Part 2 / Rozdział 6 - Ostrzeżenie

797 60 14
                                    

- Proszę nie daj się prosić. Rączki będę trzymał przy sobie.

- Tak właśnie widzę jak będziesz trzyma je przy sobie - musiałam stłumić śmiech by pokazać chłopakowi malinkę.

- Nina- zajęczał.

- Harry - przedrzeźniłam go.

- Dobranoc Harry, śpij dobrze - ucałował bruneta w czoło, następnie udałam sie do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi.

Niestety musiałam odmówić Harry'emu. Zapewne ubolewał tej nocy ale nie chciałam wpaść w pułapkę. Kto wie jakbyśmy skończyli. - Masz rację. To zdecydowanie za szybko. Jeszcze przyjdzie na to pora. Udawaj niedostępną chłopcy uwielbiają takie zagrania- powiedziałam pod nosem.

Nie tylko Harry siedział w mojej głowie. Drugim problemem był fakt iż Niall poznał prawdę. Wszystkie sekrety trzymane w tajemnicy wyszły na jaw. Prędzej czy później i tak poznał by prawdę może w lepszych lub dobrych okolicznościach. Pogoda na zewnątrz była cudowna. Dochodziła dopiero 9 rano natomiast termometry wskazywały co najmniej 30 stopni. Przez wysoką temperaturę musiałam ściągnąć spodnie dresowe w nocy. Przytłaczającą sytuacja był fakt iż całe dnie spędzaliśmy w hacjendzie. Nikt nie wychodził na zewnątrz lub na ganek. Na każdym kroku czaiło się niebezpieczeństwo. Kto wie co mogłoby nas spotkać? Nieproszony gość nawiedzał nas w nocy ale również i za dnia. Byliśmy nim osaczeni. Zastawił na nas pułapkę z której nie mogliśmy wyjść. Liczne pytania nie przynosiły efektu, nawet nie widziałam jego twarzy. Sama postawa oraz kaptur wywołują dreszcze na moim ciele. Liścik z groźbami teraz moja bluza, która była utłuczona w plamach krwi. Co miało to oznaczać? Chciał nas wypłoszyć z hacjendy? Byliśmy nieproszonymi gośćmi? Chciał się na mnie odegrać za to ze strzeliłam do niego z luku? Wakacje jeszcze nie dobiegły końca do tego czasu musieliśmy rozwikłać problem zakapturzonego mężczyzny.

Siedząc na łóżku włączyłam monitoring by sprawdzić co robią pozostali lokatorzy. Harry musiał jeszcze spać ponieważ nie widziałam go... tak samo jak Nialla. Liam spędzał w kuchni jedząc śniadanie , czytał również książkę. Louis wraz z Zaynem spędzali czas grając razem w kręgle. Widać Malik był tym lepszym skoro przy każdym wykonanym ruchu klaskał w dłonie. Louis natomiast z pokorą znosił porażkę.

Chłopcy byli niesamowicie wysportowani. Ramiona, nogi, były niesamowicie wyrzeźbione. Ja również musiałam zabrać się za siebie skoro biegi musiałam wykluczyć. Postanowiłam iż dzisiejszy dzień spędzę na siłowni.

Ścieląc swoje posłanie, dzwonek telefonu zmusił mnie bym przerwała czynność. Wzięłam do reki telefon, nie patrząc na wyświetlacz wcisnęłam zielona słuchawkę.- - Słucham - otworzyłam niechlujnie usta ziewając.

- Dzień dobry promyczku. Mam nadzieję, że już nie śpisz - oznajmił z nutką flirtu.

- Harry?

- Coś sie stało? Dlaczego dzwonisz? - zabrzmiałam dość ironicznie.

- Oczywiście, że Harry a kogo się spodziewałaś? - zaczął ze mną flirtować.

- Ja... ja - niepewność przejął mój głos.

- Potrzebuje twojej pomocy - szepnął.

- Pomocy? Gdzie jesteś? Co się stało? - zadawałam setki pytań.

Byle upewnić się iż nic mu nie jest.

- Spokojnie. Po prostu przejdź do mojego pokoju i wejdź do środka - zakończył połączenie.

Dzień ledwo co się rozpoczął a on już zaprasza mnie do siebie?- -"Potrzebuje twojej pomocy" - bez chwili zastanowienia odstawiłam telefon na stolik po czym opuściłam pokój.

Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz