W pokoju panował półmrok, kajutę oświetlały jedynie czerwone ledy ustawione na minimalną moc. Hyunjin wraz z Felix'em I Jisung'iem oglądali telewizję w czasie gdy pozostała trójka (Chan, Jeongin i Minho) byli na górnym pokładzie w kawiarence. Hyunjin przewijał programy aż w końcu natrafił na kabaret.
- Boże jakie to nudne. Przełącz na coś ciekawszego. - Jęknął Felix I sięgnął po pilota. Hwang odepchnął go lekko.
- Zostaw, mi i Jisung'owi się podoba. Nie przeszkadzaj. - powiedział cicho blondyn.Yongbok przekręcił oczami I zmusił się do oglądania nudnego kabaretu. Od tortur uratowały go mrówki, które po chwili pojawiły się na ekranie.
- Haha! Dobrze wam tak. - krzyknął uradowany szatyn.
- Ej no co się stało?! - Jisung zawył i zerwał się z kanapy by sprawdzić połączenia kablowe i te z internetem. Wszystko było w porządku, zatem w czym tkwił problem?Mrówki na ekranie zastąpił czerwony obraz z białym napisem. Ogromna czcionka przedstawiała:
ZABAWA WŁAŚNIE SIĘ ROZPOCZĘŁA...BAW SIĘ DOBRZE I PAMIĘTAJ...N I G D Y NIE ZOSTAWAJ
S A M..- Mam dość, wysiadam. - Powiedział Hwang z przerażeniem w głosie i upuścił pilota.
Na ekranie pojawił się nowy obraz. Pokazywał ledwie oświetlony korytarz na ich piętrze. Na jego końcu pod samą ścianą stała dziwna postać. Nie ruszała się ani nic. Wydawało się, że patrzyła prosto w kamerę. Jak przez wizjer w drzwiach. Ubrana była w ciemne ubrania jednak nie dało dostrzec się jej twarzy. W ręce trzymała..siekierę.
Jisung przełknął ślinę i przeżegnał się.
- Już lepszy był ten kabaret. - wyszeptał z niedowierzaniem Felix.
Obraz ponownie przeobraził się w mrówki jakby sygnał się urwał.
Hyunjin chcąc zachować się jak mężczyzna podszedł do drzwi kajuty. Położył na klamce swoją dłoń. Czuł jak serce omal nie wyskakuje mu z piersi. Odetchnął głośno i zacisnął na chwilę powieki. Otworzył je i zdecydowanym ruchem naparł na klamkę tak, że ta ustąpiła i po chwili uchylił lekko drzwi.
~ Kurwa jebana mać jednak naprawdę tutaj stoi. ~ pomyślał Hyunjin I myślał, że zaraz się popłacze.
Spoglądał na postać. Nadal nie wykonała żadnego ruchu i nie pokazywała, że miała do tego jakiś zamiar.
- Stoi tam prawda? - szepnął Yongbok, którego niepokoiła cisza ze strony chłopaka.
Blondyn nie odpowiedział. Serce waliło mu jak oszalałe. Wtedy nagle światła zgasły. Zacisnął mocniej dłoń na klamce. Nie widział już nic. Do jego uszu dobiegł dziwny dźwięk. Postać zmierzała szybko ku niemu. Spanikowany wskoczył z powrotem do pokoju I zatrzasnął drzwi następnie przekręcając wszystkie zamki.
- Oszalałeś! Gościu rozpierdoli te nędzne drzwi siekierą i nas pozabija! Trzeba było uciekać debilu! - krzyknął Han.
- Ej spokojnie! To tylko aktorzy! - powiedział Lee.Wtedy przez drzwi przebiło się srebrne i zimne jak biegun północny ostrze siekiery rozrywając drewno na kawałki. Hyunjin odskoczył z wrzaskiem od framugi potykając się przy tym o zagięty dywan. Runął na podłogę jak długi. Reszta kawałków drzwi odpadła wtedy gdy tajemnicza osoba wleciała w nie z impetem. Długowłosy podniósł się I podbiegł do przyjaciół. Wczepił paznokcie w rękę Felix'a.
W końcu cała drewniana framuga wyleciała ze ściany a na jej miejscu stanął człowiek w czerni. Sapnął jak rozjuszony byk na pokazie. Poprawiając chwyt na siekierze ruszył prosto na trójkę przyjaciół. Chłopcy rozpierzchli się z krzykiem. Felix wraz z Hyunjinem odsunęli się pod ścianę a Jisung cofnął się w stronę wyrwanych drzwi.
CZYTASZ
My Genie // Hyunlix
ФанфикBył to normalny dzień jak zwykle, jednak po jakimś czasie wszystko się zmienia. Felix, inaczej Lee Yongbok odnajduje pewien przedmiot, który na zawsze miał odmienić jego życie. Domyślasz się? Sprawdź sam... Ship poboczny - minsung, jeongchan Uwaga m...