Rozdział 10: Nagroda albo kara

428 5 0
                                    

Min Azter
Park zaciągnął mnie do sypialni i rzucił na łóżko. Znieruchomiałam, leżąc na nim. Co on chce zrobić?
Mężczyzna podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. Jego oczach był zawód, złość i rozczarowanie.
- Dlaczego ciągle mnie zawodzisz? - zapytał. - Czy nie widzisz jak się staram? - był spokojny. Jeszcze.
- Mój błąd. Przepraszam! - powiedziałam ze łzami w oczach, które nagle znalazły się tam.
Milczał przez chwilę, patrząc na mnie. Wydawał się być smutny. Serce mnie zaczęło boleć kiedy go takim widziałam.
- Nie musisz się mnie bać, dopóki się słuchasz. Bardzo mnie zawiodłaś Min. Myślałem, że jesteś inna. - to powiedziawszy wyszedł z pokoju i zamknął drzwi na klucz. Wtedy się rozpłakałam. Skrzywdziłam go. Znowu był na mnie zły. Byłam teraz bardzo, bardzo smutna.
Park tego dnia już nie przyszedł do mnie. Do wieczora dostawałam tylko wodę do picia, którą ktoś przyniósł mi dwa razy, po czym wyszedł bez słowa.
Długo płakałam. Zasnęłam o północy.

Obudził mnie dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach. Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął mój chłopak. Patrzył na mnie przez chwilę a ja na niego. Milczał. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc także milczałam.
Nagle odwrócił się i chciał wyjść, jednak wtedy ja się odezwałam.
- Ukaż mnie. - powiedziałam otwarcie. Odwrócił się do mnie, patrząc na mnie jakoś dziwnie.
- To jest twoja kara. - powiedział bez emocji.
Pokręciłam głową na nie.
- Ukaż mnie bardziej. - powiedziałam, po czym kontynuowałam. - Chcę zostać przez ciebie ukarana, bo zasłużyłam. Zraniłam cię. - mówiąc ostatnie zdanie opuściłam wzrok. Posmutniałam.
Czułam jak stał w miejscu. Nagle podszedł do mnie i mnie mocno przytulił.
Nie rozumiałam jego zachowania, lecz również go objęłam. Brakowało mi go. Zamknęłam oczy, a on wtedy się odezwał, cały czas mnie tuląc.
- Moja maleńka Min nareszcie zrozumiała. - zdziwiły mnie jego słowa. Co takiego zrobiłam? Brzmiał tak, jakby był ze mnie dumny.
- Co takiego zrozumiałam? - zapytałam, kiedy mnie puścił. On uśmiechnął się na to i odgarnął mi włosy za ucho. Zdałam sobie sprawę, że nie boję się już jego dotyku.
- Zrozumiałaś, gdzie jest twoje miejsce. - powiedział poważnie a do mmie to dotarło. - Długo to nie zajęło. - stwierdził, znowu się do mnie uśmiechając. I ja posłałam mu uśmiech, chociaż czułam się dziwnie po tym co powiedział.
- Oto twoja nagroda. - powiedział, podnosząc się. - Połóż się. - polecił mi miłym tonem. Byłam zdziwiona lecz spełniłam jego rządanie.
Wtedy on zawisł nade mną. Znowu.
- Teraz zobaczysz do czego jestem zdolny. - powiedział, patrząc na mnie mrocznie a ja spojrzałam na niego ze strachem. Co on zamierza??
Park, widząc moją minę, znowu się odezwał, tym razem delikatniej.
- Nie musisz się bać słońce. Nagrody nie musisz się obawiać. Obiecuję, że będzie ci dobrze. - to powiedziawszy zbliżył się do mnie. - Jesteś gotowa? - zapytał, a ja niepewnie kiwnęłam głową. Nadal czułam strach. Przecież on mógł teraz zrobić ze mną co chciał. A ja nie miałam możliwości ucieczki.
- Zamknij oczy. - polecił mi. Kiedy to zrobiłam, poczułam jego dłoń w moim miejscu intymnym. Zesztywniałam i ze strachem otworzyłam oczy, po czym złapałam jego rękę, chcąc go powstrzymać.
Zatrzymał się i spojrzał na mnie zdzwiony. Zabrał rękę i zaczął gładzić moje włosy.
- Moja niewinna Min. Jeszcze nie rozumie. - powiedział kręcąc rozbawiony głową. Nagle spoważniał.
- Jeśli od teraz mi się podporządkujesz, nie skrzywdzę cię. Jeśli jednak dalej bedziesz się stawiać, nie będę delikatny i potem będzie czekała na ciebie kara. - zamarłam. Na myśl o karze wstrzymałam oddech. Tak bardzo nie chciałam aby do tego doszło.
- To jak? Będziesz grzeczna, czy jednak mam być dla ciebie surowy?
Patrzył na mnie wyczekująco. Postanowiłam mu się podporządkować. Dla własnego dobra.
- Proszę, wybacz mi moje nieposłuszeństwo. Od teraz będe grzeczna, tylko proszę, bądź delikatny. Tak bardzo nie chcę aby bolało... - patrzyłam na niego błagalnie, ze łzami w oczach.
Na moje słowa on się uśmiechnął i znowu pogładził moje włosy.
- Jesteś bardzo grzeczna. Podoba mi się to. Jeśli spełnisz obietnicę, którą teraz mi dałaś, to co z tobą zrobię zaraz, będzie nagrodą, nie karą. Liczę, że tak pozostanie. - powiedział łagodnie. Po chwili zjechał ręką na moją kobiecość. Znowu. Zaczął ją gładzić powoli ręką. Wstrzymałam oddech. To było dziwne doznanie, bałam się tego. Jednak nic nie zrobiłam.
Park obserwował mnie uważnie. Kiedy upewnił się, że jestem spokojna, przyspieszył ruchy. Nagle poczułam jak zalewa mnie fala rozkoszy. Przymknęłam oczy. Wtedy on zabrał dłoń. Po chwili poczułam jak zdejmuje moją dolną część piżamy a potem majtki. Pozwoliłam mu na to, nie chciałam kary. On potrafił być bardzo surowy kiedy był zły. Jednak kiedy leżałam tak pod nim, w połowie naga, moje ciało zaczęło drżeć. Byłam taka bezbronna. Zdana na jego łaskę.
- Ćśś... - uspokajał mnie. - Spokojnie. - powiedział, po czym jego ręka znowu zaczęła gładzić moją kobiecość. Bałam się tego co będzie dalej.
- Nic się nie dzieje. - powiedział do mnie kojąco, po czym delikatnie włozył palec we mnie. Zawyłam z rozpaczy. Tak bardzo nie chciałam aby bolało. Nadal leżałam w bezruchu.
Wtedy on zaczął poruszać swoim palcem wewnątrz mnie. To było dziwne. I przyjemne. Po wpływem tego doznania, wygięłam się w łuk.
- Bardzo dobrze. - pochwalił mnie i wszedł palcem głębiej. Z moich usta wydostał się jęk. Dodał kolejnego palca i zaczął nimi poruszać we mnie. To było strasznie przyjemne. Jęczałam i wiłam się pod nim z rozkoszy. Miałam zamknięte oczy.
- Teraz czas na deser. - powiedział po czym drugą ręką zaczął masować moją pierś. Nagle ścisnął ją a ja zaczęłam jęczeć głośniej. W końcu do tego wszystkiego doszły jego usta. Zaczął całować moje piersi, lizać je i pogryzać. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mi tak dobrze.
Nagle poczułam coś dziwnego. Ogromna fala przyjemności zalała moją dolną część ciała. Trwało to przez chwilę. Rozkoszowałam się tym. Kiedy to się skończyło, wyjął ze mnie palce. Dopiero teraz otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Jego spojrzenie było łagodne, czułe.
- To była twoja druga nagroda. Chcesz więcej?
Od razu pokiwałam głową na co on się uśmiechnął.
- To bądź grzeczna. - powiedział i ucałował mnie w czoło, po czym wstał i wydał mi polecenie.
- Za dziesięć minut jest śniadanie. Ogarnij się i zejdź. - kiedy to powiedział, wyszedł z pokoju.
Jeszcze przez chwilę leżałam w szoku. Dotarło do mnie, że właśnie przeżyłam swój pierwszy orgazm.

Stalker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz