Następnego dnia zaraz po szkole Jisung, Felix I Hyunjin wybrali się do galerii handlowej. Shopping time. Tak jak twierdził Hyunjin, muszą wyglądać zajebiście na imprezie u Minho. W końcu pozostały do niej już tylko dwa dni.
Trójka przyjaciół wkroczyła do galerii handlowej. Hyunjin nie czekając nawet na pozostałą dwójkę wleciał do pierwszego z brzegu slekpu.
- Ten dzień będzie baaardzo długi. - westchnął Lix I razem z Han'em poczłapali by dołączyć do starszego.
Zastali go grzebiącego między regałami w dziale męskim.
- Lix'ie chyba znalazłem coś dla ciebie ale nie mogę znaleźć rozmiaru. - wystękał męcząc się z ubraniami.
- Jisung potrzymaj to! - Hyunjin zwalił mu prosto na ręce górę ubrań jakie zdążył już wybrać do przymierzenia.
Zajęło mu to chyba z godzinę zanim wyszedł w końcu z przymierzalni. W tym czasie znudzeni Felix I Jisung zdążyli już nawet zjeść dwie porcje lodów.
×××
- Wciśnij to! Musi jakoś wejść! - zawołał Hwang
- No ale nie wchodzi! - odkrzyknął zza kotary Felix.
- O Boże, daj mi to pomogę Ci. - Hyunjin wtranżolił mu się do środka bez zgody ani wiedzy przyjaciela.- No! Pchaj mocniej! - powiedział Hwang próbując przepchać czarny swterek przez głowę Felix'a.
- Au! - wrzasnął młodszy gdy starszy pociągnął go niechcący za włosy.
- Dobra nie przejdzie, ściągaj to. - Hyunjin poddał się i wyszedł z przymierzalni.
- Mówiłem Ci już na samym początku matole, no ale nie, ty dalej swoje.
- Nie marudź i przymierz to. - Blondyn wrzucił mu do środka czarne jeansy z dziurami i białą koszulkę.Felix odsłonił kotarę i wyszedł z przymierzalni by zaprezentować się przyjaciołom. W tym momencie wyglądał jak jedna z tych modelek z Top Model.
- Pięknie. - powiedział Hyunjin oceniając swoje dzieło. Lix dostrzegł blask w jego ciemnych oczach.
W galerii spędzili jeszcze ponad dwie i pół godziny zanim całą trójka miała gotowy fit na imprezę u Minho. Przed wyjściem zdążyli jeszcze zjeść coś dobrego w jednej z restauracji.
W końcu wyszli przed wielki budynek. Chodnikiem powoli ruszyli w stronę przystanku autobusowego. Ich autobus miał nadjechać za około dziesięć minut. Że też ławeczki były wolne usiedli na jednej z nich I zagłębili się w social mediach. Między nimi przez jakiś czas panowała cisza, którą w końcu przerwał Jisung:
- Pójdziemy na grzybobranie?
- Co kurwa? - zapytał z niedowierzaniem Hwang a Felix ledwo powstrzymywał się od roześmiania się na pół ulicy.
- Ty tak na poważnie? - zapytał Yongbok.
- A dlaczego nie?
- W sumie. Można by pójść, mama najwyżej zrobi pieczarkową. - Felix zamyślił się. - Ale idziemy teraz?
- No lepiej teraz. Jest 19:00 więc zdążymy na luzie zanim się ściemni. - powiedział Hwang, wstał I rozciągnął się widząc nadjeżdżający już autobus.Pozostała dwójka też wstała. Autokar wjechał w zatoczkę i zatrzymał się. Przyjaciele uprzejmie zaczekali aż pasażerowie wysiądą a dopiero później zajęli swoje miejsca.
×××
Dotarli pod dom Felix'a kilka minut później. Zadecydowali, że zostawią tu zakupy żeby nie nosić ich po lesie. Oczywiście wszystko się jeszcze przedłużyło gdyż Hyunjin stwierdził, że musi się przebrać żeby było my wygodniej.
Felix wszedł do kuchni i spod zlewu wyciągnął dużą reklamówkę. Zwinął ją w rulon i wsadził do plecaka gdzie uprzednio włożył też latarkę.
- Co ty? Bierzesz siatkę na grzyby? - zapytał zaskoczony długowłosy wchodząc do pomieszczenia. - Moja babcia zawsze je zbierała i potem wkładała do kosza wiklinowego.
- Czasy się zmieniły. - powiedział Felix z dumną miną. - Chodź bo Ji czeka na dworze. Zaraz go koty porwą.
Wyszli przed dom i tam zastali Han'a.
Wszyscy byli już gotowi do drogi więc bez zbędnych ceregieli ruszyli do parku by potem zboczyć ścieżką do lasu.Weszli na ulubioną drogę Felix'a.
- W ogóle grzyby są już w lasach? Nie jest za wcześnie? - zapytał Lee.
- Są już, widziałem jak jakaś babka sprzedawała na targu. - Jisung kopnął kamień leżący na drodze.
- Od kiedy ty na targ chodzisz? - zdziwił się Felix
- Musiałem coś kupić dla mamy.- Jisung, musisz podbić do Minho na tej imprezie w sobotę. - powiedział Hyunjin.
- Nieee.
- No co ty! Przecież ci się podoba co nie?!
- No niby tak, ale nawet nie wiem czy jest singlem. I przede wszystkim jakiej jest orientacji?
- Gej, jebie od niego na kilometr, tak samo jak od ciebie. - podsumował Hwang.Jisung zaczerwienił się.
- Ostatnio na niego wpadłem niechcący. W zasadzie to ktoś mnie popchał, ale wyszło na jedno.
Hyunjin i Felix ukradkiem posłali sobie porozumiewawcze spojrzenie. Tylko oni dwoje wiedzieli czyja to sprawka.
- Jak zareagował?
- Ciężko stwierdzić. Zaczął się śmiać ale tak...no dziwnie, niezręcznie. Nie wiem jakby spanikował.
- Gejowo. - zaśmiał się blondyn a Han zdzielił go w łeb.
- Au!Zboczyli węższą i bardziej dziką ścieżką w stronę lasu. Trawa w tych miejscach była już znacznie wyższa i nie mając na sobie wysokich skarpet, łatwo można było złapać kleszcza.
- Wiecie co będzie najgorsze? To, że z naszej klasy Minho zaprosił tylko nas. - powiedział Lix a pozostała dwójka szybko się z nim zgodziła energicznym ruchem głowy.
Po chwili trafili do lasu. Nie było tu nikogo. Było tu też ciemno gdyż liście nie przepuszczały słabego, dziennego światła, oraz zdecydowanie bardziej wilgotno.
Przed podróżą obiecali sobie, że nie zboczą ze ścieżki, jednak już po pierwszych kilku minutach zgubili ściółkę i za razem siebie samych w lesie.
Grzyby bardzo szybko rzuciły się im w oczy. Zaczęli je po kolei zbierać. Han odciął scyzorykiem pięknego, okazałego borowika, wyprostował się i wrzucił do prestiżowej reklamówki Yongbok'a. Rozejrzał się dookoła i z lekką paniką zauważył, że w zasięgu swojego wzroku widzi tylko Felix'a.
- Lix! Gdzie jest Hyunjin?
Wtedy omal nie zszedł na zawał. Zza krzaka wyłonił się blondyn z uśmiechem jaki można by było porównać z uśmiechem psychopaty, trzymając - jak przenajświętszy przedmiot na Ziemii - czerwonego grzyba z białymi plamkami. Muchomora.
- Jezusie Chrystusie, myślałem, że się zeszczam na miejscu. Nie strasz mnie. - Jisung dramatycznie złapał się za serce.
- No uspokój się już. Byłem za krzakiem, musiałem zebrać ze sobą ten piękny okaz. - Jeszcze bardziej wyszczerzył zęby w białym uśmiechu.
- Zdurniałeś?! - zawołał Felix I wytrącił mu grzyba z ręki. - To muchomor, jest trujący! Uczyłeś się czegoś w tej lampie?
- Ciebie na pewno nie uczyli, że w lesie się nie krzyczy. - Hyunjin odgryzł mu się i powędrował prosto przed siebie w poszukiwaniu kolejnych kurek i borowików.Felix'owi i Jisung'owi nie pozostało nic innego jak tylko podążenie za nim.
CZYTASZ
My Genie // Hyunlix
FanfictionBył to normalny dzień jak zwykle, jednak po jakimś czasie wszystko się zmienia. Felix, inaczej Lee Yongbok odnajduje pewien przedmiot, który na zawsze miał odmienić jego życie. Domyślasz się? Sprawdź sam... Ship poboczny - minsung, jeongchan Uwaga m...