Min Azter
Park podniósł bat. Cały czas trzymał go w ręku. Instynkownie zamknęłam oczy.
- Będziesz liczyć. Jeśli się pomylisz, lub powiesz coś nie tak, dołożę batów i będę cię uderzał mocniej. Rozumiesz?
- Tak. Rozumiem. - powiedziałam. Patrzyłam teraz w podłogę.
Nagle poczułam pierwsze uderzenie w okolicy brzucha. Pisnęłam. To bolało o wiele bardziej niż poprzednio gdy mnie bił biczem.
Nagle przypomniałam sobie, że mam liczyć. Nie chciałam aby uderzał mnie jeszcze mocniej.
- Jeden. - powiedziałam.
- Grzeczna dziewczynka, byle tak dalej. - pochwalił mnie.
Poczułam ponowne uderzenie, tym razem lżejsze. Zdziwiłam się.
- Dwa. - powiedziałam.
Kiedy nadeszło następne uderzenie, było jeszcze lżejsze niż drugie. Byłam coraz bardziej zszokowana. Może to była nagroda za to, że liczę?
- Trzy. - szybko powiedziałam.
Uderzył mnie jeszcze siedem razy podobnie mocno. Łącznie było ich dziesięć.
Kiedy nie poczułam już kolejnego uderzenia, usłyszałam jego głos.
- Możesz otworzyć oczy.
Kiedy to zrobiłam, wlepiłam swój wzrok w jego oczy. Byłam zdumiona, że nie bolało tak bardzo.
- I co? Było tak źle? - zapytał mnie, uśmiechając się.
Pokręciłam przecząco głową.
- Mam nadzieję, że zrozumiałaś swój błąd. I to, że bardziej się opłaca być mi poslusznym.
- Tak. Zrozumiałam. - powiedziałam ulegle. On uśmiechnął się na to i poczochrał mnie po głowie.
- Teraz czas na twoją lekcję. - powiedział nagle a ja zamarłam. Nie wiedziałam co ma na myśli przez słowo "lekcja" i szczerze to bałam się tego słowa. Jednak nie odważyłam się już sprzeciwić.
Odszedł ode mnie i podszedł do tych okropnych narzędzi.
Obserwowałam ze strachem jego poczynania. Zaczynałam się coraz bardziej bać. Nagle odwrócił się i podszedł do mnie, trzymając dwie rzeczy w dłoni. Jedną było jakieś dziwne, okrągłe, małe urządzenie, a drugim zwykła taśma.
- Teraz musisz być bardzo grzeczna Min. - ostrzegł mnie. Miał poważny wyraz twarzy. - Jeśli znowu mi się postawisz, bardzo ucierpisz.
Szybko przytaknęłam, nie chcąc go denerwować. Wtedy on zbliżył się do mnie i pokazał mi urządzenie.
- To małe cudeńko potrafi naprawdę wiele. Może być powodem niebywałej rozkoszy ale i bólu. Wybór należy do ciebie.
Zamarłam. Przytaknęłam, znowu.
Wtedy Park ukucnął przy mnie, sięgając rękami do mojej kobiecości. Co on chce zrobić??
Zaczęłam się wiercić niespokojnie co mu utrudniało robotę, więc spojrzał na mnie bardzo poważnie. Znieruchomiałam. Dotarło do mnie, że znowu byłam niegrzeczna.
- Przepraszam. - wyszeptałam. - Jeśli mi darujesz, obiecuję, że już cię nie zawiodę. - wyszeptałam.
- Dam ci szansę. - usłyszałam. - Ale musisz być naprawdę bardzo grzeczna.
Pokiwałam głową.
- Będę. Jeszcze raz przepraszam.
Kiedy to powiedziałam, wrócił do swoich czynności. Ku mojemu zdziwieniu włożył mi to urządzenie do pochwy i zakleil taśmą moje wejście. A więc po to to było...
Obserował mnie przez chwilę, chcąc się upewnić, czy będę grzeczna. Nie ruszyłam się.
Po chwili wstał i odszedł w kierunku stolika. Wziął do ręki jakiegoś pilota po czym odwrócił się do mnie.
- To twoja trzecia nagroda, chociaż na nią nie zasłużyłaś. - to powiedziawszy nacisnął jakiś guzik na pilocie. Wtedy poczułam, że to małe urządzenie we mnie zaczyna się delikatnie poruszać. Znieruchomiałam by po chwili oddać się rozkoszy, która jakby była nie z tego świata. Zamknęłam oczy. Z moich ust zaczęły wydobywać się jęki. Po chwili doszłam. Wtedy on nacisnął pilota i urządzenie sie zatrzymało.
Byłam zdziwiona. To był mój naszybszy orgazm.
Spojrzałam na Parka, który mi się przyglądał. Byłam trochę zawiedziona, że to się tak szybko skończyło.
Nagle podszedł do mnie i mnie rozpiął.
- Byłaś grzeczna. - mruknął zadowolony. - Dlatego dam ci szansę na kolejną nagrodę. Przez cały dzisiejszy dzień będziesz chodzić z tym w środku. Nie wolno ci go wyjąć. Jeśli się spiszesz, wieczorem znowu go włączę.
Myślałam, że się przesłyszałam. Jak mogłam chodzić z tym czymś w środku?? Ogarnęła mnie irytacja. Już chciałam zaprzeczyć, jednak zanim się odezwałam on kontynuował.
- Wiem, że to może być dla ciebie nieprzyjemne. Musisz jednak wiedzieć, że za kolejne nieposłuszeństwo wylądujesz na haku i będziesz na nim wisieć przez cały dzień. Mogę ci to obiecać. - powiedział niskim głosem.
Dotarło do mnie, że jest wkurzony. Chyba widział mój stan. Za nic nie chciałam kary o której wspomniał, dlatego się odezwałam.
- Przepraszam! Proszę, bądź dla mnie wyrozumiały!
- Jestem dla ciebie wyrozumiały. Inaczej już dawno za swoje nieposluszeństwo leżałabyś zerżnięta.
Zadrżałam na jego słowa.
- Tymczasem ja daję ci szansę za szansą. A może mylę się? - uniósł brew.
- Nie! - szybko zaprzeczyłam ruchem głowy. Spuściłam wzrok. - Przepraszam. - dodałam cicho.
- Wolałbym abyś nie miała powodu aby mnie przepraszać. - weatchnął. - Idziemy! - powiedział twardo.
Myślałam, że pozwoli mi się ubrać. Jednak tego nie zrobił.
Byłam przerażona, kiedy stanęliśmy przed drzwiami wyjściowymi z piwnicy a ja wciąż byłam naga.
- Na co czekasz? - zapytał, wyczekując aż do niego podejdę.
- P-przecież jestem twoja. - wydukałam. Miałam nadzieję, że się zlituje jednak jego mina była niewzruszona.
- Tak kurwa, jesteś. - warknął. - Ale mimo to nadal się mnie nie słuchasz. - był zły. Bardzo zły. Zaczął do mnie podchodzić.
- J- ja... - zaczęłam. Nagle upadłam przed nim na kolana i zaczęłam płakać. - P - przecież jestem twoja. N-nikt nie ma prawa na mnie patrzeć oprócz ciebie! - wydukałam przez łzy.
Zatrzymał się.
- A więc o to chodzi. - uśmiechnął się przebiegle. - Oprócz posłuszeństwa, musisz się jeszcze nauczyć zaufania.
- Przepraszam! - wykrzyknęłam, kiedy dotarło do mnie znaczenie jego słów.
Usłyszałam jak westchnął.
- Nikogo tam nie ma. - wyjaśnił spokojnie.
Gwałtownie spojrzałam na niego.
- N- naprawdę? - zapytałam z nadzieją.
- Nie ufasz moim słowom? - znowu spoważniał.
Szybko zaprzeczyłam ruchem głowy, po czym wstałam i podeszłam do niego. Już miałam wyjść lecz nagle stanęłam.
- A Abigail? - zapytałam. Co jeśli ona zobaczy mnie nagą?
- Wyjdź. - niemal wykrzyknął, popychając mnie w kierunku wyjścia. Zaczęłam szlochać. To dziecko już tyle przeszło. To będzie dla niej szok.
CZYTASZ
Stalker
RomanceMin Azter - dziewiętnastoletnia studentka pierwszego roku na dziale informatyki. Pewnego dnia dostaje dziwną wiadomość od nieznanego numeru. Od tej pory jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni... Park Taehyung - przywódca mafii, któremu Mi...