Damon Pov.
Znów znalazłem się w tej cholernej celi, wszyscy byliśmy.
Iva była przerażona tym gdzie jesteśmy, to nie były te same cele, tym razem byliśmy w jednej, dużej, okropnej klatce.— Kim jesteś?! — Krzyknęła dziewczyna łapiąc się lekko za głowę, chłopak jej nie odpowiedział tylko uśmiechnął się chytro.
Gdybym tylko mógł to skręciłbym mu kark a następnie nakarmił, wysuszyłbym całą krew , jego ciała. Lorenzo nie był zbyt przejęty tym czemu tu jesteśmy, był tu dłużej niż my więc zdążył się przyzwyczaić do tortur. Ale brunetka była smutna, nie patrzyła na nas już z taką energią jak nas stąd uwolniła.
Nienawidziłem ludzi a ci potwierdzili moje słowa, byli potworami, musiałem ich wszystkich pozabijać, przynajmniej tych z Whitmore. Byłem przygnębiony zaistniałą sytuacją, ale nie mogłem nic zrobić, miałem w organizmie werbenę.— Jeśli tylko stąd wyjdę, zabije cię i twoja całą rodzinę — Uśmiechnąłem się chytro patrząc na blondyna, on jednakże się tylko zaśmiał.
Dziewczyna wstała z posadzki, widząc że ledwo trzyma się na nogach, złapałem ją. Chciała tylko odnaleźć swoją matkę, nie wiedziała że spotka ją takie okrucieństwo. Wolałem już jej nigdy nie spotkać, niż by tak cierpiała.
— Jestem głodny — Powiedział uderzając z małą siłą w kraty Enzo, chłopak wyszedł z laboratorium, mieliśmy chwilę by obmyślić plan — Musimy stąd uciec, co robimy?
— Nie uda nam się, są jeszcze bardziej okrutni niż wcześniej, mogę się założyć że po zmroku umrzemy — Stwierdziła zrozpaczona Iva, usłyszeliśmy że metalowe drzwi znów się otwierają, wzdrygnęła się na ich dźwięk — jesteśmy odporni na normalną śmierć, ale nie jesteśmy odporni na kołek w sercu.
Blondyn stanął przed nami przerażony, jego oczy były szeroko otworzone, co chwile połykał ślinę, patrzył na nas nic nie mówiąc.
Brunetka podeszła bliżej krat, ujrzała coś i zaczęła się lekko uśmiechać.— Otwórz — Usłyszałem męski głos, był zdenerwowany.
Zrobił to co ten ktoś mu rozkazał, otworzył cele. Pierwszy wyszedł Lorenzo, nie cieszył się wolnością, uważał że znów nas złapią i będzie jeszcze gorzej. Komuś podziękował i stanął obok blondyna mówiąc bym wyszedł i zrobił to co trzeba.
Następna wyszła Iva, spojrzała w stronę, której nie widziałem, potem wyszedłem ja, zobaczyłem stającego wysokiego mężczyznę a obok niego jakąś blondynkę.
Nie zwracając na nich uwagi szybko wbiłem swoje kły w szyję nastolatka, chcąc odzyskać siły.Elijah Pov.
Dziewczyna miała lekki uśmiech na twarzy, kiwała się więc Rebekah wzięła ją pod ramię. Obserwowałem jak jeden z więźniów zabija młodego chłopaka, przypomniałem sobie widok Niklausa, który zabijał młodych ludzi a potem przemieniał ich w wampiry, jednak on chyba nie miał takiego zamiaru.
Poprosiłem byśmy stąd wyszli, póki jeszcze nie zjawili się inni psychopaci, dziewczyny się zgodziły lecz Iva chciała na chwile pójść do swoich przyjaciół.— Spotkamy się jeszcze — Rzuciła odchodząc od nich.
Wyszliśmy w trójkę nie czekając aż ci dwaj będą mieli całkowite siły. Szliśmy dość powoli by nie spotkać innych ludzi. Gdy znaleźliśmy się przed tym przeklętym laboratorium spojrzałem na brunetkę, podeszła do mnie i wtuliła się. Poczułem jej zapach, poczułem że się bała.
— Już wszystko w porządku — Szepnąłem i spojrzałem na moją siostrą wciąż trzymając ręce na talii dziewczyny.
Blondynka uśmiechała się, poszła odpalić samochód, który stał przecznice stąd. Tuląc dziewczynę czułem coś dziwnego, po raz drugi odkąd znów ją zobaczyłem.
CZYTASZ
Augustine Vampire / The Vampire Diares
VampiroJednym z sobowtórów Amary była Katerina Petrova, urodziła się w Bułgarii, zachodząc w ciążę w wieku szesnastu lat z nieznajomym chłopakiem została wygnana z domu i wysłana do Wielkiej Brytanii. Wracając do jej domu po przemienieniu się w wampira zob...