// 19 \\ (!)

476 36 13
                                    

Felix obudził się jednak wciąż nie chciał otwierać oczu. Głowa bolała go przeraźliwie I miał wrażenie, że zaraz ją wysadzi. Przekręcił się na drugi bok. Wykładzina w domu Minho była na prawdę wygodna nawet do spania. Na nocowaniu nie potrzebne by były materace. Ruszył nogą i niechcący rąbnął nią o coś twardego. Zirytowany bólem otworzył oczy, uderzył się o stół. Odsunął się od niego kręcąc głową z dezaprobatą i usiadł na podłodze. W zasięgu wzroku widział tylko nadal smacznie śpiącego Hwang'a. Za to Jisung I Minho gdzieś zniknęli.

Nagle do jego uszu doszedł odgłos z kuchni. To na pewno oni...albo jakiś złodziej. Trzymając się dobrej myśli podniósł się na nogi. Ruszył do kuchni po drodze kilkukrotnie tracąc równowagę. Zatrzymał się na przedpokoju i zaglądnął do kuchni. Ujrzał Jisung'a obściskującego się razem z Panem domu.

- Gołąbeczki uspokojcie się choć na chwilę. - powiedział chrząkając i wpałętał się do pomieszczenia.

Oboje się przestraszyli i odskoczyli od siebie na dobre dwa metry co skutkowało tym, że Jisung uderzył się głową o szafkę.

- Au! Felix! - wrzasnął.
- Ciii, bo Hyunjin'a obudzisz. - zachichotał Yongbok, podszedł do niego i pogłaskał po głowie. - Jesteście razem? Oficjalnie?

Nastąpiła cisza po tym niezręcznym pytaniu. Chłopaki wiedzieli, że darzą się tym samym uczuciem jednak nic nie zostało między nimi uzgodnione.

- Tak! - krzyknął Minho.
- Tak? - zszokowani Lee i Han zapytali jednocześnie.
- Aish doprowadzacie mnie do szału! Oczywiście, że jesteśmy. - Najstarszy przekręcił oczami.

Na twarz Jisung'a wpłynął lekki uśmiech i rumieniec. Tak właśnie wyglądała prawdziwa miłość.

- Dobra zabierajmy się do szykowania jedzenia bo jak Hyunjin hyung jest głodny robi się nieznośny. - powiedział Felix I wszyscy wzięli się do pracy. Postanowili, że na śniadanie zjedzą kimchi, czyli jedną z typowych koreańskich potraw na śniadanie. Że też Lee Minho wszystko wcześniej przemyślał, pierwszą część potrawy zrobił już wczoraj, dlatego wszystko teraz szło gładko jak po maśle. Najstarszy wyciągnął warzywa z lodówki i zaczął je odcedzać. Felix zajął się ich siekaniem a Jisung mieszaniem sosów. Ostatnią część wykonał Minho I wtarł sos w warzywa.

Yongbok w tym czasie z pomocą Han'a porozstawiał starannie naczynia na stole by wszystko wyglądało elegancko. Na koniec Minho zaserwował każdemu pięknie wyglądające porcje.

Wszyscy zasiedli do stołu, jeszcze tylko Lix poleciał do salonu by obudzić Hwang'a. Odszukał go wzrokiem. Blondyn leżał pod stołem, w wielkiej górze konfetti. Lee zaśmiał się cichutko i wgramolił pod stół. Potrząsnął lekko długowłosym. Hyunjin mruknął cicho. Jakież było zdziwienie Felix'a gdy Hwang przyciągnął go do siebie sprawiając, że leżał centralnie przed jego twarzą. Młodszy znieruchomiał i nie wiedział co powinien zrobić. Starszy ścisnął go mocniej.

- Hyunjin! - szepnął Yongbok martwiąc się tym, że chłopak go udusi podczas snu.

Hwang zmarszczył brwi. Felix spojrzał w otchłań jego pięknych oczu. Były czarne jak smoła, wyglądały jak spokojna tafla wody. Jeśli Yongbok miałby wybór to z pewnością wybrałby zanurzenie się w oczach blondyna. Mógł wpatrywać się w niego godzinami podziwiając jego urodę. Zaraz...czy on właśnie wpadł jak śliwka w kompot? A właściwie..jakim uczuciem darzył starszego? I czy on czuje podobnie?

Felix uśmiechnął się pod nosem, jednak sekunę później opamiętał się.

- Hyunjin! - powiedział już teraz głośniej i dmuchnął długowłosemu w twarz. Po kilku próbach kręcenia się i wicia jak robal udało mu się obudzić starszego. Hwang otworzył klejące się wciąż, uciążliwe powieki i zerknął na Yongbok'a. Zaskoczony puścił go i odsunął się przy okazji uderzając się głową o stół.

- O, kolejny debil. - mruknął Lix I wygramolił się spod stołu. - Chodź śpiąca królewno, śniadanie jest gotowe.

- Głowę mi rozsadza. - powiedział Hwang głosem przepełnionym bólem. Wylazł spod stołu. Wyglądał jak jakaś kluska w nieładzie, którą trzeba było doprowadzić do normalnego stanu. Resztki makijażu na jego twarzy były rozmazane a włosy wyglądały jakby spotkały się z huraganem.

- Trzeba było tyle nie pić drogi Panie. Pamiętasz coś chociaż ze wczoraj? - zapytał młodszy na co tamten przecząco pokręcił głową. - Aha..to może i lepiej. No teraz już chodź.

Felix wstał i pociągnął za sobą chwiejącego się na nogach Hwang'a. Oboje dotarli do kuchni gdzie przy stole siedziała już para zakochanych. Obydwoje również się dosiedli i rozpoczęli konsumowanie. Nie obyło się oczywiście bez rozmów na temat wczorajszego dnia.

- Minho, kim jest dla ciebie Seo Changbin? - zapytał Felix przełykając spory kęs kimchi.

Chłopak za przestał na chwilę jeść I zastanawiał się krótko po czym odpowiedział nabierając kolejną porcję:

- To mój kolega z klasy. Można powiedzieć, że się przyjaźnimy. Spotkałeś go wczoraj?

Yongbok przytaknął:

- Przesiedziałem z nim wczoraj z dobre dwie godziny, albo i nawet trzy.

- To dziwne, myślałem, że będzie z Seungmin'em. Może się pokłócili. - Najstarszy w końcu wzruszył ramionami i po prostu kontynuował jedzenie.

- Hyunjin, pamiętasz coś? - zapytał Han przeżuwając.

Blondyn zmarszczył brwi wysilając się bardziej niż na jakimś sprawdzianie.

- Nie. Chociaż może..pamiętam tylko jakieś dwie psycholki które za mną latały. Później byłem z nimi w pokoju i wtedy przyszedł Felix. Nie wiem o co chodziło. - wymruczał długowłosy. - Ale mam kaca.

- Wszyscy mamy. Ale nie spodziewałem się, że Felix ma tak mocną głowę do alkoholu. - Zaśmiał się Lee Minho. - Szczerze myślałem, że odpadniesz jako pierwszy i że się schlejesz w trzy dupy, ale nooo szacun.

Felix uśmiechnął się I powiedział:
- Ktoś w końcu musiał pilnować towarzystwa. A właśnie! Hyung! - Zwrócił się do Hyunjin'a. - Nie zgadniesz co.

- Dawaj i mów po prostu bo nie mam siły myśleć. - starszy stęknął.

- Jisung I Minho są razem, oficjalnie! - zawołał I podekscytowany jak małe dziecko zaklaskał w dłonie.

Hyunjin spojrzał na niego z niedowierzaniem. Oczywiście widać było że dwójka się do siebie kleiła i jakoś zbyt wielkiego wrażenia to na nim nie zrobiło. Jednak jego wzrok pozostał na uradowanej twarzy Felix'a. Była taka spokojna, piękna. Czuł się bezpieczny gdy ją widział gdzieś w pobliżu.

W końcu oderwał wzrok od Yongbok'a.

- Na prawdę? - krzyknął myślami będąc jednak gdzie indziej.

- Dobra skończmy ten temat. Felix nie rozgaduj wszystkim tylko lepiej sprawdź czy mamusia do ciebie nie wydzwaniała. - Han zaczął się z nim przekomarzać.

Lekko wystraszony Lix aż by tylko zaspokoić swoje nerwy sprawdził wyświetlacz telefonu. Rozszerzył oczy z niedowierzaniem. 34 nieodebrane połączenia głosowe od mamy i nawet kilka znalazło się od taty. No teraz to miał przechlapane. Spojrzał na przyjaciół I wydukał przez zaciśnięte zęby:

- Jest super.

-------------------

Moi kochani mam dla was ważne wieści. Z przykrością informuję, że rozdziały będą się teraz pojawiać bardzo rzadko a nawet myślę nad zawieszeniem książki. Jednak jeśli będę miała chwilę to będę pisać jak najwięcej. A co do zawieszenia to pomyślę o tym i dam wam znać.

Trochę poważnie to wszystko bardzo brzmi ale jebac :^

Aha i przepraszam, ze w tym rozdziale trochę tak nudno, w następnych będzie się trochę dziać..

Miłego dnia/nocy <33

My Genie // Hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz