19. i love you

3.7K 173 199
                                    

FELIX POV.

Z hukiem wpadłem na szafkę, a zaraz po tym przylgnął do mnie Hyunjin. Całowaliśmy się jak opętani, ciągle było nam mało. Mężczyzna strasznie się niecierpliwił, gdyż widząc moje zmagania się z guzikami koszuli, szarpnął za nią zrywając guziki. Słyszałem tylko stukanie plastikowych zapięć na podłodze. Hwang warknął seksownie zrywając wręcz ze mnie materiał.

Gdyby Changbin tak zrobił, prawdopodobnie byłbym na skraju ataku paniki, ale wszystko co robił młody biznesmen było mimo wszystko przepełnione miłością i cholernym pożądaniem. Było mu mało mnie i mojego ciała, a to tylko mnie nakręcało. Brunet oderwał się na chwilę ode mnie, by spojrzeć na mnie z uczuciem. Ja również wykorzystałem tą chwilę, by przyglądnąć się młodemu przedsiębiorcy. Był piękny, jego pełne, malinowe usta, błyszczące lekko od śliny; cudowne, czekoladowe oczy, jego ostra szczęka. Nie mogłem mu się napatrzeć.

- Mam wrażenie, że los mi zesłał największy skarb, sprawiając, że pojawiłeś się w progu mojego gabinetu. - wyszeptał tracając mój nos tym swoim.

- Ty jesteś moim aniołem, wyciągnąłeś mnie z najgorszego dołu. Przy tobie jestem na szczycie. Mam wszystko o czym nawet nie próbowałem marzyć. - odparłem, opierając swoje czoło o jego głowę.

Nie dając dojść mu do słowa, po prostu przyciągnąłem go do siebie, ponownie złączając nasze spragnione pieszczot wargi. W błyskawicznym tempie rozpiąłem elegancką bluzkę Hwanga, by w równie ekspresowym tempie ją z niego ściągnąć. Badałem swoimi dłońmi każdą krzywiznę jego ciała. Mężczyzna nie pozostawał mi dłużny. Jego dotyk pieścił mnie w każdy możliwie najlepszy sposób. Zacząłem rozpinać spodnie wyższego, podczas gdy on ciągnął nas w kierunku kanapy. Sprawnym ruchem ściągnąłem jego spodnie, a po chwili ja również stałem przed nim całkowicie nagi. Oboje byliśmy gotowi na to co miało nadejść. Chłopak chciał położyć mnie na kanapie, ale uprzedziłem go popychając tak, by sam zasiadł na wypoczynku. Brunet spojrzał na mnie zdziwiony, ale nie protestował, po prostu oczekiwał na dalsze działanie.

Złapałem za mała buteleczkę żelu intymnego. Rozlałem trochę lubrykantu na dłoń i rozprowadziłem po całej jego długości. Hyunjin dalej milczał, pozwalając mi na chwilę dominacji. Gdy członek starszego był wystarczająco nawilżony, sam resztę żelu rozprowadzilem przy swoim wejściu, by kolejno wspiąć się na jego kolana. Oplotłem go biodrami, a Hwang wpatrywał się we mnie pożądliwym, zamglonym wzrokiem. Zerkał na mnie wyczekująco, a ja uśmiechnąłem się zadziornie. Złapałem jego męskość po czym nakierowałem ją na moje wejście. Pomału opadłem na całą długość Hyunjina, na co ten błogo westchnął, a spomiędzy moich warg wydobył się cichy jęk. Dłonie biznesmena szybko odnalazly drogę do moich bioder, ochoczo się na nich zaciskając. Zacząłem poruszać się majestatycznie, patrząc cały czas w oczy swojego mężczyzny. Chłopak z wrażenia odchylił głowę opierając ją o zagłówek, dając mi pozwolenie na to bym sam kontrolował szybkość i głębokość penetracji. Widok bruneta, takiego poddanego na moje działanie, był cholernie podniecający. Mężczyzna zaczął przymykać oczy z kumulującej się przyjemności.

- Patrz na mnie Hyunjin. - rozkazałem, a chłopak z trudem uniósł swoje powieki. - Kocham Cię. - Wyznałem czule, czując zbliżający się orgazm.

Oh.. J-ja ciebie też kwiatuszku. - wyjęczał, rozlewając się w moim wnętrzu.

Czując wypełniające mnie ciepło, sam dłużej nie wytrzymałem, brudząc brzuch ukochanego. Doszedłem z jego imieniem na ustach, czyli tak jak uwielbiałem najbardziej. Chłopak ucałował delikatnie moje usta. Po czym przytulił moje drżące z przyjemności ciało do siebie. Kochałem tą bliskość, która udowadniała mi jak ważny jestem dla tego mężczyzny.

- Jesteś pewny, że to dobry pomysł? Twoja mama zapewne wolała, by piękną, wysoką modelkę za synową, niż mnie za zięcia. - zaśmiałem się nerwowo.

Stałem zestresowany przed lustrem, poprawiając po raz setny koszulę, przygotowaną na moją prośbę przez mojego chłopaka.

- Pokocha cie jak własnego syna. Zakocha się w tobie tak jak ja skarbie. - wyszeptał tuż przy moim uchu mężczyzna.

Westchnąłem przeciągle starając sie opanować trzęsące ciało. Kiwnąłem głową, a następnie złapałem w dłonie bukiet piwonii, które kupiłem specjalnie na poznanie mamy Hyunjina.

Zajechaliśmy idealnie na szesnastą pod dom rodzinny bruneta. Czułem jak robi mi się słabo z nadmiaru emocji. Nie mogłem jednak zawieść ciemnowłosego, który był niezwykle podekscytowany tym wydarzeniem. Starszy zadzwonił dzwonkiem, po czym posłał mi szybkie, ciepłe spojrzenie.

- No nareszcie jesteście skarbeczki! Wchodźcie zapraszam! - zawołała kobieta, która nagle pojawiła się w progu.

Mama Hyunjina była naprawdę piękną kobietą, dostojną ubraną w sukienkę z najnowszej kolekcji Chanel. Włosy ścięte na krótko, obejmowały jej lat. Razem przekroczyliśmy przedsionek.

- Ty musisz być Felix? - zapytała z uśmiechem.

- Tak, bardzo mi miło Panią poznać. To dla Pani. - odparłem drżącym głosem, podając jej kwiaty.

- Dziękuję Kochanie! Chodź tu do mnie. - zakomunikowała, by wziąć mnie w ramiona. Ten gest delikatnie mnie rozluźnił. - Jinnie dużo mi o Tobie opowiadał. - dodała, a ja przelotnie spojrzałem na speszonego prezesa.

- Mamo! - jęknął zawstydzony brunet, na co starsza jedynie zachichotała.

- Mam nadzieję, że mówił same pozytywne rzeczy. - zaśmiałem się nieznacznie.

- Naturalnie! Mówił na przykład, że jesteś szalenie przystojny i muszę przyznać, że miał rację. - powiedziała spoglądając znacząco na syna. Czułem jak rumieniec wpłynął na moje policzka.

Chwilę później siedzieliśmy w salonie popijając kawę i zajadając pyszne ciasta upieczone, przez Panią Hwang, która obiecała podać mi przepisy na te wspaniałe pyszności. Cały czas odczuwałem dłoń Hwanga na moim kolanie co dodawało mi otuchy.

- Widzę, że jesteście bardzo szczęśliwi. Cieszę się, że Hyunjin znalazł sobie kogoś tak uroczego jak ty Felix. Widzę, że sprawiasz, iż mój syn promienie. - odparła mama ciemnowłosego.

- On też sprawia, że wszystko w moim życiu jest lepsze. - rzuciłem pewnie, łapiąc delikatnie jego dłoń.

Cieszyłem się z akceptacji Pani Hwang. Biznesmen od początku mówił, że wszystko będzie dobrze, ale nie wierzyłem mu. Na całe szczęście miał rację. Kobieta przygarnęła mnie jakbym był jej własnym synem co było przemiłe, zważając na to, iż cała moja rodzina mieszkała w Australii.

- Powinniście mnie częściej odwiedzać, a my Lixie musimy iść razem na zakupy koniecznie. Masz świetny gust kochaniutki. - zawołała kobieta, z uznaniem przypatrując się mojemu strojowi.

- Niech mi Pani tylko da znać kiedy. - zachichotałem.

- Jaka Pani mów mi mamo! - nakazała starsza, a ja oblałem się czerwienią.

Hyunjin zachichotał widząc moją reakcję. Ucałował szybko mój policzek.

- Spokojnie Mamo nie zawstydzaj mi chłopaka. Daj mu czas. - odparł rozbawiony mężczyzna, a kobieta uśmiechnęła się przepraszająco.

Po miło spędzonym czasie wróciliśmy do mieszkania, ledwo przekroczyliśmy próg apartamentu, starszy przytulił się do moich pleców.

- Wiedziałem, że już po jednym spotkaniu, będziecie się współchwalać beze mnie. - zachichotał, a ja uśmiechnąłem się lekko na jego słowa.

W jego tonie głosu było coś dziwnego, jakieś nietypowe podekscytowanie, ale nie wnikałem w to.

Cały wieczór oglądaliśmy jakieś głupie seriale, tuląc się do siebie, nie chcąc nawet na moment wypuszczać się z objęć. Mogłem żyć tak do końca moich dni.

Witam Witam, żyje, jestem, mam się dobrze! Gdańsk ma słaby zasięg 🤪
KOCHAM MOCNO SKARBY!
☆☆☆☆☆

𝔹𝕪 𝕞𝕪 𝕤𝕚𝕕𝕖 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz