Part 2 / Rozdział 9 - Bez wyjścia

776 45 9
                                    

Po odczytaniu wiadomości uprzątnęliśmy cały ganek. Liam ostatnimi siłami próbował uprzykrzyć życie Louisowi rzucając w niego okruszkami ciastek. Biedaczek miał we włosach pełno czekoladowych okruszków. Wszystkie miotły oraz ścierki poszły w ruch. Harry nie miał najmniejszego zamiaru sprzątać, siedział na kanapie trzymając w dłoni mój telefon. Spoglądał na wyświetlacz z wyraźnym zaciekawieniem. Ja również byłam zaskoczona wiadomością. Kiedy taras lśnił czystością Zayn zamknął drzwi frontowe na wszystkie możliwe zamki, będąc całkowicie „bezpieczni" zajęliśmy poszczególne miejsca w salonie zastanawiając się nad przekazem Stefana.

Wyraźnie dał nam do zrozumienia byśmy opuścili hacjendę i wyjechali. Z chęcią spakowałabym walizki jednak chłopcy uparli się by zostać i rozwikłać zagadkę nieznanej zjawy. Z dnia na dzień robiło się coraz niebezpieczniej. Dziwne świsty, szelesty dochodzące z lasu. Wszystko wyglądało nadzwyczaj podejrzanie. Po zachodzie słońca nie mogłam już nawet spojrzeć za okno. Nie dlatego, że Harry dał mi kategoryczny zakaz lecz drugim powodem był fakt, iż bałam się. Wiedzieliśmy dobrze, że zjawa nie życzyła sobie byśmy spędzili najbliższe dni właśnie w tej posiadłości. Kilka razy próbowałam zadzwonić do Stefana, wysłałam kilka wiadomości z prośbą o wytłumaczenie jakiekolwiek wyjaśnienie lecz nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Telefon milczał, włączała się tylko poczta głosowa. Louis trzymając w ręku długopis zapisywał szczegółowo plan następnego dnia. Wszyscy chcieli działać na własną rękę nawet Niall. Chyba jedyna z obecnych nalegałam by zadzwonić na policję. Mogłam liczyć na poparcie Harry'ego jednak głos chłopka zabrzmiał zupełnie bez przekonania. Liam razem z Zaynem chcieli ponownie wprowadzić „nocne wartowanie".

- Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. - Zayn zacytował słowa, które kiedyś wypowiedziałam. Cała piątka chłopaków była świadoma na co się pisze przedłużając pobyt w hacjendzie. Zegary wybiły dość późna godzinę. Całą grupką sześcioosobową udaliśmy się na pierwsze piętro. Louis, Niall, Zayn, Liam zajęli już odpowiednie miejsca w swoich łóżkach. Chciałam postąpić tak samo jednak ręka Harry'ego uprzykrzyła cały plan.

- Posłuchaj, jeśli nie chcesz... - mogłam usłyszeć troskę w głosie chłopaka. Zdawał sobie sprawę jak bardzo jestem przerażona całą sytuacją. W końcu moje życie również wisiało na włosku. Staliśmy przed drzwiami do sypialni spoglądając sobie prosto w oczy. Nie wybaczyłabym sobie gdyby któryś z chłopaków został brutalnie pobity. Sceny morderstw, zabójstw widziałam tylko na filmach. Życie potrafi płatać figle żaden z nas nie jest w stanie przewiedzieć co takiego przyniesie nam następny dzień.

- Nie Harry, zostanę. Zdaje sobie sprawę, że jesteśmy w niebezpieczeństwie. Jednak ja również chciałabym poznać nieznajomego- wyjaśniłam ledwo szepcząc. Chłopak chwycił mnie za przed ramie przyciągając płynnym ruchem do siebie. Lekko westchnęłam kiedy nasze klatki piersiowe złączyły się ze sobą. Oplotłam ramionami ciało chłopaka mogąc poczuć równomierne bicie serca oraz charakterystyczny zapach mięty, który doprowadzał mnie do szaleństwa.

- To niebezpieczne. Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwię. Ten skurwiel jest niebezpieczny. Grozi nam poważne niebezpieczeństwo, kocham cię Nina, słyszysz. - ułożył podbródek na czubku mojej głowy wcześniej składając delikatnego całusa.

- Ja ciebie również Harry. Ja również. Ale nie mogłabym ot tak wyjechać i żyć ze świadomością że jesteście tutaj sami. Do dziś pamiętam nasze pierwsze spotkanie już w tym dniu byliśmy w niebezpieczeństwie. Widziałam go wtedy na jezdni. Miał te ohydne czarne spodnie, bluzę i buty...

- Już dobrze ciiii nie myśl o nim. Wszystko wyjdzie na jaw, zobaczysz - chłopak powolnym korkiem przyciągnął mnie do ściany. Stanął kilka milimetrów przede mną, nasze oddechy od razu przyspieszyły. Szmaragdowe tęczówki obserwowały uważnie każdy mój ruch. Nie musiałam nawet pytać o pozwolenie, kiedy ciepłe wargi chłopaka zaczęły składać delikatne pocałunki na moich ustach. Zapominałam o bożym świecie kiedy Harry torturował mnie dotykiem, bliskością.

Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz