Rozdział 10 - Pierwszy raz

2.2K 72 4
                                    

 Rozdział jedenasty pojawi się w sobotę

Miałam wrócić przed południem. Niestety plany potoczyły się inaczej. Gdy odebrałam świadectwo oraz wyniki egzaminów byłam cała w skowronkach. Rodzice byli zachwyceni nowiną dnia. Jako jedyna uzyskałam świadectwo z paskiem.

 -"Będziemy musieli to uczcić" - moje myśli krążyły wokół imprezy oraz spotkania z przyjaciółmi.

Z minuty na minutę  jezdnie powoli pustoszały. Latarnie, które mijałam oświetlały pas ruchu którym się poruszałam. Na zewnątrz panowała gęsta mgła, więc widoczność była ograniczona do minimum. Kiedy zbliżałam sie do podświadomości modliłam się bym nie miała powtórki z rozrywki. Nie chciałam ponownie spotkać "zakapturzonej zjawy."  Byłam sama, bałam się na dodatek nie było przy mnie Harry'ego- dlaczego o tym pomyślałam?

 Kiedy miałam włączyć kierunkowskaz by zjechać na lewy pas, wibracje mojego telefonu zmusiły mnie bym zatrzymała samochód na poboczu. Tak też zrobiłam. Wyjęłam smartfon'a  z torebki. Wyświetlacz oznajmił iż dostałam jedną wiadomość sms w dodatku numer nie był zapisany w książce adresowej. Nie zastanawiając się nad adresatem kliknęłam "odtwórz"

- Gdzie jesteś? Martwię się? - czyżby Stefan zmienił numer?

- Przepraszam, czy my się znamy? - odpisałam grzecznie. Po kilku sekundach  nieznajomy odpisał.

- Oczywiście promyczku. Wracaj szybko ale ostrożnie. Jest straszna mgła i nie chce by cos ci sie stało xo

- Promyczku? Harry! Ale skąd on ma mój numer? Grzebał w moich rzeczach?

 Uruchomiłam silnik ponownie, ruszyłam. Jechałam zaledwie 20km/h nie chciałam potrącić jelenia lub sarny, w tamtej chwili taka opcja najprawdopodobniej mogła się sprawdzić. Zaciągnęłam się głęboko powietrzem kiedy wjeżdżałam na parking posiadłości. Na moje szczęście nikogo nie widziałam, nikt nie blokował przejazdu. Mogłam odetchnąć z ulgą. Bezpiecznie zaparkowałam samochód na pojeździe, wzięłam torebkę, teczkę ze świadectwem oraz inne bibeloty. Nadszedł czas na rozmowę z Harrym. Przy moim szczęściu drzwi otworzyłam dopiero za trzecim razem, plik kluczy który trzymałam w dłoni wypadał za każdym razem gdy chciałam włożyć klucz do dziurki. Naprawdę nie wiem czym się tak denerwowałam.

 Kiedy przekroczyłam próg drzwi zaniemówiłam z wrażenia. - Co to jest? - powiedziałam pod nosem kiedy zobaczyłam wystrój korytarza.

Światła, które znajdowały się na suficie były wyłączone natomiast boczne ściany dość szerokiego korytarza zostały ozdobione drobnymi lampkami świątecznymi. Nie miałam pojęcia ile paczek zostało zużytych ale obstawiałam na 15 lub 20 sztuk.  Połączenie kolorystyczne dawało świetny efekt. Biel, żółć, pomarańcz, czerwień... on to wszystko zrobił dla mnie?

 Ruszyłam w głąb pomieszczenia. Dostrzegłam *girlandy,  one również były przybrane świątecznymi lampkami oraz czerwonymi, purpurowymi kokardami. Co prawda wystawia się je na święta ale mimo wszystko były one przepiękne.  Spoglądając na panele podłogowe zauważyłam iż co kilka metrów na ziemi były porozstawiane białe wazony zaś w nich znajdowały się czerwone róże.

Nastrój był romantyczny, moje serce zaczęło bić szybciej.

- Podoba Ci się? - usłyszałam głos Harry'ego dochodzący zza moich pleców. Chłopak oparł swoje ciało o framugę drzwi przyglądając mi się. Miał na sobie zwykłe czarne rurki, fioletową koszulkę z krótkim rękawem, włosy natomiast były oplecione czarną bandanką.

- To wszystko jest takie.. - nie mogłam dobrać słów.

- Sam to wszystko zrobiłeś? - nie odpowiedział.  Kiwnął jedynie głową.

Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz