Tym razem było mu tak dobrze...

Nagle coś poruszyło się po jego brzuchu i nawet bez unoszenia powiek zdał sobie sprawę, iż były to czułe, delikatne dłonie Mingiego, które przebiegały po jego ciele tak delikatnie i urokliwie, iż niemal rozpływał się pod ich wdziękiem... aż dotarło do niego, jak upojną noc spędzili razem poprzedniego wieczoru oraz w jakiej pozycji się znajdowali. Przyjaciel... nie, Chłopak otaczał go mocno i stabilnie swoimi silnymi ramionami, zmuszając, aby jego plecy stykały się z szeroką klatką piersiową.

Czuł się tak bezpieczny...

Nagle poczuł, jak jedna z dłoni ześlizguje się w górę jego bioder, aby zniknąć gdzieś z tyłu, jednak nie przejął się tym, roztapiając się w przyjemnym objęciu zupełnie usatysfakcjonowany. Nie był nawet lepkim po tym, jak doszedł wielokrotnie, pozwalając, by Mingi zrobił z nim, cokolwiek tylko chciał, tą jedną zabawką, choć Choi błagał, aby pozwolono skosztować mu czegoś większego... czegoś bardziej prawdziwego. Mężczyzna jak widać umył go dokładnie już po tym, jak San opadł nieprzytomnie, nie zdolnym, aby utrzymać powieki otwarte.

Ból nie był jednak zbyt znamiennym, choć czuł lekkie kłucie, które mogłoby wzmóc się na przyszłość. Będzie w stanie jednak tańczyć, jak śmiało sądził, lecz racjonalnie poprosi Hongjoonga o kilka dłuższych przerw, wiedząc, by nie nadwyrężać swojego ciała, jeśli będzie chciał później sprostać kilku innym, napalonym zapewne mężczyznom, którzy będą go oczekiwać. I kochał tę myśl. Tak bardzo szczerze uwielbiał fakt, że ktoś się nim interesuje, że ktoś pierw wypieprzy mu mózg, a później zbawi go od wszelkich zmartwień, dbając o niego, pieszcząc i czyszcząc, jak zrobił to Mingi poprzedniej nocy. Jednak bał się, iż nie sprosta ich oczekiwaniom... Nigdy nie przechodził przez tak wiele na raz, a łącząc to z promocjami, zwykle bał się, że nie da rady. Nie chciał ich jednak zawieść, wiedząc, jak spięci i zestresowani mogą być, a jego ciało mogło im pomóc tak dobrze...

Przełknął lekko, starając się o tym nie myśleć. Nienawidził właśnie tej chwili, kiedy jego umysł samobójczo zaczyna produkować zbyt wiele myśli i podświadomie wtulił się w nabraną garść śnieżnej, świeżej pościeli, tuląc swą twarz do jej przyjemnych w dotyku włókien. Tak bardzo chciał po prostu żeby go kochali...

Nagle poczuł, jak coś szturcha jego pośladki i nim się zorientował, mokry, zimny palec wsunął się do środka używanego ciała, niemal natychmiast dodając kolejny, kiedy nie uczuł oporu poprzedniej nocy. Oczy Sana otworzyły się szybko, jednak nie mógł nawet mruknąć czegokolwiek, cichego bełkotu, czy pokracznych słów, gdy trzeci palec zbyt pośpiesznie urwał jego oddech, nadając lekko bolesnego skurczu, na którego obecność jęknął lekko.

Your Puppet //SanxATEEZ [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz