Min Azter
Kiedy dojechaliśmy do jego posiadłości, Park kazał zaprowadzić małą do pokoju a sam udał się ze mną do mojego. Byłam zdziwiona jego groźnym spojrzeniem. Przerażał mnie, dlatego byłam potulna jak baranek.
Kiedy dotarliśmy do pomieszczenia, Park kazał mi się wykąpać. Kiedy to robiłam, w duchu zastanawiałam się o co może chodzić. Bo ewidentnie zachowywał się tak, jakby wciąż był na mnie zły. A przecież nic nie zrobiłam. Zaczęłam się zastanawiać czy mogę coś zrobić w tym temacie.
Kiedy opuściłam łazienkę, zobaczyłam go. Siedział na łóżku, czekając na mnie. W głowie już miałam pomysł jak mu poprawić humor. Najpierw musiałam mu podziękować za uratowanie Abigail. I za to, że mi uwierzył.
- Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! - powiedziałam na jednym wdechu podchodząc do niego. Chciałam rzucić mu się na szyję i ucałować go.
Jednak w połowie drogi zamarłam. On trzymał w ręku bat.
Kiedy się zatrzymałam i mój przerażony wzrok padł na to co było w jego ręce, on spojrzał na mnie. Jego wzrok był surowy.
- Podejdź tu. - polecił mi spokojnie lecz stanowczo.
Znowu strach powrócił kiedy dotarło do mnie, że on chciał mnie skrzywdzić. A przecież nic nie zrobiłam. Chyba.
Park patrzył na mnie wyczekująco. A ja na chwiejnych nogach zbliżyłam się do niego. Bałam się okropnie. Tak bardzo nie chciałam aby mnie bił. Byłam przerażona, jednak przełamałam strach. Bo wiedziałam, że inaczej będzie tylko gorzej.
Kiedy stanęłam przed nim, wydał mi kolejne polecenie.
- Zejmij spodnie.
Z płaczem zrobiłam to.
- A teraz połóż się na moich kolanach.
Ostatnie jego rządanie przeraziło mnie namocniej. Tak bardzo tego nie chciałam. Nagle poczułam bardzo silne pragnienie aby od niego uciec. Przynajmniej do innego pokoju. Jednak zanim cokolwiek zrobiłam, przed oczami stanął mi obraz z ostatniej kary. Wiedziałam, że to co wtedy mi zrobił, to był zaledwie początek. On był zdolny do o wiele gorszych rzeczy. Bardzo nie chciałam ich doświadczyć. Nagle przypomniała mi się nasza umowa. Może jeśli zrobię jak każe, to i on spełni swoją obietnicę i będzie dla mnie wyrozumiały? Z tą myślą ułożyłam się na jego kolanach.
- Bardzo dobrze. Grzeczna dziewczynka. - pochwalił mnie. Zdjął ze mnie majtki.
Zadrżałam kiedy jego ręka znalazła się na moim tyłku. Delikatnie przejechał nią po mojej pupie.
- Teraz czas na twoją trzecią lekcję skarbie. - kiedy to usłyszałam, wpadłam w panikę. Zaczęłam głośno płakać.
Nagle wstrzymałam oddech, gdy przejechał po mojej pupie batem. Po chwili jednak zawyłam.
- P-pro- zaczęłam, lecz mi przerwał.
- Cicho. - powiedział stanowczo, uderzając mnie tam. Poczułam lekki ból. Zaczęłam przy nim drżeć.
Wtedy on znowu położył rękę na moim tyłku. Zaczął mnie delikatnie po nim masować.
Może i to było przyjemne, lecz nie byłam w stanie się na tym skupić. Przez lęk.
- Ćśś... - uspokajał mnie.
Nagle włożył palec do mojego wejścia. Zawyłam. Jednak on był nie wzruszony i, dołożywszy jeszcze dwa palce, zaczął nimi poruszać. Robił to coraz szybciej, a ja pozwalałam mu na to nie chcąc kary. Pomimo faktu, że czułam się z tym okropnie, starałam się być grzeczna. Na samą myśl o bacie uderzającym w mój tyłek, trzęsłam się jak osika.
Kiedy jego palce poruszały się już mocno we mnie, poczułam jak zalewa moje ciało fala przyjemności, której nie mogłam opanować. Nie był to orgazm, lecz byłam na granicy.
On wtedy przyspieszył jeszcze bardziej swoje ruchy a ja oniemiałam kiedy zdałam sobie sprawę, że cały czas byłam na granicy. Tak bardzo zaczęłam pragnąć jego palców w mojej kobiecości.
Nagle on wyjął swoje palce i kazał mi wstać.
Zrobiłam to, jednak ledwo stałam. Byłam taka rozpalona, że moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa. On przyglądał mi się intensywnie.
Bardzo chciałam go poprosić o ten orgazm, lecz nie wiedziałam, czy mogę się odezwać. Stałam więc tak a przyjemność rozlewała się po moim ciele, jednak po chwili stopniowo zaczęła ustępować. Byłam zawiedziona. Kiedy przestałam ją czuć, znowu zaczęłam płakać. Jednak teraz o wiele bardziej niż wcześniej. Byłam niezaspokojona, lecz pobudzona. To był okropne.
Wtedy on zabrał głos.
- Chcesz mnie o coś poprosić?
Od razu kiwnęłam głową. Popatrzyłam na niego niepewnie a on dał mi sygnał, że mogę mówić.
- P-proszę...pozwól mi.
- Na co mam ci pozwolić? - zapytał spokojnie.
Wtedy spojrzałam w dół. Byłam zawstydzona. Jednak mówiłam dalej.
- P-proszę pozwól mi dojść. - poprosiłam cichutko. - J-ja tak bardzo tego chcę. - znowu zaczęłam płakać, lecz uciszył mnie gestem dłoni.
Jego wzrok był poważny.
- A czy byłaś dziś grzeczna? - uniósł brew.
Wtedy się rozryczałam na dobre.
- N-nie chciałam uciekać, naprawdę!
Jednak on w tym momencie zaczął się śmiać. Nadal patrzyłam w podłogę.
- Rozumiem, że moja Min uważa, że zasłużyła na nagrodę?
Znieruchomiałam kiedy dotarły do mnie jego słowa.
- N-nie! - wypaliłam szybko, na co on spoważniał.
Patrzył na mnie przez chwilę, po czym wstał. Stanął przede mną i zaczął masować mój brzuch. Przymknęłam oczy. Znowu to czułam. Nagle jego dłoń znalazła się na mojej kobiecości. Zaczął ją gładzić delikatnie a ja zacisnęłam mocno powieki. Myślałam, że oszaleję. Znowu byłam rozpalona.
- Musisz mnie przekonać słońce. - powiedział spokojnie, głaszcząc moje miejsce intymne.
Ja jednak nie byłam w stanie nic powiedzieć przez mój obecny stan.
Wtedy on włożył jeden palec do mojej kobiecości. Wstrzymałam oddech, mając nadzieję, że da mi to czego pragnęło moje ciało. Jednak on nie poruszył nim we mnie. Ja za to byłam na skraju wytrzymałości.
- No dalej kochanie. Wiem, że potrafisz. - zachęcił mnie.
Powoli to odczucie zamieniało się w męczarnię. Nagle poruszył delikatnie palcem. Wygięłam się w łuk, jednak orgazm nie nadszedł. Wtedy wypaliłam.
- Zrobię co zechcesz! - byłam teraz całkowicie pod jego kontrolą. A odczucie było coraz intensywniejsze.
Znowu zaczął we mnie poruszać palcem, jednak zbyt delikatnie, abym doświadczyła orgazmu. Jęknęłam wyginając się w łuk.
- B-błagam! - zawołałam głośno.
On jednak nic sobie z tego nie robił, cały czas doprowadzając mnie do szaleństwa.
- O co mnie błagasz słońce? - zapytał spokojnie, po czym przyspieszył swoje ruchy, a ja wygięłam się jeszcze bardziej. Nagle nacisnął palcem na mój czuły punkt.
Pisnęłam, czując, że zaraz dojdę. Jednak i tym razem to nie nadeszło.
- P-proszę! Błagam cię, pozwól mi! - błagałam go.
- Będziesz moją sunią? - zapytał a ja szybko pokiwałam głową. Dopiero po chwili dotarło do mnie na co się zgodziłam.
Wyjął ze mnie palec a ja zaczęłam płakać. Poddałam się.
- Na łóżko. - rzucił w moją stronę. Jego ton był stanowczy.
Posłusznie położyłam się na nim.
Wtedy i on na nie wszedł. Był teraz nade mną. Nagle zaczął zapinać mi klamry na rękach a potem nogach. Po chwili byłam już unieruchomiona. Wtedy zakleił mi usta taśmą, którą wyjął z szafki.
Kiedy już całkiem byłam na jego łasce, zaczął mnie delikatnie gładzić po brzuchu. Odczucie się wzmogło. Nie mogłam tego znieść, już dawno przekroczyłam granicę.
- Taka bezbronna. - wymruczał, jeżdżąc dłonią po moich udach. - Zdana na moją łaskę.
Szybko pokiwałam głową. Miałam zamknięte oczy.
Dotykał mnie wszędzie, omijał tylko moją kobiecość. Byłam rozpalona coraz bardziej. Wiedziałam, że, tak jak powiedział, jestem teraz całkowicie na jego łasce.
Nagle zaczął pieścić moją łechtaczkę.
Wtedy łzy w końcu zaczęły wychodzić z moich oczu. Rozryczałam się. Dlaczego on mi to robi?
- Dlaczego miałbym ci pozwolić? Nie przekonałaś mnie.
Zawyłam jeszcze mocniej, kiedy uszczypnął moje miejsce intymne.
Nagle zerwał ze mnie bluzkę a potem stanik. Dyszałam pod nim ciężko. Zaczął masować moje piersi, a potem je lizać. Po chwili jak zobaczył, że dochodzę, zatrzymał się.
Znowu nie doszłam. To było dla mnie ogromne cierpienie. On widząc mój stan, tylko uśmiechnął się. Odczekał chwilę, przyglądając mi się. Po czym wsunął palec do mojej kobiecości, ponownie. Znowu doprowadzał mnie do szaleństwa.
- Chcesz tego? - nagle zapytał mnie.
Szybko pokiwałam głową.
- Grzeczna sunia. Szybko się uczysz. - pochwalił mnie, widząc moją determinację. - Jednak nie dostaniesz tego. - to powiedziawszy wyjął ze mnie palec i wstał.
Płakałam. Bardzo mocno. On przyglądał mi się z zafascynowaniem. Był dumny z tego co mi zrobił?
Po chwili wyszedł z pokoju, zamykając drzwi na klucz.
Ja jeszcze przez długi czas dyszałam ciężko, dochądząc do siebie. To było straszne. W końcu usnęłam.
CZYTASZ
Stalker
RomanceMin Azter - dziewiętnastoletnia studentka pierwszego roku na dziale informatyki. Pewnego dnia dostaje dziwną wiadomość od nieznanego numeru. Od tej pory jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni... Park Taehyung - przywódca mafii, któremu Mi...