Rozdział 9 (cały)

39 4 0
                                    

 Przez kolejne dni życie Iwy wyglądało tak samo, szkoła, treningi z Dawidem, biegała już na dystansie czterech i pół kilometra. Potrafiła bez problemu czytać w myślach Dawida i ludzi, którzy nie umieli stosować blokad. Na kilka chwil udawało jej się wchodzić do snów.    

W końcu nadszedł dzień studniówki. Ekscytacja Anki udzieliła się nie tylko Iwie. Dawid zrezygnował z treningu, byli umówieni dopiero na wieczór, żeby dhampirzyca mogła się przygotować. Fryzjer, kosmetyczka, manicurzystka... Szczerze mówiąc pierwszy raz od kilku miesięcy czuła się jak stuprocentowa kobieta. Oczywiście w tych wszystkich zabiegach towarzyszyła jej Anka. Szczebiotała radośnie jak skowronek witający wiosnę. Głównym tematem był Piotr.

– A jak tam z Dawidem? - W końcu zeskoczyła z Piotra.

– Trenujemy codziennie.

– I to wszystko? Nie całujecie się?

– Nie, tylko trenujemy.

– Dziwne, myślałam, że na niego lecisz.

– Bo lecę, ale teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś migdalenie się. – Rozumiem. – Naprawdę rozumiała – A jak twoje treningi?

– Codziennie to samo, biegam, czytam w myślach, zakradam się do snów, poznaję anatomię...

– Nie walczysz?

– Jeszcze nie, ale za kilka dni to się zmieni.

– Jak się czujesz z tym wszystkim?

– Z czym wszystkim?

– No z tym co się dzieje? Z tymi zmianami? Zawsze unikałaś przemocy, wiem jak trudne może to być dla ciebie. - Czasem była trochę infantylna, ale martwiła się o Iwę, to dodawało jej otuchy.

– Nie jest tak źle. – Powiedziała Iwa po chwili wahania. – To co robię jest słuszne, wiem, że muszę dać radę. Kto inny jak nie ja?

– Podziwiam cię.

– Chwilami sama siebie podziwiam, szczerze.

Szykowanie się na tę wielką imprezę sprawiało Iwie radość, ale zachowywała nieco więcej umiaru niż przyjaciółka. Może dlatego, że w głowie wciąż miała maila od mamy, a wokół niej szerzyło się wampirze zło, z którym na ten moment nie mogła nic zrobić. A może po prostu zawsze była bardziej cicha...


***

   Iwa byłam lekko zestresowana, zbliżała się godzina, o której mieli się zjawić studniówkowi partnerzy.

– Nie stresuj się. – Powiedziała Anka widząc jak drżą jej dłonie.

– To silniejsze ode mnie. – Odpowiedziała zmieszana Iwa.

– Wyglądasz olśniewająco, spodobasz mu się.

Rzeczywiście w sukni Iwa wyglądała na wyższą, kreacja doskonale opinała się w talii i optycznie powiększała biust, co było dla dziewczyny mocno pocieszające, nigdy nie grzeszyła wielkimi piersiami. Niestety krwisto czerwony kolor sukienki powodował delikatne mrowienie w dziąsłach, ale kły się nie wysunęły, na szczęście. Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi Iwa podskoczyła.

– Uspokój się. – Syknęła Anka i poszła otworzyć.

Kiedy po zaczerpnięciu kilku głębokich oddechów Iwa weszła do przedpokoju jej oczom ukazał się Piotr w bardzo ładnym jasnym garniturze i oczywiście ten, na którego czekała. W czarnym garniturze i bordowej koszuli wyglądał jeszcze bardziej seksownie niż wcześniej. Serce dziewczyny oszalało. Chyba oddam je na jakąś tresurę, pomyślała. Stanęli naprzeciwko siebie, nie mówiąc ani słowa i to właśnie było takie piękne, nie potrzebowali słów żeby wiedzieć co czują do siebie nawzajem.

W cieniu gwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz