26

20 5 0
                                    

-A wy co? Chorzy jesteście?

Patolog spojrzał na całą bandę która do niego zawitała. Wyjątkowo nie robili żadnych cyrków i wszyscy siedzieli spokojnie czekając na to co ma do powiedzenia

-W jakim sensie?- odpowiedział Jin pytaniem na pytanie.

-No wiesz zawyczaj Alec i Hoseok skaczą sobie do gardeł czasem do spółki z Clary, Teakooki szepczą między sobą tworząc kolejne głupie plany, ty z Izzy  szepczecie ze sobą plotkując, Nie wspominając o tym że skład okupujący to miejsce jest dość okrojony.

W tym czasie Kai latał od jednego ciała do drugiego mamrocząc jakieś zaklęcia okazjonalnie sprowadzając coś w księdze która podążała za nim. Patolog odwrócił się na pięcie mając zamiar coś mu powiedzieć lecz gdy zobaczył co robi lisi czarownik zrezygnował z tego pomysłu tracąc siły do dosłownie wszystkiego mamrącząc coś że coraz bardziej ma ochotę rzucić to wszystko i wyjechać na długie wakacje.  ponownie odwrócił się do całej bandy.

-Czy cała wasza nadpobudliwość przeszła na niego?

-Nope, Poprostu jest w momencie gdy mu odwala na dniach powinno mu przejść -Odpowiedzał Hoseok.

-W przeciwieństwie do was robię jakieś postępy w tym wszystkim wy tylko trupy znajdujecie - odezwał się czarownik - I tak jak podejrzewałem komuś z dolnych pięter się w życiu nudzi i odwala cyrki.

Wszyscy skierowali spojrzenie na czarownika czekając na dalsze wyjaśnienie

-Zabójcy dostają specjalnie skille by móc dokonać mordu.  Energia w jakimś stopniu przechodzi na ofiary zostając na nich przez jakiś czas. Łapiecie?

-Czekaj, czekaj czyli mówisz nam że ktoś z piekła wynajmuje sobie zabójców by wykonywali za niego brudną robotę? Ale po co niby?

-Stary, sorry ale nie jestem wszystko wiedzący i nie będę za was odwalać dosłownie wszystkiego dojdzcie do czegoś sami.

Nagle wparował do prosektorium Jimin rozglądając się szybko po zebranych osobach. Ignorując ich pytające spojrzenia.

-O nie ma tu Mina, świetnie. Więc nie grozi mi użeranie się z kotowatym ale za to z durnym psowatym już tak- wzrok skierował na Kaia

-Serio co z wami jest nie tak? Jeszcze brakuje by okazało się że ten dzieciak od wampirów nie jest tym uroczym roztrzepanym dzieckiem za które się podaje

Do jego uszu dotarło prychnięcie które zostało odrazu zatuszowane kaszlem, podniósł spojrzenie na Hoseoka który dość profesjonalne udawał kaszel bynajmniej na tyle by reszta się nie zorientowała.

-Jung przestań tyle palić bo jeszcze trochę i wylądujesz na tym stole-Wskazał ręką na stół od sekcji

-Cichaj staruszku i tak wiesz że nie wezmę sobie tych słów do serca. Zresztą czemu mam na tym lądować skoro i tak moja prawdopodobna przyczyna zgonu będzie znana?- Jung przewrócił oczami

-Jeszcze trochę i zwariuje jak oni - Mruknął oglądając coś przy denacie

-Witaj za tem w ekipie bo ty właśnie do trupa gadasz i wygladasz jakbyś odpowiedzi oczekiwał.

-Milczeć, ej te nie mają tych znaczków śmierci.

-Jak to nie mają?- Kai poszedł spowrotem do stołów ignorując Jimina który zawzięcie tłumaczył mu coś szeptem

-Kai

-Czekaj Jimin

-To ważne jest no - Blondyn coraz bardziej się niecierpliwił

Ivy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz