8. damn cute

3.4K 192 286
                                    

FELIX POV.

Siedzieliśmy na kanapie w salonie Hwanga, przeglądając papiery i robiąc różne raporty. Czułem się bardzo komfortowo w towarzystwie bruneta, co ciężko było mi zrozumieć. Mężczyzna przygotował mi duży kubek ciepłej herbaty, a ja opróżniłem go do połowy. Mimo, iż pracowaliśmy było naprawdę miło i przyjemnie. W końcu dokończyliśmy ostatni raport, a ja smutno westchnąłem, świadczyło to o tym, że muszę wrócić do siebie. Jednak całym sercem pragnąłem zostać z ciemnowłosym nawet gdybyśmy mieli tylko milczeć. Podniosłem się powoli zbierając pomału swoje rzeczy.

- Nie chcesz jeszcze zostać? Na zewnątrz bardzo pada, a ja chętnie bym posiedział w tym mieszkaniu z kimś innym niż ze samym sobą. - powiedział nieśmiało, a moje serce zabiło nieco mocniej, ponieważ właśnie to marzyłem usłyszeć z jego ust.

- Miło będzie spędzić z tobą więcej czasu. - odparłem lekko zawstydzony.

Chłopak wstał by posprzątać ze stolika kawowego dokumenty, a następnie przyniósł miski z jakimiś chrupkami. Ponownie zasiadł na wypoczynku tuż obok mnie, a po chwili włączył na netflixie jakiś serial, który rzucił mu się w proponowanych.

- Od dawna rysujesz? - zapytałem nagle, będąc ciekawym zobaczonych prac.

- Od dziecka, można powiedzieć, że to moja pasja i sposób na radzenie sobie z emocjami. - wytłumaczył posyłając mi lekki uśmiech.

- Masz ogromny talent.

- Dziękuję, niewiele osób wie o tej pasji możesz czuć się wyróżniony. - dodał z uśmiechem, po czym wróciliśmy do oglądania.

Zwróciłem głowę w jego stronę i poczułem jakby świat zwolnił. Oświetlony kolorami padającymi z telewizora wyglądał tak pięknie, pośpiewywał piosenkę z serialu, a jego oczu błyszczały jak najpiękniejsze diamenty. Miałem wrażenie jakbym przepadł bez powrotu zatapiając się w tym cudownym widoku. Chłopak zaśmiał się i nie odrywając wzroku od wyświetlacza powiedział:

- Patrz jaki uroczy! - prawdopodobnie komentował jakaś postać, ale ja nie byłem w stanie oderwać od niego wzroku.

- Cholernie uroczy.. - wymruczałem, wgapiając się w jego słodki dołeczek, który utworzył się pod wpływem uśmiechu i pełnej buzi przekąsek.

Hyunjin jako poważny CEO firmy a domowy Hyunjin nie różnili się zbytnio, ale Hwang w swoich czterech ścianach zaczarował mnie swoją beztroską i frywolnością. To było niesamowite, jak szczęśliwy jest, jak pięknie błyszczą jego tęczówki, odbijając blask z telewizora. Nawet nie zwróciłem uwagi, że mężczyzna przyłapał mnie na bezkarnym wgapianiu się w jego osobę i sam zaczął przypatrywać mi się z fascynacją. Oboje jak zahipnotyzowani staraliśmy się zapamiętać każdą krzywiznę naszych twarzy. Zrobiło się cholernie gorąco i intymnie, ale za nic w świecie nie chciałem tego przerywać. Niespodziewanie wszystkie światła zgasły, łącznie z telewizorem, za oknem dostrzegłem iż część miasta również zapełniła się ciemnością. Wystraszony spojrzałem ponownie na bruneta, a ten był znacznie bliżej niż wcześniej. Wstrzymałem oddech.

- Nie bój się, to tylko chwilowy brak prądu. - wyszeptał, po czym ułożył na moim policzku swoją dłoń.

To było niezwykle przyjemne, z tego gestu bila troską i czułość - coś czego od lat nie było dane mi zaznać. Delikatnie gładził kciukiem moją rozgrzaną skórę, zerkając zmartwiony w moje oczy. Starałem się nie przymykać oczu pod wpływem jego dotyku. Myśli o tym, że to mój przełożony, że jest CEO jeden z największych firm w Korei poszły w niepamięć, dla mnie był teraz Hyunjinem, chlopakiem, który mnie zafascynował.

- Masz takie piękne usta... - zaczął cicho, przejeżdżając palcem po mojej dolnej wardze. - przypominają mi serduszko... najpiękniejszy kształt... są idealnie skrojone... - dodał, a ja przestałem oddychać.

Milczałem nie będąc w stanie wydusić choćby jednego słowa w obawie, ze Hwang zaprzesta tej sytuacji. I nagle wszystko przestało mieć znaczenie, gdy jego pełne wargi zaatakowały te moje. W moich oczach zebrały sie łzy, tak ogromnie pragnąłem być całowany przez jego usta. Byłem tak wzruszony, Seo nigdy mi nie okazywał uczuć w ten sposób. Oddawałem pieszczotę z takim samym a może nawet większym zaangażowaniem, pragnąc wykorzystać tą chwilę do samego końca na sto procent. Chwyciłem rozpaczliwie za jego nadgarstki, by w ten sposób uniemożliwić mu oderwanie dłoni od moich policzków. Przybliżlismy się do siebie, by między nami nie pozostała żadna wolna przestrzeń. Brunet oderwał jedną rękę mimo mojego chwytu i wszczepił je w moje włosy lekko za nie ciągnąc. W ten sposób odchylił moją głowę pogłębiając pocałunek. Nasze języki ocierały się o siebie w namiętnym tańcu. Sposób w jaki mnie całował był niesamowity, miałem wrażenie, że od tego zbliżenia zależy jego życie. Nikt nigdy nie całował mnie w taki sposób. Zarzuciłem dłonie na jego szyję, by przylgąć do jego ciepłego ciała jeszcze mocniej. Nie wiedziałem ile się całowaliśmy może kilka minut, może kilkanaście, a może godzinę. To nie miało znaczenia ja po prostu nie chciałem by to się skończyło.

W końcu oboje nie mieliśmy wystarczająco dużo tlenu co zmusiło nas, aby oderwać się od siebie. Mógłbym przysiąc, że w moim krótkim życiu żadnen człowiek nie patrzył na mnie tak pięknie. Jego oczy błyszczały delikatnie odbijając delikatne światło padające z okna. Już chciałem poddać się temu uczuciu ponownie, gdy prąd wrócił, a salon rozświetliła mała lampka i ponownie grający telewizor z serialem. To sprawiło, że oboje otrząsnęliśmy się z transu. Odsunąłem się nieco od starszego zmieszany zaistniałą sytuacją. Młody dyrektor ewidentnie poczuł się nieswojo. Nieporadnie podrapał się po karku zakłopotany. Nie miałem nawet odwagi spojrzeć w jego stronę.

- Przepraszam. Wiem, że kogoś masz. Nie powinienem był tego robić. - wymruczał w końcu, śmiejąc się nerwowo.

- To chyba niedobrze, że mimo iż kogoś mam chciałem tego i nadal chce tak samo mocno. - wymamrotałem pod nosem, uciekając od niego wzrokiem.

Hyunjin westchnął, oboje milczeliśmy przez jakiś czas. Pusto wpatrywałem się w ekran, myśląc o całej tej sytuacji. Zdradziłem. Ten pocałunek był zdradą nieważne, czy Changbin był dobrym czy złym chłopakiem, czy go kochałem czy nie, wciąż był moim partnerem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie żałowałem, a co gorsza gdybym miał tylko okazję powtórzyłbym to. Obawiałem się o to co stanie się teraz z relacją moją i Hwanga. Naprawdę go lubiłem, był dosłownie cudownym kumplem i świetnym szefem, a ta chwila słabości mogła wszystko zniszczyć. Ciężka atmosfera między nami zaczęła mnie przytłaczać.

- Nie chce, żebyś wracał... - wyszeptał nagle chłopak, zwracając tym samym moją uwagę.

Moje serce zabiło dwa razy mocniej, słuchając słów, które wypowiadał w moją stronę.

- Nie chce martwić się o to, czy właśnie cie nie krzywdzi... chcę żebyś był bezpieczny, a tam nie jesteś... - wyznał, patrząc przed siebie na oświetlony Seul.

- Hyunjin... - zacząłem.

- N-nie możesz zostać tutaj? A-albo po prostu z nim zerwać i się wyprowadzić? C-co jaki on cie zrani? - przerwał mi wyrzucając swoje największe obawy.

- To nic, już nie raz przez to przechodziłem. Dla takiego wieczoru z tobą tutaj będzie warto przez to przejść. - odparłem, starając sie wyglądać na spokojnego. - Jeżeli nie wrócę będzie jeszcze gorzej. - dodałem.

Mężczyzna schował twarz w swoje dłonie głośno wzdychając. Siedział, tak przez chwilę, po czym zwrócił się w moją stronę. Wyciągnął ramiona, po czym przyciągnął mnie do siebie. Byłem zaskoczony, ale poddałem się temu przytuleniu, wzdychając jego słodki zapach. Jego uścisk był mocny, jakby bał się, że zaraz zniknę.

- Gdyby coś się działo dzwoń do mnie o każdej porze dnia i nocy. Rozumiesz? - rzekł zrezygnowany.

Kiwnąłem głową na znak zgody, a chłopak złożył na moim czole drobnego całusa, zaskakując mnie tym uroczym gestem. Niedługo po tym zebrałem się do wyjścia. Na zewnątrz już nie padało, co ucieszyło mnie, wracałem na nogach, chcąc nacieszyć się spokojem, wiedziałem co czeka mnie w mieszkaniu.

Kocham Was♡ dziękuję i przepraszam, że musieliście czekać na rozdział. Mam jakieś gorsze dni, przejdzie mi obiecuje
☆☆☆☆☆☆☆☆☆

𝔹𝕪 𝕞𝕪 𝕤𝕚𝕕𝕖 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz