Był już ranek otworzyłam powoli oczy spojżałam na telefon była godzina 4:23 chiałam wstać ale uniemożliwiło mi to ciało tao które się do mnie przytulało.
-ehh i co jak ka go teraz obudzę wtedy go obudziłam zwalając z łużka ale teraz niemogę się ruszać-szepnełam do siebie. Próbowałam się jakoś uwolnić ale tao teraz owinął swoje ręce wokół mojego brzycha i przysunół bliżej do siebie przez co niewiem czemu ale zrobiłam się czerwona na policzkach.
-Ugh a teraz zrobie ci taką piękną focie jak wygłśdasz jak 7 nieszczęście-szepnełam i sięgnełam po telefon i zrobiłam nam 12 selfi "gihi teraz będzie czym go szantażować taka kara że przez niego niewiem czemu mam czerwome policzki grrr" powyślałam.
-tao rozdają Gucci za darmo-powiedziałam a panda się zarwała z łóżka przez co upadła na ziemie.
-hahahahahahhahahahah-zaczełam się rechotań jak nienormalna.
-ała a ty z czego się śmiejesz-powiedział tao leżący na ziemi.
-gdybyś wiedział jak teraz wyglądasz-powiedziałam łapiąc powietrze. Podrzedł do dużego lustra ale nic niewidział więc odsłoniłam okna gdy tao zobaczył swoje odbicie w lustrze stanoł jak wryty.
-łał mam takie włosy tylko jak dobrze mi się śpi czyli powinienem spać z tobą częście-powiedział odwracając głowę w moją stronę i zaczoł ruszać znacząco brwiami.
-no chyba w snach dziecko niema zgodziłam się tylko ten raz-powiedziałam i wstałam z łóżka.
-w snach to jesteś ty-powiedział puścił mi oczko i wyszedł z pokoju gdy zamknoł drzwi zrobiłam się czerwona jak burak.
-co to kurde było-powiedziałm po czym poszłam po cióchy(znjęcie załączone jako okładka)wziełam je i poszłm się umyć. Po odświeżeniu i ubranio się zeszłam do kuchni zrobić sobie kawę i coś di jedzenia gdy była już godzina 5. Weszłam do kuchni postawiłam wodę aby się gotowała i zrobiłam sobie 4 kanapki zalałam kawę usiadłam do stołu i zaczełam jeść gdy skończyłam była 7.
-ugh czemu ja tak długo jem-piewiedziałam do siebie. Wstałam umyłam talerz oraz kubek i usiadłam przed telewizorem na kanapę i dopiero wtedy przypomniałam sobie że mam mokre włosy znalazłam w salonie witrak włączyłam go i przed nim usiadłam nagle usłyszałam kroki a raczej tabun.
-Dziecko ci ty robisz-zapytał mnie kris.
-susze włosy niewidać-odpowiedziałam patrząc na niego.
-ale że wiatrakiem-dodał kai.
-no a czemu nie pozatym jak się umyłam to poszłam odrazu coś zjeść i niechciało mi się już iść spowrotem na górę-powiedziałam i wróziłam do suszenia włosów za pomocą wiatraka(xdddd skisłam wiem jeste durna).
-podobno tao z tobą spał-zapytał po chwili luhan.
-no spał bo gadał tam coś że opowiedzieliście mu jakieś straszen historie a że byłam zmęczona a on by napewno marudził więc się zgodziłam.-powiedziałm. Po czym nie otrzymałam odpowiedzi chłopcy poszli coś zjeść, wrócili do salonu i włączyli telewizor w którym leciała jakaś fajna piosenka którą musieli przełączyć ugh. Wstałam od wiatraka gdy miałm już suche(xd) włosy i poszłam do pokoju do mojej czarnej toby schowałam moje dokumenty, picie, energetyka, ręcznik zeszłam na dół była dopiero godzina 9.
-dziwnie się ubrałaś-powiedział tao.
-cicho bo użyje pewnych zdjęć-odpowiedziałam.
-jakich zdjęć!-krzynoł.
-nie bólwersuj się nisłyszałeś że złość piękności szkodzi podaj mi swój numer albo line to ci pokarze jedno-odpoweidziałam. Tao podał mi line icnumer tepefonu też a ja wysłałam mu zdjęcia.
-ty diable tak mnie wykorzystać- powiedizał marudząc.
-przyzwyczaj się a wy się lepiej strzeżcie.-powiedziałam. siedzieliśmy w ciszy i oglądaliśmy jakiś film gdy nagle zadzwonił mój telefon odebrałam i podeszłam do okna.
-yo co tam-powiedziałam do Ri.
-a nic zastanawiam się czy już jesteś gotowa-odpowiedział.
-no już od 9-powiedziałam.
-a jest 10 haha to ja już wyjadę żebyśmy się nienudzili okej zadzenie jak dojadę pa-powiedział.
-no pa-porzegnałm się i rozłączyłam. Po kilku minuch zamiast telefonu otrzymałam smsa żebym wyszła.
-kris ja już wychodzę papa-krzyknełam otwierając drzwi.
-okej tylko wróć przed 21 i żeby mi do niczego niedoszło pa-odkrzyknoł a ja wyszłam z domu i wsiadłam do auta.
-hej Ri nieprzeszjadza ci że jestem tak ubrana-zapytałam.
-ani zapnij pasy i jedziemy-powiedział a ja zrobiłam to co mi kazał.
-a właśnie Ro mam prośbę bo tak jaby mam być w domu przed 21 nieprzeszadza ci to-zapytałam.
-ani-odpowiedział i ruszeliśmy.Yup kolejny rozdział mam nadzieje że się podoba i jutro dodam następny huhuhuhuhu dostałm nagłej weny xdddd mam nadzieje że rozdział się podoba ;)