Rozdział 20

332 18 4
                                    

Ta droga do wesołego miasteczka to katorga drą się i przepychają i nieumieją zachować. Aish głowa mnie zaczyna boleć.
-Co ci jest-zapytał Beakhyun.
-nic tylko a niewarzne-powiedziałam i oparłam głowę o szybę. Zamknełam oczy aby się wyciszyć ale po chwili poczułam jak auto się zatrzymuję, otworzyłam oczy i wyjrzałam za okno i spostrzegłam wielki napis "Wesołe miasteczko" ozdobione kolorowymi światełkami i odrazu mi się przymomniałam jak co weekend ojciec mnie zabierał do wesołego miasteczka i mogłam się wypłalać bo wiedziałam że moja mama miała mnie gdzieś a kris był zakłopotany gdy widział jak płaczę i nie wiedział co ze sobą zrobić więc płakałam śmiejąc się wiem troszkę psychopatycznie.
-lili wysiadaj-szturchnoł mnie w ramie chen i się ocknełam.
-przepraszam już idę-powiedziałam, wyszłam z auta z uśmiechem przypominającego banana.
-szczęśliwa-zapytał D.O
-tak dziękuje nawet niewiesz jakie szkcześliwe wspomnienia przywróciłeś samą propozycją-powiedziałam mając załzawione oczy.
-Nie ma zaco tylko się nie popłacz-powiedział.
-Niezamierzam-powiedziałam i poszłam w stronę wejście. Jest tu pięknie zaczełam się rozglądać nagle któś uwiesił na moim ramieniu. Odwróciłam się w tamtą stronę i zastałam uśmiechniętą twarz chena.
-Hejka lili-powiedział.
-hej co jest-zapytałam.
-Chodź na koło młyńskie-niezdążyłam odmówić bo chen mnie za sobą pociągnął. Siedzieliśmy już w środku siedział na przeciwko mnie i się szczeżył jak dureń a ja tak trochę głupkowato bo mam lęk wysokości T_T. Gdy maszyneria ruszyłam lekko się wsdrygnełam zacisnełam powieki i zaczełam mocniej trzymać się uchwytu.
-lili wszystko w posządku-usłyszałam zmartwiony głos chen chena.
-Ne tylko tak troszkę się boję-wyszeptałam.
-czego-spytał.
-no mam lęk wysokości-powiedziałam.
-czemu mi o tym nie powiedziałaś o matko wstał przez co kabina się zachwiała.
-po pierwsze błagam cię nieruszaj się i usiąc w jednym miejscu po drugie nie dałeś mi powiedzieć.-wytłumaczyłam mu. Przestałam się trząść ale aby się uspokoić spuściłam głowę i patrzyłam się na swoje buty. Po chwili poczułam jak chen oplata moje nogi.
-lili spójrz mi w oczy i uspokój oddech-powiedział spokojnie a ja wykonałam jego polecenie. Gdy naglę koło się zatrzymało a ja zaczełam się trząść.
-ej spokojnie-powiedział chen aby mnie uspokoić.
-PRZEPRASZAMY BARRZO ZA KOMPLIKACJE ALE NIESTETY NASTĄPIŁY PROBLEMY TECHNICZNE PROSIMY CZEKAĆ I ZACHOWAĆ SPOKÓJ-usłyszeliśny głos.
-no świetnie-powiedziałam płaczliwym głosem
-spokojnie-powiedział usiadł kołmnie i mnie do siebie przytulił dzięki czemu zaczełam się uspokajać.

Jeeej wiwat nowy rozdział naprawdę was przepraszam za tak długą przerwę w wakację to nadrobię. I jeszcze niedługo się pojawi nowy(być może) i jeszcze raz was przepraszam.

ChłopczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz