Rozdzial 35

133 8 0
                                    

Obudzilam się w lesie a na około mnie pasły się sarenki. Nie chcąc sploszyc zwierząt,nie poruszylam się aż nie za chciało mi się siku.(xdd) Olalam zwierzęta i jebiaca alkocholem i tytoniem i mając kaca poszlam do domu chłopaków juz miałam całkowicie wyjebane weszlam przez tylnie drzwi poszlam do kuchni i zastalam tam nikogo innego jak krisa.
-jezu lili wricilas-krzyknął i podbiegł mając w planach mnie chyba przytulić.
-spierdalaj to ze wrocilam nie oznacza ze ci wybaczylam przyszlam po ciuchy.-po wiedziałam i skierowalam się do swojego pokoju w którym zastalam laya siedzącego na moim łużku ze sposzczona głową. Podeszlam do niego.
-lay- szepnelam podniósł głowę i z szokiem na mnie spojrzał. Szybko wstał i zamknol mnie w uścisku.
-lili czemu pachniesz alkoholem i tytoniem-zapytał nadal mnie przytulajac.
-a tak o morzesz mnie juz puścić? - zapytalam. Puścił mnie a ja Podeszlam do szafy wyjelam torbę i zaczęłam do niej pakowac ciochy.
-lili czemu się pakujesz-zapytał się nagle nowy glos odwrócilam się a za mną stali juz wszyscy.
-za mieszkam na jakiś czas u alexa żeby trochę ochłonąć po za tym musimy skończyć układ do star king-powiedziałam obojętnie. Nic nie odpowiedzieli.
-ale jestem pewna ze codziennie się będziemy widzieli w wytworni bo Alex wynajął tam sale-dodalam po chwili widziałam jak panda była smutna. Wstalam podeszlam do niego i go przytuliam.
-ej nie bądź smutny najprawdopodobniej niedługo wrócę!-powiedzialam.
-okej-odpowiedział. Wzielam torbę przezucilam ja przez razemie.
-nara- powiedziałam zeszlam na dol wyszlam i szlam ulica za sobą slyszalam czyjeś kroki odwrocilam się a za mną szedł luhan który po chwili powiedział.
-kazali mi cie odprowadzic- powiedział obojętnie.
-widzę ze pałasz energia-po wiedziałam i zwolnilam żeby koło nie go iść.
-no- odpowiedział.
-czemu ty mnie tak bardzo nie lubisz?-zapytalam po jakimś czasie.
-to nie tak że cie nie lubię poprostu dziwnie tak pozatym kradbiesz mi przyjaciela-powiedzial.
-sehuna prawda wuesz mi nie kradne go pozatym on nonstop o tobie gada-odpowiedzialam.
-heh to dobrze pozatym ty mi sie tez podobasz i mam wrazebie ze nie tylko mi-powiedzial a ja wypuscilam powietrze z ust.
-czyli nie mam omamów.-powiedzialam.
-no nie-powiedziak cicho szlismy daej w ciszy az ni doszlismy na ulice gdzie mieszka alex zatrzymalam sie i odwrocilam w strone luhana. Stal ze spuszczona glowa.
-ty ale mi sie tu nie rozkejaj przeciesz niedlugo sie zobaczymy tak-powiedzialam. Luhan podniosl glowe podrzedl do mnie i mnie pocalowal
Wtf 0_o kolejny???!!!! Krzyknelam w myslach. Odsunol sie odemnie i poszedl do domu muwiac na poszegnanie.
-do zobaczenia lili-jak to uzlyszalam do zrobilo mi sie tak goraca,pierwszy raz tak mialam. Po tym jakrze dziwnym incydencie poszlam do domu alexa.

Yay kolejny rozdzial i to tyle rozdzialy pojawiom sie po wystawieniu ocen bo tak jakby jestem zagrozona z biologii i nie jest fajnie xd zyczcie mi powiedzenia i piszcie komentarze i dawajcie gwiazdi tak zebram xd :)

ChłopczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz