Matt
Rozłożony na kanapie, wsłuchiwałem się z zamkniętymi oczami w krzątaninę Sali po mieszkaniu. Potrzebowałem chwili spokoju, by poukładać sobie w głowie to, co powiedziała dziś rano i zdecydowanie nie pomagał widok przytulającego ją Jacob'a, jaki wciąż miałem przed sobą, ilekroć zamykałem powieki. Wyraźnie zapowiedziałem, że jeśli znów wylądujemy w łóżku, będzie musiała zakończyć z nim bliższą relację, ale najwyraźniej znaczyło to dla niej mniej, niż sądziłem.
Pieprzyć to.
- Do później. - Na dźwięk jej głosu poderwałem się do pionu i spojrzałem na nią gniewnie.
- Jakie "do później"? Gdzie Ty się wybierasz?
- Do Mii. Mówiłam Ci. - Przewróciła oczami, potęgując jeszcze bardziej moją frustrację.
Faktycznie, mówiła... Na śmierć zapomniałem.
- Daj mi chwilę - rzuciłem, sięgając po telefon i zasłoniłem zasłony w każdym oknie, rozglądając się na boki.
- Na co? To ten sam blok, nie wyjdę nawet na zewnątrz, Matt. Daj spokój. - Odwróciła się do drzwi, sięgając za klamkę i zastygła w bezruchu na dźwięk mojego warkotu.
- Powiedziałem, daj mi chwilę. Nie będę się powtarzał - burknąłem, a ona spojrzała na mnie spod przymrużonych powiek.
- Jeśli wydaje Ci się, że możesz mówić do mnie w ten sposób, to grubo się mylisz. - Wymierzyła do mnie palec i pogroziła nim surowo, wyglądając przy tym tak diabelnie seksownie, że nie mogłem się skupić na znaczeniu słów, jakie wyrzucała z siebie z coraz bardziej narastającą wściekłością.
Jak skończony idiota wgapiałem się, jak poruszają się jej idealnie wykrojone usta i myślałem tylko o tym, by ich dotknąć i wziąć w pełne posiadanie. Potrząsnąłem głową, gdy wykrzyczała moje imię, wyrywając mnie tym samym z transu i łypnąłem na nią gniewnie.
- Nie wyjdziesz beze mnie, dopóki sprawa się nie wyjaśni. Tym bardziej, że poprosiłem Nick'a o spotkanie, co może nie spodobać się całej zgrai - warknąłem, dochodząc do niej, być może nieco bliżej, niż konieczne, ale niewiele mogłem zrobić, kiedy czułem jej odurzający zapach, nawet, jeśli tego samego ranka powiedziała mi, że chce ode mnie odpocząć.
- Umówiłeś mnie z nim? - wyszeptała z szeroko otwartymi oczami, a kiedy jej usta rozwarły się w kształt litery "O", musiałem zacisnąć mocno szczęki i wyjść z tego mieszkania, zanim zgwałciłbym ją w tych pieprzonych drzwiach.
- Nas. W pierwszy dzień świąt, Lincoln Road w południe - rzuciłem otwierając drzwi i pozwoliłem jej przejść dopiero, gdy upewniłem się, że korytarz jest czysty.
- Mam wrażenie, że trochę jednak przesadzasz... - powiedziała, niepewnie przyglądając się mojej napiętej sylwetce, którą rozluźniłem dopiero, gdy znaleźliśmy się w mieszkaniu Thom'a i Mii.
Od samego wejścia jej nastrój zdawał się poprawić, bo uśmiechała się szeroko i wyglądała przy tym na szczerą, kiedy Ethan wraz z Amy wskoczyli na nią i zaczęli przytulać. Zazdrościłem gówniarzom, że może im to przyjść aż tak swobodnie.
- Jesteście jak papuski nielozłącki? Mia mówi ze jesteście - wysepleniła mała Amy, zmuszając mnie, bym na nią spojrzał, a kiedy to zrobiłem, po raz pierwszy zorientowałem się, jak podobną urodę mają obie kuzynki.
Jasne blond, niemal białe włosy w połączeniu z zabójczo błękitnymi, dużymi oczami i ich ciemną oprawą, słodko wykrojone usta i buzia w kształcie serca mówiły mi, że za kilkanaście lat ta mała dziewczynka będzie rozrywała dusze biednych chłopców na strzępy. Być może tak, jak właśnie robi to kobieta, dla której tu jestem.
![](https://img.wattpad.com/cover/321592942-288-k913689.jpg)
CZYTASZ
Nowy Szef - Tom 3.
Любовные романыSeria: Przypadek rządzi światem TOM 3 Matt ma jedną żelazną zasadę: Nie sypia z pracownicami. Raz popełnił ten błąd i płaci za niego do dziś, dlatego nie ma mowy, by jakakolwiek kobieta była w stanie zmienić jego twarde postanowienia. No... Chyba...