rozdział szesnasty

1.4K 67 7
                                    

Sali

Obudziłam się splątana kończynami Matt'a, przygnieciona jego wielkim ciałem, które musiałam delikatnie poklepać, by nabrać nieco powietrza. Wyrwany gwałtownie ze snu przez szczęk otwieranego zamka, narzucił na siebie w ekspresowym tempie spodnie i był już przy drzwiach ze spluwą, nim te zdążyły się otworzyć i do środka weszła Mia.

- Jezu Chryste, kurwa! - krzyknęła, unosząc obie ręce w górę, które po chwili opadły na szybko unoszące się piersi. - Co tu się odpierdala?!

Dokładnie w tym momencie dotarło do mnie, że dziewczyny nie mają pojęcia o tym, jak dalej potoczyła się sprawa z Nick'iem i w ogóle nie są świadome zagrożenia.

- Musimy Ci o czymś... - zaczęłam, ale przerwała mi szybko.

- Ok, z chęcią się dowiem, dlaczego żołnierzyk mierzy do mnie z gnata, tylko daj mi się wysikać, dobra? U nas łazienka została opanowana przez trójkę marudzącego rodzeństwa i naprawdę nie wiem, które z nich jest większym dzieckiem. Chyba Amy w tym wszystkim jest najmniej wkurzająca - dodała, wymijając nas szybko i trzasnęła drzwiami toalety, wydając z siebie głośny jęk ulgi, gdy opadła z hukiem na sedes.

- Ona jest taka... inna od Agnes... - zauważył Matt. - Jak to możliwe, że się przyjaźnią?

- Słyszę was! - krzyknęła przez zamknięte drzwi, na co roześmialiśmy się cicho.

- Nie wiesz, że przeciwieństwa się przyciągają? - zapytałam, wzruszając ramionami i uznałam, że do rozmowy, jaką po chwili będziemy musieli przeprowadzić, przyda nam się solidna porcja kawy.

Nim czajnik zagotował wodę, ktoś właśnie próbował wejść do mieszkania, ale Matt odruchowo zdążył zamknąć drzwi.

- Co jest? - odezwał się głos Agnes z korytarza, więc wpuścił ją, zaspaną i potarganą do środka, a zaraz za nią dosłownie wpadł Noah.

- Dlaczego wychodzisz bez słowa? - zapytał, chwytając ją w ramiona.

- Spałeś... Nie chciałam Cię budzić - odparła z lekkim uśmiechem, na co on udał, że się dąsa.

- Mógłbym doznać szoku, budząc się bez Ciebie obok i wróciłabyś do zimnego, sztywnego ciała, z którego dusza w tęsknocie uleciała w poszukiwaniu zaginionej drugiej połówki.

- Ja pierdolę... Ty na takie rzeczy bez kawy wpadasz? - zapytała Mia, opuszczając łazienkę. - Tyle się nagadałam, że wszyscy wchodzą tu bez pukania, a wystarczyło zamknąć drzwi. Na to nie wpadłam - dodała, nerwowo siląc się na śmiech, ale nie uszło mojej uwadze, że był on nieco sztuczny i omija nas wszystkich wzrokiem, zmierzając do kuchni.

- Co jej jest? - zapytał Matt, najwyraźniej również to zauważając, a Noah wzruszył ramionami.

- A co jej nie jest? - odpowiedział pytaniem, na co Agnes klepnęła go w ramię.

- Mówisz o mojej przyjaciółce... - ostrzegła go wyprostowanym palcem, który on chwycił lekko w zęby i zamruczał.

- To jeden z wielu powodów, dla których mocno ją cenię - wymamrotał, po czym ponownie otoczył jej palec ustami i zassał, a ona zdusiła w sobie jęk.

- Chryste, jesteście niemożliwi. - Zasłoniłam dłońmi oczy i dołączyłam do Mii, która bujała się na stołku barowym, jakby zastanawiała się właśnie nad sensem swojego istnienia. Wyglądała... obco i wyjątkowo niewyraźnie. - Wszystko ok? - zapytałam, a ona zachichotała nerwowo i spojrzała na mnie, zaledwie na ułamek sekundy, po czym wyprostowała się i spojrzała na mnie poważnym wzrokiem.

- Tak... Co to za akcja z tą spluwą?

- Cóż... Sprawy nieco wymknęły się spod kontroli... - odpowiedziałam i poczekałam na resztę, by wtajemniczyć ich w kolejne wydarzenia, w jakich braliśmy niechlubny udział. Nie pominęłam niczego, w tym podłego zagrania Craige'a, na co Mii przeszkliły się oczy i chwyciła mnie za dłoń.

Nowy Szef - Tom 3. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz