9

23 6 0
                                    

-Tae! Nie uwierzysz jakiego mam niusa!-Jungkook wbiegł podekstytowany do pokoju

Miętowo włosy który w tym czasie był zajęty czytaniem podniósł na niego wzrok zaciekawiony tym co tak bardzo podekscytowało chłopaka że stał przed nim  i cieszył się jak dziecko które dostało wymarzony prezent

-Brałeś coś? Znowu się zachowujesz jak nadpobudliwy królik co kofeinę przedawkował- powiedział pierwsze co mu się na usta cisnęło

-Jeszcze nie, a teraz słuchaj  wogóle to miałem już to wcześniej powiedzieć ale Yoongi i Lydia potrzebowali mojej pomocy i trochę zeszło ale to nie ważne padniesz jak się dowiesz- powiedział młodszy który sprawiał wrażenie jakby miał zacząć skakać ze szczęścia- Hobi ma spine z tą rudą

-Przecież on ma spine z większością ludzi od dłuższego czasu więc nie kapuje czemu cię to tak cieszy. -po chwili namysłu dodał- Wróć czemu cieszy cię to że ma z kimś spine? Bo nie rozumiem - Tae spojrzał na niego skołowany

-Gdyż iż ponieważ prawdopodobnie ruda jest wkurzona o to że z Jacem robił sobie trening ale ręki sobie nie dam uciąć bo za późno zacząłem podsłuchiwać, i zaczęli po sobie jechać więc Hosiek jej nie odpuści czyli szykuje się darmowa rozrywka.

Tae okładką książki przywalił sobie w czoło załamany. Ponieważ prędzej będą świadkami mordu niż sprawy przybiorą obrót komedii, nie znał jakoś Dobrze rudej ale lata przyjaźni z Hoseokiem dały mu do zrozumienia że jak ktoś nadepnie mu na odcisk nie kończy się za przyjemnie dla osoby która to zrobiła.

-Dziecko spokój w tym momencie, okej z te jakieś pół roku temu może i by było zabawnie ale teraz to się może skończyć nie zbyt ciekawie- Nie ostudziło to zapału jego przyjaciela

-Weź nie przesadzaj Hyung będzie dobra zabawa napewno-Kook zostawał przy swoim zdaniu

-Co ja ci mówiłem o nazywaniu mnie tak?- zapytał

-Że mam tego nie robić bo dysypiesz mi czegoś do jedzenia. Zresztą co ci nie pasuje? Ty mnie dzieckiem nazwałeś to taka rekompensata była no - przybrał obrażoną minę

Tae parsknął śmiechem widząc pozę którą przybrał która w połączeniu z nadymanymi policzkami sprawiała że wyglądał jak wielkie dziecko, brakowało mu tylko tupnięcia nogą by jeszcze bardziej zaprezentować focha. Po chwili namysłu by według niego dodać dramaturgi wystawił język który to zdobiła mała srebrna kuleczka.

Po tym Tae zaczął się dusić ze śmiechu ponieważ dosłownie stało dwudziesto letnie duże dziecko obrażone za jeden tekst skierowny w jego stronę. W napadzie śmiechu miętowo włosy który źle wyliczył odległość do krawędzi łóżka wylądował na ziemi z której wybuchł jeszcze większym śmiechem popadając już w konkretną głupawkę.

-żyje!- Powiedział pomiędzy salwami śmiechu

-I to niby ja jestem dzieckiem?- Kook rozbawiony również zaczął się śmiać

Spędzili na śmianiu się z jakieś dwadzieścia minut ponieważ gdy jeden się w miarę opanował drugi dowalał jakimś tekstem i wszystko zaczynało się od nowa. Czyli coś co było standardem w ich znajomości, takie sytuacje miały miejsce średnio pięć razy w tygodniu ale zdarzały się sytuacje gdzie było ich zdecydowanie więcej.

Po uspokojeniu się Tae usiadł na łóżku głęboko ziewając oraz przecierając oczy pięściami jakby to miało jakoś odgonić chcęć spania.

-Do łóżka w tym momencie - Powiedział Kook

-Whoa, wstydziłbyś się Jeon takie teksty? No wiesz ty co? Chociaż i tak to jest lepsze niż rozkaz klękania- Zażartował starszy

-Nie w tym sensie pacanie! Do spania masz iść- Kook natychmiast doprecyzował o co mu chodziło

Nie zauważył on że na ten nieznacznie podniesiony ton głosu jego przyjaciel się wzdrgnął i wbił paznokcie w dłoń która była schowana w rękawie za dużej na niego bluzy.
Oraz próbował zachować delikatny uśmiech który cały czas znajdował się na jego twarzy.

