4. i am so sorry

3K 195 326
                                    

FELIX POV.

Siedziałem z moim przełożonym na spotkaniu z inwestorami. Byłem mocno zestresowany, jednak starałem się zapisywać w notatniku najważniejsze aspekty i podawać odpowiednie dokumenty swojemu przełożonemu. Zdarzyło mi się kilka razy też mu podpowiedzieć. Jego wdzięczny wyraz twarzy znaczył dla mnie naprawdę dużo. Po skończonym zebraniu, wróciliśmy do gabinetu. Z westchnięciem zasiadłem na fotelu, opierając jedną dłoń o swoje czoło.

- Dobrze się Pan spisał dzisiaj. Właśnie takiego pracownika potrzebowałem u swojego boku. - pochwalił mnie brunet.

- Wykonuje tylko swoją pracę najlepiej jak potrafię. - mruknąłem zawstydzony.

- Twoja praca naprawdę bardzo mnie odciąża w codziennych obowiązkach, więc naprawdę dziękuję. - rzekł spokojnie.

Przez chwilę starszy przyglądał mi się intensywnie, jakby się nad czymś zastanawiając. W końcu nieco zmieszany odwrócił wzrok i wrócił do swojej pracy. Tym razem to ja zostałem wzrokiem przy nim dłużej. Obserwowałem jego skupioną twarz. Przydługawe włosy opadły mu na czoło, a ja czułem jakieś dziwne pragnienie zaczesania ich do tyłu. W końcu otrząsłem się z nieprzyzwoitych myśli. Zabrałem się za stworzenie raportu ze spotkania. Zatraciłem się w pisaniu protokołu, aż nie poczułem szupłej ręki na swoim barku.

- Mówiłem do Pana, ale chyba praca Pana pochłonęła na całego. - zachichotał, gdy zdobył w końcu moją uwagę.

Zarumieniłem się czując przyjemny dotyk na moim ramieniu. Spojrzałem ma uśmiechniętego chłopaka.

- Mogę w czymś pomóc? - zapytałem niepewnie.

- Chciałem Panu powiedzieć, że za dwa dni jest ważny bankiet na który chciałbym, żeby Pan ze mną poszedł jako osoba towarzysząca. - odparł ciemnowłosy.

- Oh, rozumiem, że to w ramach mojej pracy? - dyrektor przytaknął, a ja przełknąłem głośno ślinę. - W porządku, zapewne wymagany jest jakiś bardzo szykowny strój.. - dodałem zmartwiony.

Wtedy przełożony położył przede mną małą karteczkę z dwoma datami. Zmarszczyłem brwi w niezrozumieniu.

- Proszę się o to nie martwić. O piętnastej ma Pan umówiony stylistę, a o siedemnastej ma Pan wstawić się w tym butiku na odbiór garnituru. - poinformował, a ja patrzyłem na niego z przerażeniem.

- Ja nie mogę... - zacząłem.

- Panie Lee proszę po prostu wykonać to co Panu przed chwilą wytłumaczyłem to część pracy. - westchnął lekko zirytowany, a ja zamilkłem nie chcąc go zawieść.

Spuściłem głowę, czując się nieco nieswojo. Nie chciałem być sponsorowany przez szefa.

- Zależy mi na Pana obecności, bo jest Pan dobrym obserwatorem, co dzisiaj już idealnie zauważyłem. Proszę po prostu być przy mnie tego wieczoru. - rzekł cicho, a ja kiwnąłem głową.

Nowoczesny SUV zatrzymał się po raz drugi pod moim mieszkaniem. Dyrektor uparł się, że mnie odwiezie do domu, więc nie byłem w stanie mu odmówić. Rzuciłem szybkie podziewanie, wychodząc z pojazdu. Wspiąłem się po schodach na odpowiednie piętro i wszedłem do mieszkania. Udałem się do kuchni, by coś zjeść. Położyłem dokumenty do dokończenia z tego dnia na stole, a sam podszedłem do lodówki. Nie zdążyłem niestety jej otworzyć, gdyż do pomieszczenia wszedł Changbin.

- Dzisiaj też wracaliście ze spotkania? - prychnął starszy, a ja się spiąłem automatycznie na jego słowa.

Analizowałem czy powinienem skłamać czy powiedzieć prawdę, tym razem jednak trwało to za długo. Umięśniony mężczyzna podszedł do blatu zabierając raporty. W jednej chwili podarł je wszystkie, a ja rozszerzyłem oczy w szoku.

𝔹𝕪 𝕞𝕪 𝕤𝕚𝕕𝕖 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz