Rozdział 1 część 2

71 10 0
                                    

 Na dworze było zimno. Sądząc po błyskawicznym tempie zamarzania nosa, było jakieś piętnaście stopni poniżej zera. Blok Iwy znajdował się zaledwie pięćdziesiąt metrów od bloku Anki, zanim dotarła do domu zdążyła porządnie przemarznąć. Babcia ucieszyła się z punktualności wnuczki. Dziewczyna szybko założyła smycz Tessie, suczce owczarka niemieckiego i znów wyszła na tą zimnicę. Tessa pociągnęła jak zwykle do lasu. Iwa miała to szczęście, bądź nieszczęście, że mieszkała blisko niewielkiego lasku. W Warszawie jest ich kilka. Nie bardzo chciała tam iść akurat tego wieczoru, ale Tessa ciągnęła tak bezlitośnie, że w końcu ustąpiła. Wieczór nie należał do przyjemnych, było coraz zimniej, najwyraźniej tegoroczna zima nie chciała nikogo oszczędzić. Iwa nie widziała nikogo znajomego oprócz... O nie! Zauważyła tajemniczego chłopaka pod jednym z drzew na skraju lasu. Zawołała Tessę. Chciała wrócić do domu, ale jej nogi nagle zrobiły się jak z waty. Chłopak zbliżał się spokojnym, luźnym krokiem i... o zgrozo! Ubrany był jedynie w sweter. Jaki on jest seksowny, pomyślała dziewczyna, lecz po chwili oddaliła te myśli od siebie. 

– Cześć. – Powiedział kiedy był już wystarczająco blisko. Uśmiechał się podejrzanie, dosłownie jakby czytał jej w myślach.

– Cześć. – Odparła Iwa niepewnie. – Znamy się? 

– Prawie. – Powiedział pewnym siebie głosem. – Mam na imię Dawid. A ty? 

– A ja nie. – Zażartowała, może nie powinna, ale nie mogła się oprzeć. 

Chłopak uśmiechnął się może nawet zbyt uroczo. On naprawdę jest niesamowicie seksowny i przystojny, marzenie, pomyślała Iwa i dostrzegła szerszy uśmiech na jego twarzy. 

– Wiem, że nie. Pytam jak masz na imię? 

Wiatr zdmuchnął z drzew kilka lśniących śnieżnych płatków, zaiskrzyły srebrzyście nad głowami. 

– Iwa. Mieszkasz tu? 

– W tym lesie? - Jego oczy szczerze się zaśmiały. - Nie... 

Iwa spojrzała na niego badawczo, ale już nieco bardziej rozluźniona. Żartował z niej tak jak ona z niego, miał do tego prawo. Sprawiał wrażenie zabawnego... 

– Chodzi mi o któryś z okolicznych bloków. – Wyjaśniła pospiesznie i uśmiechnęła się najmilej jak potrafiła. 

– Tak, w tamtym. – Wskazał na jeden z bloków sąsiadujących z blokiem Iwy, po przeciwnej stronie niż ten, w którym mieszkała Anka. Dziewczyna widziała ten budynek z okna w swoim pokoju. Dziwne, że nigdy wcześniej nie dostrzegła chłopaka w żadnym z okien. 

– Chodzisz do liceum? 

– Nie... To znaczy już nie. Skończyłem szkołę średnią. Naprawdę nie wyglądał na starszego, Iwa przekonana była, że jest w liceum, mocno ją zaskoczył. 

– Więc studiujesz? – Można tak powiedzieć. 

– Jesteś bardzo tajemniczy. Uśmiechnął się. Serce Iwy zrobiło kilka obrotów, do dziś nie miała pojęcia, że jest zdolne do takich wyczynów. 

– Taki właśnie muszę być, zresztą odrobina tajemniczości się przydaje. 

– Jest dość seksowna. – Wypaliła Iwa nie zastanawiając się jakie mogą być tego konsekwencje. 

– Słucham?

No teraz to przesadziłam z dosłownością, pomyślała, idiotka ze mnie, że też nie potrafię na czas ugryźć się w język. Zbeształa się w myślach. 

– Nie ważne, głośno myślę. 

– Nawet nie wiesz jak bardzo... 

Spojrzała na niego pytająco, ale nie oczekiwała wyjaśnień. Było w nim coś, co nie pozwalało jej oderwać od niego wzroku. Był piękny jak bóg. Bluźnierca ze mnie, pomyślała dziewczyna. 

W cieniu gwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz