Hoseok zadowolony wszedł do pokoju w którym siedzieli jego przyjaciele. Ci zauważając jego przybycie odrazu zamilkli przypatrując mu się w skupieniu.
-A ty coś taki zadowolony? Clary spotkał jakiś okropny wypadek czy coś w ten deseń?-Jin przyjrzał mu się podejrzliwe
-Ruda niestety jest cała, ale podjebałem klucze do celi Mina a że do pilnowania wyznaczyli kompletnych idiotów co sobie gdzieś poszli i wrócą pod koniec zmiany by sprawiać wrażenie ciężko pracujących, możemy na luzie wbić do niego.
Na udowodnienie swoich słów wyciągnął z kieszeni bluzy klucze którymi zadowolony pomachał przed ich twarzami. Na ich twarzach było widać kompletną konsternacje i wiedział że zastanawiali się czy jest to na pewno dobrym pomysłem. No może oprócz Kooka i Tae, ta dwójka na samo wspomnienie o kluczach się ożywiła i była gotowa na wkroczenie do akcji.
-To jest dość zły pomysł - Namjoon zaczął ostrożnie.
-Podbijam, może i dali nam spokój, ale i tak lepiej nie pakować się w kłopoty szczególnie w twoim przypadku.- Jin od razu obrał jego stronę.
-No weźcie, tamci idioci zamknęli go nie dając mu szans na wyjaśnienie całej tej sytuacji. Musimy zrobić to na własną rękę.
-Hoseok, wiemy że chcesz dobrze ale…
-To nasz przyjaciel, powinniśmy coś zrobić a nie siedzieć tylko czekając grzecznie na rozwój sytuacji.- dobry humor wyparował z niego szybciej niż się pojawił.
Nigdy nie mieli oporów z wykonywaniem jego planów, wystarczało że tylko jakiś przestawił a ci w ciągu sekundy byli do tego chętni. Wiedział że to wszystko zmieniło się przez jedną akcję i mają przez nią większy dystans do jego pomysłów, ale na litość Jangkook jest do tego chętny a to on najbardziej ucierpiał podczas tamtej misji.
-Stary, myśl racjonalnie, dobra u nas to przechodziło, ale tu nie ma opcji że ziignorują coś takiego.-Jin się nie poddawał.
-Po co te obawy? Przecież uda się z tego jakoś wyplątać. Wystarczy tylko…
-Jung, skończ już. - Namjoon przybrał ostrzejszy ton.
-Okej, to pójdę sam z Teakookami bo ten pomysł im się podoba, a i nie zdziwcie się jak Lydia i pewien wampir dowiedzą się dość ciekawych rzeczy od tajemniczego informatora.
Wyszedł z dwójką przyjaciół nie czekając na odpowiedź pozostałych.
-Serio masz jakieś niecne informacje które możesz tamtym przekazać?- Zapytał go Kook
-W sumie to nie, ale tamta dwójka nie musi nie tym wiedzieć nie?
-Czyżby nasz stary Hoseok wracał do gry?- Tae spojrzał na niego z nadzieją.
-Może tak, może nie. Zobaczmy jak dobre dni będą się utrzymywać.- Wyprzedził ich kawałek.
Uśmiechnęli się między sobą porozumiewawczo, Doskonale wiedzieli jaki jest powód utrzymującego się dobrego nastroju przyjaciela. I mieli nadzieję że taki stan rzeczy będzie się utrzymywać jak najdłużej, a jeśli coś po drodze się popsuje to osoba za to odpowiedzialna oberwie.
Jak dochodzili, do celi zostali dogonieni przez Namjoona i Jina, Jung nic nie mówiąc ale i nie kryjąc swojego zadowolenia otworzył drzwi wyparowując od razu do środka.
-Te kocur wstawaj nie ma spania.
-Morda, Hoba nie wszyscy mają bezsenność jak ty by… Hoba?!
Czarownik usiadł zszokowany by przyjrzeć się przyjaciołom
-Ta kretynie, drzyj mordę jeszcze bardziej- Jung przewrócił oczami.
-Jesteście idiotami, ale nie powiem zaoszczędziliście mi kombinowania. Więc teraz wypad stąd by jeszcze raz przebadać trupy.
