// 43 \\

274 25 28
                                    

- Hyunjin! - Felix podskoczył nagle I pod wpływem ekscytacji nieświadomie rzucił w starszego książką.
- Au! Co się stało? - zapytał Hwang pocierając miejsce, które miało bliskie spotkanie z twardym grzbietem powieści.
- Mam pomysł. Mam pomysł jak wszystko naprawić! Jeszcze będziemy szczęśliwi. - Jak z procy wystrzelił z łóżka i pognał do szafki z której wyciągnął piękną złotą lampę dżina. Przytaszczył ją do chłopaka i położył mu ją na kolanach. - Mam jeszcze cztery życzenia i- Nie dokończył bo blondyn wszedł mu w słowo.
- Nie możesz życzyć sobie nieskończoności życzeń, mówiłem ci to już na naszym pierwszym spotkaniu i dokładnie przedstawiłem ci kodeks.
- Kiedy mi nie o to chodzi Jinnie! - piegus wykrzyknął. - Pamiętam jak mówiłeś, że nie mogę sobie życzyć nieskończonej ilości życzeń i innych tam bzdet. Mówiłeś też, że nie można wskrzesić osoby zmarłej bo nie można oszukać śmierci. A co jeśli jest inny sposób?

Hyunjin posłał mu pytające spojrzenie. Yongbok złapał go za ramiona i potrząsnął nim.

- Mogę zażyczyć sobie cofnięcia się w czasie?

Hwang zawahał się. Podróżowanie w czasie niby nie było zabronione.

- Nie wiem..to znaczy no możesz ale to niebezpieczne. Ingerowanie w przyszłości może mieć okropne skutki w teraźniejszości a co za tym idzie też w przyszłości.
- Musimy spróbować! Jeśli jest szansa na uratowanie Jisung'a to ją wykorzystam.
- Poczekaj to nie jest takie proste. Jeśli my z przyszłości zobaczymy nas z teraźniejszoci spowoduje to zachwianie równowagi świata. Pewnie nic nie zrozumiesz z tego co mówię ale prościej wytłumaczyć się nie da.
- Skoro tak to przebierzmy się. Cofniemy się do dnia w którym zdarzył się wypadek i powstrzymamy Han'a od wejścia wtedy na pasy. I tyle, po problemie. Jisung będzie żył i wszyscy będziemy szczęśliwi. - Felix nalegał. - W końcu i tak jesteś dżinem, nie możesz nie spełnić mojego życzenia.
- ...no dobrze. Ale żeby nie było później, że nie ostrzegałem. Jeśli coś zepsujemy to będzie jeszcze gorzej, mamy jedną szansę.

Szatyn uśmiechnął się szeroko. Chwycił za telefon schowany w kieszeni i natychmiast wybrał numer do Minho. Obiecał sobie, że Jisung będzie cały i zdrowy a do żadnego wypadku nie dojdzie...no w teorii.

×××

- Jesteście pewni, że to zadziała? - Zapytał Minho. Zjawił się u Felix'a jak tylko został poinformowany o możliwości ocalenia ich przyjaciela. Nadal wyglądał dość źle ale za to ta magiczna nadzieja rozświetlała mu bladą jak ścianę twarz.
- Nie. Ale to nie ma znaczenia, musimy spróbować. - Felix naciągnął na włosy blond perukę i przejechał czerwoną szminką usta.
- Wyglądamy jak idioci. - Jęknął długowłosy co poniekąd było prawdą. Aby ich misja poszła pomyślnie musieli działać w przebraniach. Hyunjin miał na sobie beret i jakiś stary płaszcz należący do taty Felix'a plus jakieś dziwne buty znalezione upchnięte gdzieś za szafką, stał się kawalerem. Piegus za to musiał chwilowo zmienić płeć i stać się piękną dziewicą o blond długich lokowanych włosach. Musiał stać się zgrabny i elegancki co było dosyć trudne zważywszy na szpilki w których musiał się poruszać. Utrudniały mu one sprawę ale uparł się na nie twierdząc, że w ten sposób jego kostium będzie bardziej wiarygodny w dodatku będzie mówił po angielsku co jeszcze bardziej polepszy jego sytuację. Robiąc w pokoju próbę chodzenia wywalil się już dobre kilka razy, chodzenie na tych szczudłach jeszcze musiał dopracować. Minho za to został wciśnięty w strój drogowego robotnika. Doklejone miał sztuczne (chyba) wąsy, na głowę wciśnięto mu też kask. Na sobie miał ogrodniczki, odblaskową kamizelką i wielkie robotnicze buciory na stopach.

- Czyli co, teraz wystarczy tylko wypowiedzieć życzenie tak? - Zapytał Lee i spojrzał na Felix'a trzymającego w rękach lampę.
- Poczekajcie, mam jeszcze to. - Yongbok wyciągnął z kieszeni trzy nauszne słuchawki z mikrofonami. - Musimy pozostać w kontakcie.
- Nie możemy po prostu użyć telefonów jak normalnie ludzie? - Hwang uniósł jedną brew.
- Możemy ale tak będzie fajniej..jak w filmach. - Piegus posłał mu czarujący uśmiech I wcisnął słuchawkę do jego ręki. - Zakładaj i naciągnij bardziej beret żeby nie było jej widać.

My Genie // Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz