Rozdział 50

2.3K 212 29
                                    

1/3


W zasadzie Victoria podejrzewała, co mgło jej być, ale próbowała odciągnąć od tego myśli, a trwający remont sprawił, że mogła w pełni odgonić wszelkie wątpliwości i troski.

Większość tapet była dość uniwersalna; głównie kremowe, niebieskie i zielone lub jasnozielone ze złotymi i srebrnymi tłoczeniami. Porozmawiała z robotnikami, którzy mieli się tym zająć. Na początku powynosili wszystkie zbędne meble. Tory postanowiła użyć je w domu pomocy, jaki zamierzała w przyszłości otworzyć.

Poprosiła służących o przeniesienie fotelu, który zamierzała podarować mężowi do jego gabinetu. Obwiązała go wielką kokardą i zostawiła na środku biblioteki w nadziei, że mu się spodoba. Chciała sprawić Asherowi trochę przyjemności, bo pamiętała, że nigdy niczego nie dostał.

Została sama w gabinecie, a ponieważ wiedziała, że męża nie będzie przez jakiś czas, z westchnieniem usiadła na miejscu, które zazwyczaj zajmował i skupiał się na pracy. Często widywała, jak ciężko i długo pracował, jak poświęcał się swoim sprawom, ale doceniała to, ponieważ wiedziała też, że nie każdy był gotowy na coś takiego.

Położyła płasko dłonie na biurku, niemal całą sobą chłonąc chłodny dotyk drewna. Było duże, szerokie i masywne, z ręcznie rzeźbionymi ozdobami i chociaż wydawało się drogie, widziała, że od lat stało w tym miejscu i służyło mężowi. Doskonale widziała zatarcia i plamki po atramencie, co jedynie dodawało mu uroku – jak stwierdziła, spoglądając na podrapaną szufladę. Złapała za okrągły uchwyt i lekko pociągnęła, lecz ani drgnęła, co zaskoczyło Victorię. Miała świadomość, że trochę przekroczyła granicę. Nie chciała tego robić, ale myśl, że mogłaby dzięki temu lepiej poznać Ashera, nie dawała jej spokoju. Bez wahania sięgnęła do szuflad.

Kolejna szuflada była już otwarta, co jedynie wzmogło ciekawość księżnej i postanowiła zajrzeć do środka. Znalazła kilka notesów, dwa puste i jeden cały zapisany liczbami oraz nazwiskami, co znaczyło, że chyba trzymał tu zapisy z wypłat dla służących. Kolejne notesy nie zawierały niczego konkretnego; znowu nazwiska służących i cyfry. Odsunęła je na bok, aż ręką natrafiła na kilka związanych ze sobą listów, nie znalazła adresu, więc drżącymi palcami rozwiązała sznureczek i zajrzała do środka. Szybko jednak zaatakowały ją wyrzuty sumienia, przecież na pewno Asher wścieknie się, jeśli dowie się, że czytała jego prywatną korespondencję, jednak nie mogła się opanować. Podświadomie czuła, że znajdzie w środku listy miłosne, być może do Diany, ale mogły one też być napisane do swojej żony, nim się pobrali.

Zagryzła wargę, rzuciła spojrzenie na drzwi i wyjęła starą, poplamioną kartkę, którą ktoś bez końca składał. Dostrzegła dziecięce pismo. Litery były krzywe i duże, znalazła trochę błędów, ale nie trudno było domyślić się, że dziecko, które pisało ten list bardzo się starało.

Mam nadzieję, że do mnie wrucisz, bo bardzo tęsknie. Tatuś powiedział, że przyjedziesz na święta, a to przecież bardzo blisko. Jeśli będzie śnieg, będziemy zjeżdżali z gurki i na pewno pojedziemy na kulig. Obiecałeś mi to!

Victoria zrozumiała, że to, co miała przed sobą, to list do Ashera od jego małej siostrzyczki. Ile wtedy mogła mieć lat? Kiedy to zostało napisane? Nie wiedziała, lecz sama wiadomość była naprawdę bardzo stara albo zużyta przez te wszystkie lata. Kolejne wiadomości, a było ich jakieś sześć, napisane zostały w podobnym tomie; wyrażały tęsknotę za bratem i były pełne pytań oraz dziecięcego entuzjazmu. Nie znalazła w nich jednak nic, co by sugerowało, czy wtedy jej mąż został wyrzucony z domu.

Odłożyła wszystko na wcześniejsze miejsce. Czuła się podle, bo naruszyła jego prywatność, ale to wcale nie przeszkadzało jej w poczuciu, że Asher wolał milczeć i zabrać wszystkie swoje sekrety do grobu.

Szczyt perfekcji (Blizny #1)✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz