9. thank u

3.6K 204 427
                                    

FELIX POV.

- Felix! Boże, kto Ci to zrobił? To on prawda!? - krzyknął przerażony Hyunjin, gdy wszedłem do jego biura.

Fakt wczorajszej wyjście bez wiedzy Chanbina nie skończyło się dla mnie dobrze, mężczyzna wpadł w szał i dość dotkliwie mnie pobił. Więc skończyłem z podbitym, spuchniętym okiem i rozcięta wargą. Młody biznesmen od razu wstał i podszedł do mnie. Było mi wstyd, że widzi mnie w takim stanie, spuściłem głowę nie będąc mu w stanie spojrzeć w oczy. Dopiero kojący dotyk na moim policzku nieco mnie uspokoił i uśmieżył ból. Dłonie Hyunjina drżały, a on sam był bardzo przestraszony moim stanem.

- Zabije go... zabije tego skurwiela... - wymruczał zdenerwowany. - Wytłumacz mi dlaczego ty z nim jeszcze jesteś?! - warknął.

- Hyunjin, j-ja bez niego jestem nikim rozumiesz? On mnie znajdzie nawet jak z nim zerwę. Nie mam gdzie się podziać bez niego. Muszę doceniać to co mam, bo nie zasługuje na nic lepszego. - wymamrotałem.

- Jesteś cudownym człowiekiem, zasługujesz na kogoś lepszego... Nie wrócisz tam dzisiaj j-ja nie mogę na to pozwolić. - wyjęczał bezradny Hwang.

On nie rozumiał, jak bardzo mój umysł jest uzależniony od Seo, jak bardzo mój mozg podświadomie chce być z przyzwyczajenia przez niego sterowany. I mimo, iż sam marzyłem, żeby w końcu się od niego odciąć nie potrafiłem. Nie chciałem być sam wiedziałem, że sobie nie poradzę.

Hyunjin przetarl zmęczone oczy, po czym przyciągnął mnie do siebie, gładząc moje włosy. Tulił mnie czule, tak jakbym był największym skarbem na tym świecie. Schował swoją głowę w zagłębienie mojej szyji i mógłbym przysiąc, że czułem jak wciąga mój zapach.

- Weź chociaż wolne, opatrzę ci to. - odezwał się w końcu.

- Hyunnie nie trzeba naprawdę. - wymamrotałem, był moim szefem, a ostatnim czasem zachowywałem się tak jakbym chciał z niego zrobić swoją niańkę.

- Przenocuj dziś u mnie. - zaoferował nagle.

- Co!? N-nie naprawdę dam radę. - rzuciłem zawstydzony.

Chłopak jęknął ze zrezygnowaniem po czym odsunął się ode mnie i nawet na mnie nie patrząc wrócił do swojego biurka. Nie chciałem go zranić, jednak jego propozycje były zbyt pochopne, nie chciałem zajmować mu jego prywatnego czasu.

Pracowałem najlepiej jak potrafiłem mimo, że nie widziałem prawie wcale na jedno oko, w końcu nadeszła chwilą przerwy, a ja przeniosłem się na kanapę w gabinecie bruneta, wcześniej robiąc sobie kawę. Mężczyzna widząc moje poczynania bez słowa wyszedł z biura. Wrócił po kilku minutach z małym pudełkiem w ręku. Usiadł obok mnie, a następnie wciąż unikając mojego wzroku, ujął mój podbródek i zwrócił w swoim kierunku. Milcząc, zdezynfekował moją ranę, by następnie patyczkiem nałożyć na nią maść. Patrzyłem na niego jak zaczarowany, był na mnie zły i doskonale to wiedziałem, a i tak się o mnie troszczył, to było coś czego Changbin nigdy dla mnie nie zrobił. Nie spostrzegłem kiedy po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Czułem ból, że mój szef potrafi się mną lepiej zaopiekować niż własny chłopak. Mężczyzna nie skomentował mojego zachowania, jedynie wtulił moje ciało w jego klatkę piersiową. Masował moje plecy, co działało nieco uspokajająco.

- Czemu płaczesz głuptasie? - zapytał w końcu.

- Czym zasłużyłem sobie na to, że tak o mnie dbasz, że jesteś taki dobry? - odpowiedziałem mu na pytanie pytaniem.

Chłopak westchnął po czym złożył mały pocałunek na czubku mojej głowy. Nie odzywał się przez chwilę, układając myśli.

- W moim życiu płeć do związków czy jakiś głębszych uczuć nie miała znaczenia, zawsze uważałem, że jeżeli to ma być ta osoba, po prostu to poczuje i prawdę mówiąc nigdy tego nie zaznałem... - zaczął niepewnie, a ja chłonąłem każde wypowiadane przez niego słowo. - Dopóki nie zobaczyłem ciebie... Gdy przekroczyłeś pierwszy raz próg mojego gabinetu, miałem wrażenie, że czas zwolnił. Myślałem, że widzę anioła. Czułem to, to był ten znak. Kiedy poznałem cię bliżej okazało się, że jesteś błyskotliwy, uroczy, zabawny i jesteś cholernie dobrym człowiekiem. Wiedziałem, że nie mogę przepuścić takiej szansy od losu, zdałem sobie jednak, że wcale nie muszę się starać bo każdy gest przychodził do mnie bardzo naturalnie. Nie wiem co to jest Felix, ale nie chce tego zatrzymywać. To co czuje jest szczere. - wyznał, wciąż trzymając mnie w ramionach.

𝔹𝕪 𝕞𝕪 𝕤𝕚𝕕𝕖 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz