// 16 \\

414 32 16
                                    

Od samego rana atmosfera w domu nie była zbyt spokojna. Mama Felix'a obudziła się w złym humorze i robiła dymy mężowi i zarazem synowi.

Było około wpół do ósmej gdy wszyscy we czwórkę dokańczali swoje śniadanie.

- Mógłbyś w końcu posprzątać w tej kuchni! Brudno tu, jak ty gościsz gości?! Hyunjin nie martw się skarbie, już niedługo wszystko będzie czyściutkie. - Pani Lee zaczęła wypominać przy stole jak to zaniedbany jest dom przez jej męża

- Młody niech trochę pomoże w domu! Cały czas go nie ma i szwenda się gdzieś z Jisung'iem i Hyunjin'em! Poza tym dlaczego Hyunjin u nas MIESZKA? Co tu się właściwie dzieje? - Pan Lee zaczął się bronić.

- Nie wypytuj o to! Może ma ciężką sytuację w domu! Może u nas mieszkać, nie ma problemu! - szepnęła ciut za głośno matka.

- A wiedziała Pani..że jakiś chłopak o imieniu Choi Yeonjun wysyła pańskiemu synowi serduszka? - Powiedział Hwang i chytrze spojrzał na Yongbok'a z góry.

Felix uniósł przerażony wzrok znad talerza.

- Ten Choi Yeonjun?! Felix! Ile razy ja ci mówiłem, że masz się z nim nie zadawać?! Wpadniesz w złe towarzystwo! A teraz, jeszcze na dodatek ten chłopak wysyła ci serduszka?!

- Dokładnie tak! Masz robić tak jak ojciec ci mówi, bez dyskusji. - mama wypowiedziała ostatnie słowa dobijając jeszcze bardziej Yongbok'a.

- To..my już pójdziemy, musimy spieszyć się do szkoły, Felix zaraz dostanie kolejne spóźnienie i nie będzie za fajnie. - powiedział Hyunjin któremu po twarzy nadal błąkał się złośliwy uśmieszek, wstał od stołu I pociągnął za sobą Felix'a za kaptur. Pociągnął go z taką siłą, że młodszy omal nie przewrócił się razem z krzesłem.

- Debil! - burknął cicho Lee gdy wchodzili na górę po schodach. - Jak bardzo chcesz mi jeszcze uprzykrzyć życie?
- Coś na pewno się jeszcze znajdzie, o to się martwić nie musisz. Teraz jeśli raczysz udzielić mi odpowiedzi, chciałbym wiedzieć dlaczego Choi wysyła ci serduszka? Jesteście razem? - zapytał Hwang wbijając bezduszny wzrok w Felix'a.
- CO?! Nie! Nie jesteśmy razem, skąd ci to w ogóle przyszło do głowy matole? My się po prostu kolegujemy..to znaczy ja nie za bardzo chcę się z nim zadawać, to on się do mnie klei. - Sprostował młodszy.

Dotarli na piętro I weszli do pokoju Felix'a. Zostało im już na prawdę mało czasu i oboje byli pewni że się spóźnią, też z tego powodu gdyż szkoła nie była jednym z najbliższych miejsc w okolicy. Ostatni raz poprawili włosy, Hyunjin tradycyjnie musiał popsikać się swoimi ulubionymi perfumami, zabrali plecaki z ziemi i ruszyli z powrotem schodami w dół.

Pożegnali się z nadal siedzącymi w kuchni rodzicami Yongbok'a i wyszli frontowymi drzwiami. Gdy tylko wyszli na świeże powietrze w twarze uderzył ich nieprzyjemny zimny podmuch. Nad miastem zwisały ciężkie chmury, zatem zapowiadało się zapewne na deszcz albo i na burzę - powtórkę z poprzedniego dnia.

Szybkim krokiem a raczej już prawie biegiem ruszyli na ulubioną ścieżkę Felix'a. Hyunjin otulił się szczelniej szalikiem a Felix naciągnął mocniej czapkę na uszy. Mimo, że nadal była jesień, zimna pogoda dawała w kość i można było się spodziewać wczesnej zimy.

Gdy przechodzili obok, Lee zerknął kątem oka na miejsce gdzie znalazł zaczarowaną lampę Hwang'a. Już chyba zawsze będzie wypominał to miejsce, gdzie przydarzył mu się taki cud. Hyunjin w teorii był tylko zwykłym dżinem, jednak dla niego znaczył znacznie dużo dużo więcej. Za prawdę nie potrafił opisać ich relacji ani tego co ich łączyło ale wierzył, że jest to coś wielkiego i nierozłącznego.

Zauważył spojrzenie blondyna więc uśmiechnął się I powiedział:

- To tam cię znalazłem. Pamiętasz? - wskazał za plecami miejsce gdzie jeszcze nie dawno znajdowała się wielka kupa liści a w niej Hwang Hyunjin w swojej zaczarowanej lampie z innego świata.
- A jak mógłbym zapomnieć? - spytał i odwzajemnił ciepły uśmiech. - Chodź , już jesteśmy spóźnieni.

Długowłosy pociągnął go, by przyspieszył. Zrównali się krokiem i pędzili przed siebie, prosto do szkoły.

Wpadli do budynku dziesięć minut po dzwonku na lekcje. Pobiegli na górę gdzie odnaleźli odpowiednią salę. I tu pojawił się pewien problem.

- Ty pukasz.

- Nie, ty pukasz.

- To ja pukam a ty mówisz. - powiedział Felix, wystawił język starszemu i zanim blondyn zdążył cokolwiek powiedzieć, Yongbok ze złośliwym uśmieszkiem zapukał w drzwi.

- Przywalę ci kiedyś! - szepnął starszy.

- Proszę! - ze środka dobiegło do nich zawołanie nauczycielki.

Hyunjin otworzył drzwi I powoli wszedł do klasy. Za nim przyczaił się Felix. Długowłosy chwilę stał I wyglądał jakby opuścił go duch święty ale po chwili opanował się i jego zawiecha minęła.

- Em, przepraszamy najmocniej za spóźnienie, to wina Felix'a. Yy on- zaczął Hwang ale Lee mu przerwał.
- Hyunjin się wywrócił i wpadł w kupę liści. - Felix błysnął uśmiechem w stronę nauczycielki.

Cała klasa, wraz z kobietą milczała.

- Siadajcie..

Lix pociągnął starszego I zajęli swoje miejsca.

- Umrzesz kiedyś przysiegam!

×××

Felix siedział pod ścianą obok szkolnej biblioteki. W jego uszach tkwiły słuchawki i dudniły cichą muzyką. Nikt mu nie przeszkadzał, gdyż Hyunjin chociaż na chwilę się od niego oderwał i poszedł do łazienki a Jisung starał się unikać Minho za wszelką cenę. Dlatego też nie kręcił się koło Felix'a.

Nastolatek przymknął na chwilę oczy I starał się wyluzować. Nagle na włosach poczuł lekki powiew. Otworzył oczy I przed swoją twarzą zauważył zwisającego nad nim Yeonjun'a, zaledwie kilka centymetrów od niego.

Starszy chłopak uśmiechnął się I dmuchnął mu w twarz.

- Cześć młody. Masz czas później? - zapytał i pogłaskał Yongbok'a po głowie.

Zmieszany Lee nie miał pojęcia co ma odpowiedzieć.

- W zasadzie to..tak.
- Świetnie, spotkaj się ze mną w parku o 18:00. Będę czekał przy fontannie. - powiedział Choi i odszedł.

Młodszy zauważył, że Hwang obserwuje całą scenę z drugiego końca korytarza. Speszył się i zaczerwienił lekko.

Blondyn podszedł do niego i usiadł obok. Przez chwilę panowała niezręczna cisza którą w końcu zadecydował się przerwać Hyunjin.

- To był Yeonjun prawda? - spytał przełykając ślinę a Felix skinął głową. - Czego od ciebie chciał?
- Chce się ze mną spotkać dziś w parku. - oznajmił młodszy.
- No i chyba się nie zgodziłeś co nie?
- Zgodziłem się.

Hyunjin wytrzeszczył gały, że Felix już myślał że zaraz mu wylecą.

- Żartujesz?
- Nie.
- Nie pójdziesz. Nawet nie dyskutuj. - powiedział stanowczo Hyun i zmarszczył brwi.
- Pójdę, kim ty jesteś, że mi zabraniasz? - Felix oburzył się.
- Kimś..ważnym. Nie idziesz i koniec dyskusji. Poza tym myślisz że matka cię puści?
- Too..słuszna uwaga. - zauważył Yongbok.

Przez korytarz przebiegl zziajany Jisung I pomknął dalej przed siebie. Gdy tylko zniknął za zakrętem, w ich polu widzenia pojawił się Lee Minho. Oboje zaśmiali się cicho. Zadzwonił dzwonek.

My Genie // Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz