-Dobra miejmy to już za sobą - Odparł Jace podnosząc się z maty.
-W końcu - Dziewczyna odwróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia.
Blondyn nie mając innego wyjścia podążył za nią ku jego zaskoczeniu zatrzymała się kawałek dalej opierając się o ścianę. Patrząc na niego dość krzywo
-No to bardzo na osobności, dosłownie każdy może tędy przejść
-Nie wkurzaj mnie jeszcze bardziej.- Odpowiedziała wyraźnie zła.
Od momentu przybycia nowych wszystko ją irytowało a szczególnie to że praktycznie wszystko się kręci wokół nich, to że Maryse kazała im najlepiej wogóle nie pytać o tą całą sprawę z seulskim instytutem gdyż to może być za ciężki dla nich temat, to że dwójka z nich całkowicie olała zasady i nie poniosła za to konsekwencji gdzie normalnie każdy by je poniósł oraz to że samo ich zachowanie mówiło o tym iż są lepsi od każdego kto się znajduje w tym budynku.
Owszem na początku próbowała ich bronić przed wkurzonym Aleciem ale czym dłużej obserwowała ich zachowanie tym bardziej jej pozytywnie podejście do tej piątki odchodziło w niepamięć i wstępowała chcęć by jak najszybciej wrócili tam skąd przybyli. Niestety z podsłuchanych informacji wynikało że szybko się to nie stanie, i będzie skazana na nich przez długi czas.
-Dobra, weź poprostu powiedz o co ci chodzi? Bo już całkowicie twoich czynów nie ogarniam -Odparł niebieskooki
-Coś ty tak nagle z nim zaczął gadać?- Zadała pytanie prosto z mostu, nie siląc się na miły ton
-byliśmy dosłownie raz na misji i raz ćwiczyliśmy, więc wielką przyjaźnią raczej nazwać się tego nie da- Opowiedział spokojnie Jace
-Ty widzisz jak on Aleca traktuje? Co on sobie pomyśli że z tym całym Hoseokiem zacząłeś gadać - Nie odpuszczała
-Przypomnę ci że na początku ciebie traktował podobnie więc może powinnaś wymyślić inny argument?
-To jest zły materiał na przyjaciela! Odpuść może lepiej tą znajomość.- Powiedziała błagalnym tonem
-Serio znajomych chcesz mi wybierać?-Spojrzał na nią jakby postradała rozum
-Nie zamierzam ich wybierać tylko mówię że ta jedna szczególna znajomość może ci zaszkodzić- Przybrała zdesperowany ton
Ten ton który zawsze działał gdy chciała na coś nakłonić blondyna, i jeszcze ani razu jej nie zawiódł przez co była pewna że jest na zwycięskiej pozycji, jednak myliła się.
-Raczej twoje zachowanie jest szkodliwe-mruknął
Zaczynał mieć dość tego całego przedstawienia, którego rozgrywu całkowicie nie rozumiał nie zrobił nic złego a był pod ostrzałem dziewczyny.
-Nie ma nic szkodliwego w trosce, z nim jest zdecydowanie coś nie tak. Mówię ci on nie ma dobrych intencji.
-Nie ocenia się człowieka według historii, nawet anioły upadają Lucyfer jest tego idealnym przykładem- Mruknął Hobi wychodząc za filaru za którym stał przysłuchując się rozmowie tamtej dwójki, poprawiając jednocześnie płaszcz blondyna który postanowił pożyczyć na czas nie określony.
Dziewczyna spojrzała na niego skołowana, liczyła na to że będzie on grzecznie siedział w sali treningowej a nie będzie bezczelnie podsłuchiwać rozmowę
-Nie uczyli cię że to nie ładnie podsłuchiwać ?- zapytała
-rozmowa dotyczyła też i mojej osoby. Ładnie to tak obgadywać kogoś za jego plecami, gdy się go tak właściwie nie zna?- odpowiedział pytaniem na pytanie.-plus kontrolowanie tego z kim zadaje się dorosła osoba? Poważnie? Powiem tylko tyle, żałosne. -Przewrócił oczami
Rudowłosa spojrzała na niego myśląc co odpowiedzieć, dla niej oczywiste było to że Koreańczyk z nimi pogrywał i powiedział to tylko po to by ją sprowokować do tego by się na niego wydarła a ten natychmiast przyjąłby minę niewiniątka które bez postawie dostało ochrzan. Według niej w każdym jego działaniu był ukryty motyw by tylko ich skłócić. Tylko dla sobie znanego powodu bo nie była w stanie uwierzyć że tak chętnie dążył do przyjaźni z Jecem podczas gdy Aleca miał ochotę uszkodzić, musiał być w tym jakiś haczyk.
-A to że zachowujesz się jak jak skończony cham, który próbuje się wybielić jakimś dennym cytatem nie jest równie żałosne?- Odparła po dłużej ciszy
-No tak oceniaj kogoś tylko po zaobserwowanym zachowaniu nie zmieniając z nim wcześniej ani jednego słowa, nie wiedząc o tej osobie praktycznie nic. Wierząc uporczywie że ma się racje- Ta rozmowa zaczęła go już niezwykle irytować
-Weź nie rób z siebie tak pokrzywdzonego przez los, bo marnie ci to wychodzi. Jesteś po prostu zwykłym atencjuszem -Warkneła dziewczyna
-Możecie się uspokoić?- Zapytał Jace który miał wrażenie że dwójka do której się zwracał zapomniała o jego istnieniu.
-Zaczekaj chwilę, opuszczę gdy ta idiotka powie co w moim zachowaniu było czysto atencjonalne- po posiedzeniu tego spojrzał wyczekująco na dziewczynę
-Wszystko. Robisz dosłownie wszystko by każdy zwrócił na ciebie uwagę, prowokujesz a potem zgrywasz niewiniątko.
-A ty jesteś idiotką która myśli że jest nie wiadomo kim - Po tych słowach odbił się od ściany i zaczął iść w swoją stronę - A Jace płaszcz ci kiedyś tam oddam... może
Rudowłosa wyglądała jakby chciała coś jeszcze dodać, ale zrezygnowała z tego pomysłu i zetknęła na Jace'a licząc na to że ta sytuacja spowoduje że stanie po jej stronie, ale ten zrezygnowany machnął ręką udając się zapewnie do pokoju Aleca. Sama uznała że pójdzie do Izzy odpowiedzieć jej całą zaistniałą sytuację miała nadzieję że chociaż przyjaciółka stanie po jej stronie.
Clary szła wciekła korytarzem, obmyślając plan jak utrudniać Hoseokowi życie, który to w krótkim czasie spowodował niechciane zmiany w jej życiu które w końcu zaczęło się pomału układać.
-Te demony mogły go tam w tym Seulu zabić spokój by chociaż był- Mamrała- pewnie ci jego przyjaciele mają go już dość przez to jego zachowanie
Nie zdawała sobie sprawy jednak z tego że to mamranie nie było takie ciche jak myślała a osobnik o którego jej chodziło doskonale słyszał każde jej słowo gdyż szedł właśnie do swojego pokoju który znajdował się na tym samym korytarzu który był właśnie przemierzany przez rudowłosą
A w głowie przeklinał to że zamiast ją poprostu wyprzedzi szedł za nią cicho i chłonął każde jej słowo. Które zamiast odejść w nie pamięć jak każde mało istotne fakty, chwytały się pazurami wnikając uporczywie do jego mózgu, powodując tylko i wyłącznie nadmierną analizę każdego zachowania jego znajomych które by świadczyły o tym że te słowa są jak najszczerszą prawdą
CZYTASZ
Ivy
FanfictionPo wydarzeniach z Valentinem, bratem Clary oraz ojcem Magnusa w końcu zapanował spokój. Lecz nie trwał on długo do instytutu przybywa pięciu nowych nocnych łowców a szeregi czarownikowi zasilił Min Yoongi w królestwie feary również nastąpiły zmiany...