Siedziałam między chłopakami i oglądaliśmy dalej film zaczeło mi się nudzić więc zaczełam każdemu przyglądać i to robiłam przez reszte filmu pod koniec troszkę źle się poczułam i poszłam do kuchni, zaczełam przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiś tabletek przeciw bólowych. Szukałam jakieś 15 min aż w końcu znalazłam apap już miałam go połknąć jedną tabletke gdy wtem do kuchni wparowała cała 12.
-A ty co po co ci te tabletki-zapytał ciekawski kris.
-a bo źle się czuje-odpowiedziałam.
-lepsza będzie cherbata miętowa i leżenie pod kocem-powiedział D.O
-nie trzeba tabletka mi w zópełności mi starczy-odpowiedziałam mu. Gdy wtem podszedł do mnie chanyeol i wzioł mnie za ręce co mnie bardzo zdziwiło i niezareagowałam chanyeol zaniósł mnie do salonu i położył na łóżku i przykrył kocem.
-i leż tu teraz arasso-powiedział. Poszedł do D.O i wzioł już gotową cherbatę którą kazał mi wypić więc zrobiłam tak jak kazał i ją wypiłam.
Lay przykrył mnie kocem i kazał iść spać,więc i tak zrobiłam obudziłam się gdzieś o 10 czułam się już lepiej zobaczyłam że chłopcy śpią więc wstałam i zabrałam z każdego pokoju koc i ich przykryłam a sama niewiedziałam co ze sobą zrobić więc poszłam do pokoju. Gdy weszłam stanełam przed lustrem chwilę tak stałam i zauważyłam że mam już długie włosy które będzie trzeba niedługo obciąć podeszłam do łużka i na nim usiadłam siedziałam tak w ciszy 5min i stwierdziłam że potańczę wstałam wziełam telefon i podłączyłam do głośników stanełam przed lustrem włączyłam muzykę i zaczełam tańczyć gdy moją playlista składająca się z 12 piosenek się skończyła zatrzymałam się i otworzyłam oczy i usłyszałam klaskanie przez które się przestraszyłam i podskoczyłam i spojżalam w stronę drzwi i zobaczyłam ich.
-Jak długo tu stoicie-zapytałam.
-Wystarczająco długo żeby wiedzieć że umiesz tańczyć-powiedział kai.
-Aha a mam takie pytanie czy jest tu niedaleko jakoś fryzjer-zapytałam.
-no jest ale poco ci?-zapytał Sehun.
-żeby skrócić włosy bo mam za długie-odpowiedziałam.
-Maż w sam raz mogłabyś je zapuścić byłabyś bardziej dziewczęca-powiedział kris.
-ta bardziej dziewczęca i jeszcze bardziej sztuczna i niegodna żveby mi zaufano sory nie dzięki-odpowiedziałam. Minełam ich i poszłam do kuchni napić się wody. Po chwili weszli chłopcy i zaczeli oczymś rozmawiać stwierdziłam że zrobie se zupke na szybko pobiegłam do pokoju wziełam jedną i wruciłam na dół i postawiłam wodę na ogniu, gwirzdżąc dosyć głośno zaczełam wszystko przygotowywać.
-Dziewczyny nie powinny gwizdać-powiedział D.O
-Ja jestem dziwna i mogę-odpowiedziałam.
-A czemu nie mówisz do nas oppa?-zapytał chen, a ja się udławiłam wodą którą zaczełam pić.
-Bo nie-odpowiedziałam i zalałam zupkę.
-A do braciszka nie będziesz mówić oppa-zapytał kris używając aegyo.
-Oj dobrze szczudły oppa-powiedziałam i zaczełam jeść, a wszyscy zaczeli się cicho śmiać.
-Oj pożałójesz-powiedział i wstał i ja odstawiłam zupkę i szukowałam się do ucieczki. Gdy wstał wskoczyłam na blat gdzie siedzieli chłopcy.
-A ty co tak się boisz-zapytał luhan.
-wy znacie go z tej obanowanej i normalnej strony ja go z nam ze strony z dziwnymi pomysłami-odpowiedziałam. A on zaczoł się zbliżać do blatu gdy ja z niego zeskoczyłam ruszył w pościg zaczeliśmy wszędzie biegąć byliśmy na drugim piętrze udało mi się go zgubić, zbiegał po schodach i wbiegłam do kuchni gdzie była pozostała 11.
-Błagam ratunku-powiedziałam i zaczełam się chować do szawki.
-Hahahahahha-wybuchli śmiechem.
-ha teraz wiem gdzie jesteś-krzyknął kris a ja szybko zamknełam drzwiczki szawki. Szukał wszędzie aż w końcu zadzwonił naszczęście ja mam wiecznie wyciszony telefon i odebrałam.
-tak-zapytałam.
-gdzie ty jesteś-usłyszałam jego zmartwiony głos.
-schowałam się-odpowiedziałam.
-czemu aż tak się mnie poisz-powiedział a ja niewiedziałam co odpowiedzieć.
-troszkę nadal się boję-powiedziałam cicho.
-czemu?-zapytał.
-nie pamiętaż po tym jak nasz ojciec zginął udeżyłeś mnie 2 razy i poprostu mam taki alarm że gdy słyszę jakieś grożby na serio lub dla żartów albo jak widzię jakiegoś chłopaka biegnącego w moją stronę zaczynam panikować-powiedziałam.
-Powiesz mi gdzie jesteś-zapytał poważnie.
-w szawce w kuchni-odpowiedziałam i się rozłączyłam. Po kilku minutach mnie znalazł wyzłam z szafy.
-przepraszam-poweidzialiśmu w tym samym czasie a na moich ustach mimowolnie zagościł uśmiech. Ale wtedy zobaczyłam jego smutną minę na której nienawidzę widzieć.
-Ej nie miej takiej smutnej miny nie przejmuj się to moja wina że jastem taka strachliwa-powiedziałam i go przytuliłam a on odwzajemnił.
-już już niema się czym przejmować a terazasz się uśmiechać bo inni będą się dziwili-dodałam po chwili. Przestaliśmy się przytulać i poszliśmy do salonu gdzie wszyscy siedzieli a że nie było gdzie usiąść usiadłam na podłodze i zaczełam słuchać muzyki na telefonie oraz grać i się lekko kiwać z lewej strony na prawą. Reszta dnia mineła spokojnie i około 20 poszłam spać na następny dzień Suho zawiózł mnie do fryzjera, po czym wróciliśmy do domu gdzie był prawie gotowy obiad zobaczyłam że D.O robi wszystko sam i się troszkę zmęczył bieganiem tam i spowrotem a chłopcy siedzieli jak te woły i się mu przyglądali zdjelam kurtkę oraz buty i poszłam się zpytać czy nie podzszebuje pomocy.
-D.O nie potrzebujesz może pomocy-zapytałam a on się tylko odwrócił miał jakąś dziwnie bladą twarz.
-nie nietrzeba-wydawało mi się to podejrzane więc podeszłam do niego przyłożyłam ręke do swojego czoła a potem do jego.
-masz gorączke i powinieneś leżeć a nie jeszcze tym leniom obiad robić powiedzi mi co dokładnie robisz ja dokończe a ty się połóż na kanapie w salonie arasso-powiedziałam i posłałam chłopakom mordercze spojrzenie.
-ne robię spagetti bo oni to uwielbiają-ledwo odpowiedzieł a ja go wygoniłam żeby się położył. Dokończyłam wszystko nałożyłam wszystki prósz sobie i zaniosłam w ręce jeden tależ i usiadłam koło D.O.
-nakarmić cię czy dasz radę-powiedziełam i spojżałam na niego wyglądał teraz jak dziecko.
-Ani dam radę-powiedział.
-A może jednak będe się źle czyła jak będe się patrzyła jak jeż wyglądąc jak duch-powiedziałam, wszyscy się na mnie patrzyli bo karmiłam D.O
-mnie terz nakarm-powiedział tao.
-jak będziesz chory to cię nakarmie ake teraz jesz o wałsnych siłacj a D.O wygląda tak że aż mnie serce boli-odpowiedziałam mu. Skończyłam go karmi i zaprowadziłam do swojej sypialnie bo chciałam mieć go na oku. Położył się i zasnoł a ja zostawiłam numer telefonu żemy mógł zadzwonić jak będzie czegoś potrzebować to ma zadzwonić i poszłam zjeśź swoją porcje spagetti gdy zjadłam zadzwonił telefon.
-ne-zapytałam.
-lili pogłabyś mi przenieść herbatę i tabletki przeciw bólowe.-zapytał
-Ne już idę-odpowiedziałam wziełam to co potrzebne i poszłam do pokoju powoli podeszłam dalam mu herbaty i tabletkę.
-Masz jedną i idz jeszcze spać ta tableta powienna trochę zbić twoją gorączke-powiedziałam.
-ale gdzie ty będziesz spała-zapytał.
-nie będe spała ale będe się tobą zajmowała-odpwiedziałam.
-jesteś pewna-zapytał.
-ne a teraz iść spać-powiedziałam. D.O zasnoł była już godzina 21 więc poszłam nalałam wody do szklanki i na moczyłam ręcznik wróciłam do pokoju ręcznik położyłam na jego czole a szklankę położyłam na szawce nocnej oparłam się o lustro i zasnełam.
