Part 2 / Rozdział 14 - Pożegnanie

577 36 5
                                    

- Dobra. To teraz sobie porozmawiamy - ogromna czarna rękawica trzymała moje ramię. Mężczyzna siłą wprowadził mnie do salonu zmierzając w kierunku białej kanapy. Już w oddali dostrzegłam charakterystyczne czupryny lokatorów. Kiedy podeszliśmy bliżej cała piątka ponownie została zakneblowana. Ręce tak samo jak nogi zostały unieruchomione grubymi sznurami, te zaś zostały przywiązane do niewielkiego stolika, który znajdował się przed kanapą. Niedoszły morderca wręcz pchnął mnie na białą sofę. Tracąc równowagę upadłam niechlujnie na dekoracyjne poduszki.

- Zostaw ją ty skurwielu!- warkną Harry. Przynajmniej mógł z nami swobodnie porozmawiać. Taśma na ustach tym razem była zbędna.

- Zamknij się albo twój promyczek będzie ranny. - parsknął, trzymając w jednej rękawicy obie moje dłonie. Syknęłam pod nosem czując jak sznur opiekał delikatne nagarski. Siedząc jak trup na kanapie trzymałam usztywnione dłonie na kolanach. Mężczyzna przykucnął przede mną zaplatając liny wokół nóg. Musiałam znieść porażkę zdając sobie sprawy iż nawet najmniejszy ruch mógł wywołać ból u któregoś z chłopaków. Harry, Liam, Louis oraz Zayn z żalem w oczach obserwowali zachowanie Nialla. Również byłam w centrum uwagi, nieustający płacz wypełniał przestrzeń salonu. Myślałam, że takie sceny dzieją się tylko w filmach. W dodatku są one nakręcane przez profesjonalnych aktorów. My natomiast byliśmy zwyczajną młodzieżą. Niewinnymi osobami, które musiały odpokutować za zbrodnie której nie dokonały.

- Skąd wiesz jak?- nikt prócz Nialla, Liama, Zayna i Louisa nie wiedział jak Harry mnie nazywał. Pierwszy raz słowo „promyczek" padło podczas spaceru po lesie.

- Wiem wszystko promyczku. - odparł pewnie przysuwając bliżej swoje ręce. Oparł czarne rękawice na moich kolanach przesuwając je pewniej w stronę ud. Tuż po chwili poczułam jak zimne wargi oblegają moje usta. Przesyłał niedbałe pocałunki liżąc kąciki moich ust. Przymrużyłam mocno oczy zwężając usta w cienką linię. Odchyliłam się tym samym do tyłu by móc go odepchnąć, udało się.

- Zostaw ją !- krzykną brunet znacznie głośniej . Harry jak każdy z nas nie mógł się poruszyć. Więzy były zbyt mocne. Każdy ruch powodował mocniejszy ucisk oraz ból. Żaden z nich nie mógł mi pomóc w jakikolwiek sposób.

- Tak chcesz się bawić? - nieznajomy parsknął pod nosem. Poczułam po raz trzeci zaczerwienienie na policzku, które było spowodowane silnym uderzeniem.

- Nina! - mogłam usłyszeć troskę w głosie Liama. Spojrzałam w oczy Harry'ego. Jego tęczówki przepełnione były smutkiem oraz przeprosinami, nic nie działo się bez powodu.

- Tak bardzo mi przykro, przepraszam cię. - szepnął czule.

- Ile razy mam kurwa powtarzać byś się do cholery zamknął! - ponownie krzyknął w stronę bruneta. Powoli tracił cierpliwość widząc jak nie wykonujemy posłusznie poleceń.

- Goń się kurwa i zostaw nas w spokoju! Czego chcesz! - odpowiedział pewnie.

W odwecie mężczyzna zasiadł na szklanym stoliku, który znajdował się przed nami. Wyciągnął zza rękawa nóż, który był nam dobrze znany, obracał go w dłoni zupełnie jakby grał na perkusji.

- To będzie krótka gra.- z uniesionym podbródkiem ściągnął rękawice.

- Ja zadaje pytania wy odpowiadacie. Zła odpowiedź oznacza cierpienie drugiej osoby lub dobranie się do dziewczyny. - oznajmił zwracając moją uwagę. Kąciki ust tak samo jak oczu zatopione były łzami, nie miałam już czym płakać.

- Spytam, ale i tak już to wiem. Jak się nazywacie? - wskazał nożem w stronę Zayna, nakierowując na odpowiedź.

- Zayn Malik - następnie ostrze przeszło w stronę Louisa.

Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz