Po tym jak Chen zniknął za bramką zwolniłam kroki wyciągnełam telefon i zadzoniłam do alexa.
-halo halo-powiedział wręcz melodyjnym głosem.
-hej co tam ciekawego robisz-zapytałam.
-a siedze w klubie-powiedział.
-pozdrów barmana i ochroniaża hahah-powiedziałam.
-masz jakiś dobity głos coś cię trapi co comon mi możesz powiedzieć wszystko prawda-powiedział.
-mam jakieś dziewne wrażenie że ten dzień się skończy kiepsko ej dobra ja dochodzę do domu pa jeszcze zadzwonie-powiedziałam.
-neee papapapa-powiedział i się rozłączył. Schowałam telefin do kieszeni i weszłam na schody przed domem. Gdy weszłam do środka zobaczyłam damskie i męskie pary butów. Zdjełam swoje buty i powoli weszłam do salonu.
-o już jesteś lili czemu tak długo szłaś mamy gości-powiedziała melodyjnie panda napewno się ucieszysz.
-Witaj kochanie-kiedy usłyszałam ten głos po całym ciele przeszły mnie ciarki powoli się odróciłam i zobaczyłam moją matke z jakimś facetem a koło nich stał kris.
-Witaj matko-powiedziałam ostrym głosem i zcisnełam potciej dłoń w piękć od momenty w którym usłyszałam jej głos krew się we mnie gotuje.
-może usiądziemy i porozmawiamy-powiedział ten facet koło tej wiedźmy. Nie miałam najmniejszej ochoty z nią rozmawiać ale cóż nie zrobie przykrości chłopakom więc usiadłam na podłodze i czekałam aż wszyscy się usadowią.
-no więc kochanie może się przedstawisz swojemu nowemu ojcu-w momencie kiedy powiedziała nowemu ojcu myślałam że wybuchne. Wziełam głęboki wdech wypuściłam powietrze z ust.
-więz nazywam się lili ale wszyscy zwą mnie lux ze względu na mój chłopięcy wygląd.-powiedziałam w miarę opanowanym głosem.
-miło mi cię poznać lili-powiedział i się uśmiechnął.
-Może ktoś chce coś do picia-zapytałam.
-tak jeżeli to nie problem to ja poproszę wodę-powiedział ten dostek.
-ależ to żaden problem zaraz panu przyniose-powiedziałam i wstałam.
-ależ jaki pan mów mi tato śmiało-powiedział i się uśmiechnął.
-...t.a.t.o....-powiedziałam i wyszłam do kuchni. Z szafki wyciągnełam szklankę i nalałam do niej wody odwróciłam się i przed sobą ujżałam tą jędze.
-czagoś potrzebujesz matko-zapytałam ironicznie.
-nie przeginaj smarkulo ten gość jest cholernie bogaty i jest mój mimo że jest odemnie młodszy tknij go a cię zmiażdże-powiedziała chwyciła moją ręke i przejechałam po niej zapaloną zapalniczką. Syknełam lekko z bulu.
-daj ja to wezme i masz się już nie pokazywać w pokoju rozumiesz.-powiedziała i wyszła z pokoju machając tą dupą jak u słonia. Gdy wyszła włożyłam "podpaloną" ręke pod zimną wodę i zakryłam rękawem poczym poszłam do swojego domu zamykając drzwi.
-szlag by trafił tą jebaną sukę-powiedziałam przez zęby. Była godzina 23 wszyscy pewnie spali więc otworzyłam okno w pokoju usiadłam na parapecie i odpaliłam fajkę po czym wyjełamctelefon i zadzwoniłam do alexa gadałam z nim z godzinę rozłączyłam się i z biórka wyjełam pudełko pełne ziarenek kawy wziełam 2 ziarebka i zaczełam je żyć że zabić zapach 3 fajek którem wypaliłam nie mam w zwyczaju palenia ale byłam zbyt wkórwiona a to mnie uspokaja i jeszcze rozmowa z alexem.
-chemu ja mam za matkę prawdziwą suke która leci na bogatych typków-powiedziałam przebrałam się w dres wziełam telefon i sychawki włączyłam muzykę i reszte nozy przetańczyłam o 7 poszłam się umyć po czym się przebrałam w białą bluzke na to bluza czarna i spodnie octym samym koloże ubrałam jeszcze skarpetki i założyłam czerwone cinversy wziełam czarnegi fullcapa deskorolke, telefon słuchawki klucze oraz portfel poczym wyszłam z pokoju zbiegłam po schodach i bez śniadanir wyszłam z domu by pojeździć po ulicach seoulu.Przepraszam przepraszam przepraszam że tyle czasu nie dodawałam miałam zero weny ale teraz powróciła chociasz wątpie że na długi jeżeli się podopa dajcie gwiazdke lub komentaż(gad dymyt czyje się jakbym wyłydzała)ale uwierzcie to zaprawdę potywuje żyby ruszyć duoe i to kontynuować.
Love ya and sorry.
Kocham was i przapraszam abiecać poprawy nie mogę alę postaram się coś zrobić z tą blokadą. :)
![](https://img.wattpad.com/cover/36858403-288-k497801.jpg)