-Tak, tak już się robi.- powiedział kładąc się- Zadowolony? - Zapytał przewracając oczami

-Mhm, powiedzmy. Bardziej będę jak zaśniesz bo znowu marnie sypiasz -Odpowiedział

-Bo pełnia była okej? Zawsze mi wtedy zegar biologiczny nawala-bronił się

-Ta i koszmary powoduje

-A żebyś wiedział

Kook podniósł ręce w obronnym geście oglądając tym dekapitulacje gdyż ta wymiana zdań do niczego konkretnego by nie doprowadziła.  Po czym skierował się do łazienki by się trochę ogarnąć. Po upływie trzydziestu minut opuścił pomieszczenie i z zadowoleniem stwierdził że starszy zasnął i miał nadzieję że to będzie spokojny sen

Mylił się nie minęło nawet pięć minut a miętowo włosy zaczął się niespokojnie wiercić, Kook podniósł wzrok znad notesu w którym to dopiero co zaczął pisać i całą uwagę skupił na śpiącym. Mając cichą nadzieję że to tylko chwilowe i zaraz znowu będzie spać spokojnie. To jednak zamiast ustępować się nasilało i doszło do tego mamrotanie z którego udało mu się wyłapać jakieś pojedyńcze "nie", "zostaw" oraz jakby błaganie o coś.

-Tae?- Podszedł do łóżka i chciał potrząsnąć jego ramieniem ale coś mu mówiło że to zły pomysł i zamiast tego złapał go za dłoń na której znajdował się tatuaż jakiegoś kwiatu i zaczął ją gładzić z nadzieją że to uspokoi starszego.

Ku jego uldze ta czynność zadziała bo miętowo włosy dość szybko się uspokoił ale los nie był łaskawy i nie trwało to długo. Tae zerwał się z łóżka szybko oddychając. A przestraszony tym gwałtownym ruchem Kook odskoczył, nie zdarzało się tak pierwszy raz ponieważ Tae miewał często koszmary których to przebieg nie był kookowi jednak znany. Tym jednak razem miał wrażenie że ten jeden wpłynął na jego przyjaciela bardziej niż pozostałe.

-Już wszystko dobrze to był tylko sen, fikcja, bujda nie wiem co to było ale nie było to prawdą. - mówił spokojnym głosem próbując go uspokoić

Ten za to nie reagując na jego słowa siedział na łóżku szybko oddychając ciągnąć za włosy w które to wcześniej wplutł dłonie. Cały czas powtarzał jakieś niezrozumiałe słowa, Kook był dosłownie przerażony tym w jaki stan popadł jego przyjaciel ale starał się zachować zimną krew by móc mu pomóc

-Hej Tae oddychaj dobrze? Wdech i wydech- Spowrotem przybliżył się do łóżka zachowując jednak bezpieczną odległość.- Nic się nie dzieje myśl o czymś przyjemnym

Te słowa jednak nic nie dawały ponieważ jego oddech nie uspakajał się w żadnym stopniu oraz zaczął mocniej ciągnąc za włosy jakby ból przez to spowodowany miał działać uspakająco

-Ejej, mówię oddychaj a nie ciągnij. Tak nie robimy okej?

Nie pewnie przysiadł na łóżku łapiąc za dłonie przyjaciela które nieco rozluźniły uścisk na włosach by po chwili z pomocą kooka znalazły się na kołdrze na której to od razu się zacisnęły

Gdy miał już pewność że może zrobić coś więcej zaczął przeczesywać palcami miętowe kosmyki. Na ten gest Tae trochę bardziej się uspokoił lecz krótko trwale, z płaczem wtulił się w klatkę piersiową Kooka.

-powiesz mi co ci się śniło, będziesz czuł się po tym lepiej- Podjął próbę dowiedzenia się co jest dokładnie powodem stanu przyjaciela. Po czym delikatnie go objął wolną rękę nie przestając zabawy włosami

-groził że zrobi coś tobie i chłopakom, że to wasza wina...- Powiedział cicho

-Kto groził?- Zapytał marszcząc brwi próbując dojść do tego kim mogła być ta osoba

-Ojciec- powiedział starszy prawie że szeptem mocniej się w niego wtulając

Kook natychmiast zaczął analizować całą ich znajomość od dnia poznania, w jego głowie pojawiały się obrazy gdy to Tae próbował ukryć panikę gdy ktoś się zapytał co się dzieje że w jakimś dniu jest nie do życia, unikał jak ognia mówienia o swojej rodzinie, oraz robił wszystko by musieć spędzać z ojcem jak najmniej czasu

Wtedy zrozumiał, koszmary nie były fikcją a najprawdopodobniej najbardziej bolesnymi wspomniami które były najprawdopodobniej podrasowane przez wyobraźnię Tae

Ivy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz