Po zjedzeniu obiadu odkładam sztućce na stół i wycieram usta serwetką. Zgniatam ją w dłoni i kładę przy nakryciu odsuwając krzesło. Zgarniam do kieszeni telefon, po czym całuję Nico w policzek i ściskam ramię Abby.
- Będę się już zbierać. Dziękuję za wspólnie zjedzony policzek - uśmiecham się do dwóch moich towarzyszy, a następnie ruszam w stronę wyjścia. Już mam wyjść z pomieszczenia kiedy zatrzymuje mnie ostry ton głosu Nixona.
- Nico i Hardin pomogą ci przenieść swoje rzeczy z powrotem do naszego skrzydła.
Gwałtownie odwracam się na pięcie, żeby zobaczyć jak ten dupek unosi szklankę z wodą do ust.
- Ty serio masz rozdwojenie jaźni. Jeszcze niedawno stwierdziłeś, że sama mam podjąć decyzję, a teraz co? Może mi jeszcze powiedz, że od samego początku wiedziałeś, że moje zdanie nie będzie miało dla ciebie znaczenia - syczę patrząc na niego spod byka. Powoli odwraca głowę w moją stronę.
- Albo wracasz do nas, albo będziesz spała na ławeczce na dziedzińcu - oświadcza, a ja zgrzytam zębami.
- Nie masz prawa...
- Mam większe prawa niż ci się wydaje kiciu - mruży oczy patrząc w moje oczy z pełnym skupieniem.
- Ty chyba naprawdę lubisz wkurzać ludzi? - kręcę głową z niedowierzeniem. - Nie wiem czego nie rozumiesz, ale ja nie mam zamiaru widzieć cię codziennie. Słuchać twoich głupich komentarzy...
- Oj uwierz mi kochanie, że wolisz to niż narażać się na gwałt - wtrąca mi się w zdanie. Wybucham śmiechem, tak że z kącika moich oczu wypływa łza.
- To był najlepszy kawał jaki słyszałam - klepię się w udo, po czym wychodzę. Ocieram łzę kręcąc z rozbawieniem głową.
Wychodzę ze skrzydła dla elity i wychodzę na zewnątrz kierując się do siebie. Gdzieś w połowie drogi wyciągam telefon i sprawdzam wszystkie media społecznościowe. Komentuje kilka zdjęć, zostawiam serduszka, zapisuje sobie pewne daty w kalendarzu i nim zdążę się zorientować staję przed drzwiami. Otwieram je i wsuwam się do środka szczelnie zamykając się w pokoju. Dalej śmierdzi farbą, ale mam nadzieję, że jeśli okno będzie otwarte do końca dnia już nie będzie nic czuć.
Dzięki temu, że zostałam zwolniona z reszty zajęć padam na łóżko i zamykam oczy odwracając się na prawy bok twarzą do ściany. Puszczam sobie muzykę z głośnika przy łóżku i zamykam oczy wsuwając dłonie pod głowę. Wzdycham rozmyślając o całym dzisiejszym przedpołudniu.
Nie wiem komu mam wierzyć. Nie wiem co mam sądzić o tym wszystkim. Myślałam, że ta szkoła będzie jedną z najlepszych, a okazuje się, że będzie moim najgorszym wspomnieniem.
Przegryzam wnętrze policzka. Może i wyspałam się dzisiejszej nocy, ale nagle ogarnia mnie zmęczenie, z którym nie walczę. I tak nie mam co robić do końca dnia to przynajmniej się zdrzemną.
Budzi mnie grobowa cisza w pokoju. Otwieram powoli oczy od razu zauważając pokój pogrążony w ciemnościach. Marszczę brwi i po omacku szukam telefonu, żeby rozświetlić sobie pokój i zobaczyć która godzina. Nigdzie nie mogę go znaleźć dlatego unoszę się na łokciach. Nagle coś śmiga mi przed nosem i nim jestem w stanie zareagować jakaś dłoń zasłania mi usta. Zszokowana otwieram szeroko oczy widząc jak ktoś pochyla się nade mną. Próbuję krzyczeć i zaczynam się szarpać, ale wtedy inne ręce chwytają mnie za kostki.
Krzyczę w dłoń, próbuję ją ugryźć, wyginam się, chcę drapać, kopać, ale to na nic. Wolna ręka osoby, która zasłania mi usta przenosi się na mój dekolt. Czuję jak próbuje odpiąć mi guziki, a panika zalewa całe moje ciało. Drugi napastnik zaczyna sunąć dłońmi w górę moich nóg.
CZYTASZ
Elite school
RomantizmNixon Reed to boss Elite school. Każdy boi się jego i jego ludzi. Są przestrachem całej szkoły. Nikt nie chce z nimi zadrzeć, bo ten co to zrobi następnego dnia pojawia się cały w siniakach i ranach ciętych. Ten chłopak bierze co chce. Dla niego nie...