- W czym mogę panu pomóc. - powtórzył z naciskiem na słowo "pan"
Widać Niall był poirytowany. Nastrój Irlandczyka zmieniał się niczym pogoda. Raz był miły, sympatyczny, zabawny z drugiej zaś strony chciał wygarnąć komuś kłótnie o byle pierdołę. Zayn w milczeniu podniósł mnie do góry tak bym mogła stanąć na równe nogi. Odwzajemniłam pomoc delikatnym uśmiechem. Harry od razu ujął moją dłoń przeciągając w swoją stronę. Widziałam jak Louis zmienił swoje położenie idąc do salonu, tam zaś upchał wszystkie torby po kątach by nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Bagaże ubywały z każda następna minutą. Chłopcy spakowali tylko najpotrzebniejsze rzeczy typu latarki, koce, ciastka na przekąskę, wodę. Po resztę mięliśmy wrócić jak tylko policja przyjmie nasze zeznania.
- Cóż? Nie przeszkadzam. Przyjechałem w sprawie obejrzenie hacjendy. Chciałem ją wynająć na kilka dni. - gość był od nas starszy o kilka lat. Miał może 28 - 29 lat. Ciemne, czarne włosy lśniły od błysku promieni słonecznych. Niebieskie, przejrzyste oczy emanowały spokojem zaś była w nich iskierką przebiegłości. Mężczyzna był niesamowicie dobrze zbudowany. Jego mięśnie na ramionach napinały się pod każdym wydechem. Czarna koszula z krótkim rękawkiem idealnie zakrywała tors ciemnowłosego. Do tego czarne jeansy. Wyglądał idealnie.Czułam na sobie spojrzenie Harry'ego, zapewne reszta lokatorów również dostrzegła jak mierze wzrokiem nieznajomego. Nie mogłam nic na to poradzić. Nie był brzydki. Zapewne niejednej kobiecie skradł serce.
- Ona nie jest do wynajęcia. W tej chwili my tutaj zamieszkujemy. Widocznie pomylił pan adresy. - odpowiedział z zignorowaniem Niall po czym zamkną drzwi. Blondyn nie zdążył przekręcić nawet klucza w drzwiach kiedy stopa pojawiła gościa uniemożliwiła mu czynność.
- Hej. Chciałem tylko porozmawiać. - nalegał.
- O czym? - odparł Zayn.
- Chciałem tutaj zamieszkać na kilka dni. Dzwoniłem do Stefana, tak... do Stefana. Uzyskałem od niego pozwolenie. - uśmiechnął się delikatnie ukazując śnieżno białe zęby ku mojemu nieszczęściu. Kryształowy uśmiech pad akurat w moją stronę. Staliśmy w bezruchu patrząc sobie prosto w oczy. Poczułam pewien dyskomfort, niepewność która mówiła mi bym pobiegła do drzwi, zamknęła je i jak najszybciej zadzwoniła na policję.
- Nina? Nina? Hej Nina? - Harry kilkakrotnie wyszeptał moje imię do ucha szturchając w ramię. Tym samym oderwałam się od natarczywego obserwowania mężczyzny. Pokręciłam przecząco głową zwracając uwagę Harry'emu. Chłopak napiął ramiona przez co ukazał widoczne mięśnie. W odpowiedzi posłałam przepraszający uśmiech. Mogłam spłonąć na miejscu wiedząc iż byłam teraz w centrum uwagi.
- Ale my niestety o niczym nie wiemy. Przykro nam ale nie możemy panu pomóc. - Liam podszedł w stronę Nialla. Nastała niezręczna cisza.
- Cóż... może to w takim razie pomoże. - wyciągnął telefon z kieszeni wręczając go blondynowi. Irlandczyk przesłał go dalej by każdy z nas mógł odczytać wiadomość.
-" Jeśli nie będzie to żaden problem możesz przyjechać w tym tygodniu. Moja siostrzenica jest w hacjendzie z gośćmi więc myślę że nie będzie żadnego problemu byś obejrzał mieszkanie, Stefan. - odczytałam szeptem wiadomość. Przecież to się w ogóle nie kleiło kupy. Stefan nigdy by tak nie postąpił. Dałby nam znać dzwoniąc kilka dni wcześniej, powiadomił by. Hacjenda nie była miejscowym domkiem. Poprzez wynajmowanie takiej posiadłości, ludzie płacili dość sporo pieniędzy by zamieszkać tutaj przez kilka dni. Wszystkie szczegóły musiały być omawiane z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Papierkowa robota przypadała właśnie Stefanowi, to on był odpowiedzialny za całą posiadłość oraz lokatorów zamieszkujących w niej.Po uprzątnięciu bagaży Louis dołączył do nas na korytarzu w między czasie dzwoniąc ponownie do Stefana.
CZYTASZ
Sweet Temptation "Słodkie Pożądanie" (Harry Styles)
FanfictionDziewczyna, chłopak, świetlista noc, jeden spacer po lesie zamienia wakacje w piekło....