-Co?- padło pytanie prawie od całej grupy nie licząc Hoseoka.
-Nie pytać się durnie tylko wypad.
-Jimin, coś wie ale uznał że osobiście się nie będzie w to bawić więc dał ci wytyczne co masz zrobić byś przekazał to nam ta jego ostatnia wizyta nie równała się tylko z teoretycznym opieprzem racja?- Jung jakby nigdy nic zadał pytanie.- Oczywiście cała czarna robota dla nas.
-Wypad mówię, macie coś do zrobienia a i nikt ma o tym nie wiedzieć.
Bezceremonialnie zostali wypchnięci z pomieszania, a drzwi się za nimi zatrzasnęły.
-Menda wielka - Mruknął Tae pod nosem - my tu ryzykujemy a on co? Zero wdzięczności.
-Będzie nam wisiał przysługę za to co robimy, i patrząc na to, że faktycznie jeśli się nie mylę jest to polecenie od Jimina lepiej od razu się za to wziąć.
Rzucił Hoseok pisząc coś szybko na telefonie na co dość szybko otrzymał odpowiedź zwrotną po czym zamykając drzwi na klucz ruszył w głąb instytutu.
-Czy nie mówił przypadkiem że nikt ma nie widzieć?-Dopadło go pytanie Namjoona.
-Wiem co robię, poza tym nie mam kluczy do prosektorium nie? A napadu na pokój Kwona nie mam zamiaru robić
-Czyli co ty teraz tak właściwie?
-Pytałem czy da się radę tam dostać za pomocą zwykłego wytrychu czy przez zabezpieczenia runami trzeba bardziej kombinować.
-I jakie informacje?- Zapytał Kook którego coraz bardziej zaczynała jarać cała ta akcja.
-Brak zabawy, sam wytrych wystarczy. Tylko musimy zachować tam względny porządek i takie tam.
Zgodnie ruszyli do królestwa patologa, chociaż w odróżnieniu do pozostałej trójki Namjoon i Jin nie zrobili tego z zbyt wielkim entuzjazmem, obawiając się na co w między czasie wpadnie trójca chaosu.
Tak więc o czwartej nad ranem stali nad jednym z trupów w prosektorium zabierając się do roboty w sprawdzaniu go pod każdym kontem.
-A tak w ogóle, jakim cudem dodałeś tak szybko odpowiedź o takiej godzinie- zapytał jin grzebiąc w dokumentacji, co jakiś czas poprawiając zsuwające się z nosa okulary.
-Jace przyłazi na dach by mi potowarzyszyć podczas trucia się. więc było pewne, że szybko dostanę odpowiedź. A i przy okazji mamy jakieś półtora godziny by się wyrobić bo wtedy mniej więcej kwon przyłazi.
-Może by ci te fajki przy okazji z głowy wybił?- Zapytał Namjoon podczas sprawdzania wykazów resztek mocy
-Próbował, poległ. Więc teraz po prostu tam przyłazi by najczęściej mnie pownerwiać. Okej co więc z truposzami?
-Magia podobna do tej Mina i to bardzo, ale nie należy do tej jego. Należy do jego ojca.
-Serio? Mamy się z jego starym nawalać? -Kook załamał ręce.
-Prawdopodobnie. Ale nie jest to jeszcze do końca wiadome.
-Dobra, mamy krok ku drodze do sukcesu. Teraz musimy zrobić tak by Mina wypuścili tłumacząc co i jak, ale tak by nie uździło im się ukaranie nas z powodu samowolki.
Łowcy za bardzo zajęci swoimi problemami że nie byli świadomi tego iż przez zdecydowaną większość czasu byli podsłuchiwani. Więc w czasie gdy oni się głowili jak rozegrać całą tą sytuację, jedna osoba już zmierzała by ich wydać myśląc jak to wszystko trochę podkoloryzować, by przedstawić Azjatów w bardziej negatywnym świetle.
CZYTASZ
Ivy
FanfictionPo wydarzeniach z Valentinem, bratem Clary oraz ojcem Magnusa w końcu zapanował spokój. Lecz nie trwał on długo do instytutu przybywa pięciu nowych nocnych łowców a szeregi czarownikowi zasilił Min Yoongi w królestwie feary również nastąpiły zmiany...