Gdy tylko Felix otworzył oczy w pokoju było dziwnie pusto i cicho. Żadnych szeptów, szelestów lub cichego pochrapywania starszego. Był kompletnie sam.
Odrzucił kołdrę na bok I powędrował do szafy by wyciągnąć z niej ubrania. Wczoraj był tak zdenerwowany na Hwang'a, że nie był w stanie tego zrobić. Przebrał się I był już gotowy by wyjść do łazienki jednak jego wzrok zatrzymał się na złotej lampie.
Felix zastanawiał się, czy Hyunjin czuł jego obecność gdy był w pobliżu lampy.
Odrzucił te myśli I po prostu opuścił pokój.Wszedł do łazienki. Wykonał swoją codzienną rutynę dodając do tego nakładanie makijażu.
Po skończeniu zszedł na dół. Nie był nawet głodny, dlatego bez słowa wyszedł z domu i skierował się na swoją ulubioną ścieżkę.
Przez tę chwilową nieobecność Hwang'a, Yongbok czuł się jakby uszło z niego życie. Jakby wszystko straciło sens istnienia.
Zatrzymał się w miejscu gdzie zaledwie kilka dni temu znalazł zaczarowany przedmiot. Lee pamiętał ten dzień jakby to było dzisiaj. Kupa liści w której leżała lampa została już rozwiana przez wiatr, jednak wiatr nie rozwiał jego wspomnień.
Ruszył dalej przed siebie ścieżką. W końcu zza kolorowych liści wyłonił się gmach budynku.
Wszedł na parter I od razu pierwszą osobą jaką zobaczył był Jisung. Han rozmawiał z innym chłopakiem koło gablotek ze szkolnymi ogłoszeniami.
Yongbok podszedł do dwójki chłopaków.
- O hej Lix! Poznaj proszę Minho.
- Miło mi cię poznać. - Felix przywitał się z nowym kolegą.
- Mi ciebie również.Chwilę później zadzwonił dzwonek I musieli gnać na górę. Jisung musiał się rozstać z nowo poznanym kolegą.
- Pasujecie do siebie. - powiedział Felix gdy wspinali się po schodach.
- Tak myślisz?
- Ja to wiem. Chcesz podbić jego serce? - Lee uniósł znacząco brwi. By tylko nie myśleć o Hyunjin'ie zadecydował, że pomoże Jisung'owi.
- Możliwe. - Han uśmiechnął się szeroko.×××
Nadeszła przerwa na lunch. Tak jak zawsze przyjaciele usiedli przy swoim, zarezerwowanym już dla nich stoliku. Tym razem Lee Minho dosiadł się do nich.
- Można? - zapytał chłopak.
- Jasne, siadaj. - zaproponował Jisung a Felix dostrzegł błysk w jego oczach.Minho zajął jedno z dwóch wolnych miejsc. Yongbok zerknął na ostatnie puste miejsce, obok niego. Było zawsze zajęte, zawsze wtedy kiedy to Hyunjin na nim siedział.
- Haloo, Ziemia do Felix'a. - zawołał Han I pomachał mu przed nosem.
Młodszy wyrwany z zamyślenia, wrócił do relanego świata.
- W której jesteś klasie? - zapytał nowego znajomego.
- Klasa B. - powiedział Minho. Wtedy Felix przypomniał sobie o czymś.
- O już wiem skąd cię kojarzę! Nasze klasy mają w tym samym czasie WF'y w środy.
- A no faktycznie. - zaśmiał się.×××
Ostatnia lekcją w dzisiejszym planie był WF. Felix siedział w szatni podpierając ścianę rozmyślając o tym jak po raz pierwszy zobaczył klatę Hwang'a. Nieświadomie się zarumienił.
- A ty co taki czerwony? Gorąco ci? - zapytał Jisung.
- Nie, nie. Ja tylko..- Na szczęście od odpowiedzi wybawił go dzwonek. Wszyscy chłopcy zebrali się i razem opuścili szatnię wędrując na salę gimnastyczną. Felix jeszcze miał drobne problemy z poruszaniem się dlatego nadal siedział na trybunach.
By tylko nie uciec znowu w swoje rozmyślania zmusił się do oglądania jak jego klasa gra w koszykówkę i w duchu kibicował Jisung'owi.
Jednak po chwili się wyłączył, zapatrzył w jeden punkt a myśli wróciły do tej jednej osoby. Tak, Hwang Hyunjin przejął jego umysł. Może był wczoraj za ostry? Powinien go przeprosić?
W końcu Hyunjin nie pojawił się dzisiaj nawet w szkole. Czyżby dąsał się w swojej lampie? Albo coś mu się stało?
×××
- Wsiadasz czy nie?! - krzyknął Felix, siedząc już z tyłu na rowerze czekając na guzdrającego się Han'a.
- Wyluzuj trochę już idę! - powiedział Jisung I wsiadł na rower. - Co ty taki spięty jesteś?
- Po prostu jedź. - ponaglał go Lee chcąc jak najszybciej dostać się do domu.Jisung niechętnie odepchnął się jedną nogą od krawężnika i zaczął pedałować przed siebie. Minęli park i wyboiste drogi. W końcu po kilku minutach trafili na prostą prowadzącą do domu Felix'a.
Gdy tylko starszy zatrzymał swój pojazd pod rezydencją Yongbok'a, ten zeskoczył z rowera jakby miał jakiś motorek w dupie.
- Dzięki! - krzyknął na odchodnym i pognał do domu.
- Dziwny dzieciak. - powiedział do siebie pod nosem Jisung I odjechał dalej.Felix dopadł do drzwi. Zapukał I po chwili otworzył mu tata.
- Cześć Lix'ie! Jak było w szkole? - zapytał tata z wielkim uśmiechem po czym zamknął syna w szczelnym uścisku.
- Tato udusisz mnie zaraz.
- No już dobrze, dobrze. - ojciec puścił chłopaka.
- W szkole wszystko dobrze, ale teraz lecę już na górę bo mam masę zadań do odrobienia. - Felix wymigał się i wielkimi susami pobiegł po schodach na górę.Wpadł do swojego pokoju I pierwszą rzeczą na jaką padł jego wzrok była...półka, pusta...półka. Gdzie się podziała lampa? Jeszcze rano tutaj była!
Spanikowany Yongbok zaczął przeszukiwać wszystkie miejsca w pokoju. Zajrzał do szafy, przejrzał wszystkie szafki I komody, nawet zerknął pod łóżko. Nic.
Zbiegł z powrotem po schodach I wpadł do kuchni gdzie znajdował się jego ojciec. Chyba właśnie przygotowywał obiad.
- Tato! Widziałeś może taką złotą lampę? Była na mojej półce ale teraz jej tam nie ma!
- Aa tak. Zabrałem ją, myślałem, że to kolejny bezużyteczny grat w twoim pokoju. Potrzebna ci?Nawet nie wiesz jak bardzo. - pomyślał Felix.
Lee skinął głową.
- Więc musisz ją znaleźć. Jest gdzieś w garażu. Chyba wrzuciłem to do jakiegoś worka z rzeczami do oddania.
Bez słowa rzucił się do drzwi od garażu. Znalazł się w ciemnym pomieszczeniu. Wyszukał włącznika i zapalił małą lampę, która nie dawała za dużo światła. Lepsze to niż nic.
Obszedł samochód I znalazł kolejne drzwi. Za nimi znajdował się magazyn z rzeczami do oddania. Lee otworzył go i wszedł do środka. Zaczął szperać między gratami.
Zajęło mu to z dobre 20 minut zanim udało mu się wyłowić lampę z dna jednego z worów.
Razem z magiczną lampą opuścił garaż.
Z powrotem znalazł się w swoim pokoju. Odetchnął z ulgą I postawił lampę na jej poprzednie miejsce.
Wypadałoby sprawdzić czy Hwang jest w środku, jednak Felix mając już lampę przed sobą stracił całą pewność siebie. Cała przemowa jaką ułożył w głowie po prostu wyparowała.
Yongbok rzucił się z westchnieniem na łóżko. Co on ma teraz począć?
CZYTASZ
My Genie // Hyunlix
FanfictionBył to normalny dzień jak zwykle, jednak po jakimś czasie wszystko się zmienia. Felix, inaczej Lee Yongbok odnajduje pewien przedmiot, który na zawsze miał odmienić jego życie. Domyślasz się? Sprawdź sam... Ship poboczny - minsung, jeongchan Uwaga m...