Rozdział 33

285 20 9
                                    

Obudziłam się lay nadal spał na moich nogach słońce już wschodziło więc postanowiła go obudzic.
-lay wstawaj musimy iść-powiedziałam otworzył powoli oczy i na mnie spojrzał miał spuchniete oczy od płaczu było mi go żal to do końcu poniekąd moja wina ze uciekł.
-chcesz wiedzieć czemu się cielam -powiedziałam na co on spojrzał na mnie w szoku.
-ale Ty przeciesz nie chcesz tego mówić. -odpowiedział.
-ale niewiadomo czemu wszyscy chcą to wiedzieć Woś ty będziesz drugi.-powiedzialam.
-a kto był pierwszy-zapytał i się podniósł.
-pierwszy był Alex bo dzięki niemu przestałam się aż tyle ciąć i dzięki niemu nie popełniłam samobójstwa.-odpowiedzialam. Nie odpowiedział mi chyba był w szoku.
-No więc posłuchaj bowiem teraz wysłuchała najdziwniejsze histori jaka kiedykolwiek słyszałeś. Jak wiesz mój i krisa ojciec niezyje od bardzo dawna bardzo źle przezywalam jego śmierć moja matka udadzą ze to przezemnie i całą winę zwalila na mnie jak byłam mała a co do krisa od śmierci ojca do momentu mojego przyjazdu do Was również winil mnie za to nie radzilam sobie wtedy zaczęłam pić ciąć się a gdy chciałam się powiesić w opuszczonym budynku w odpowiednim czasie pojawił się Alex. Ani ona ani ktoś nie wiedzą a tym co się stało i chce żeby tak zostało dobrze lay-powiedziałam i dopiero wtedy podnioslam wzrok a z moich oczu poleciały łzy.
-obiecuję-powiedział i mnie przytulił.
-dobra od wczoraj za dużo plakania-powiedzialam wytarlam łzy i wstałam.
-idziemy-dodałam i pomoglam mu wstać.
-okej-odpowiedział . Wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę domu którego nie było widać. Szliśmy tak i znowu spotkał nas wieczór. Ale widać było już dom byliśmy już blisko niego gdy nagle lay który szedł przedemna odwrócił się i mnie pocałować po czy oderwać się podziękował za pomoc i uciekł do domu. Po 5 minutach stania nadal miałam czerwone policzki weszłam do domu wszyscy się na mnie patrzyli niewiem czemu ale w ich oczach widziałam ulgę ale też zazdrość. Szłam w stronę schodów ale teraz kręciło mi się w głowie byłam już blisko ale nogi się podemna ugiely i usiadlam na podlodze podbiegl do mnie suho i przyłożył mi rękę do czoła.
-masz goraczke-powiedzial.
-trudno idę się przejsc-powiedzialam ledwo wstałam i zaczęłam iść w stronę drzwi. Ale nagle straciłam grunt pod nogami.
-idziesz się położyć spojrzałam wyżej i spostrzeglam chanyeola.
-ale-powiedzialam.
-żadnych ale-powiedzial i zaniosl mnie do salonu położył na łóżku wszyscy się na mnie patrzyli.
-Jezu jesteście irytujący-powiedzialam i chciałam wstać ale pewien Pan usiadł na mnie okrakiem a byl to kai.
-zlaz-powiedzialam wsciekla.
-nie masz leżeć jesteś chora-powiedzial.
-japier-nie było dane mi dokończyć po jak przyłożył mi swoją rękę do ust. Zaczęłam ja lizać.
-to na mnie niedziala nawet to przyjemne-przeszły mnie dreszcze i ho ugryzlam.
-ała-krzyknął.
-halo może któryś by mi pomógł-powiedzialam i spojrzałam na nich blagalnie.
-jesteś chora pozatym ucieklas do lasu-powiedzial kris.
-wasza kurwa wina-powiedzialam.
-niby czemu-zapytali rowno procz tao.
-po co wypytywaliscie sie lay o te jebane cięcia na ręce gowno powinno Was to obchodzić-powiedzialam.
-nie zaczynaj i nie rób z siebie ofiary-powiedzial.
-weź spierdalaj-powiedzialam zżucilam z siebie kaia i szybko wyszlam z domu.

ChłopczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz