co złego to nie ja
wiecie co robić #tilldeathsoe
uff... w kolejnym będzie się działo
...
B.
Nie znałam tam praktycznie nikogo. O Adrienie wiedziałam tylko ze słyszenia. Wiedziałam, że przyjaźni się z Harrym od wielu, wielu lat, bo mieszkali obok siebie. Nie chodził jednak do tej samej szkoły co ja i Harry, bo nie znał dobrze języka. Zresztą, jest od nas o trzy lata starszy.
Zresztą, ja i Harry nie lubiliśmy się w podstawówce. Byliśmy w zupełnie innych klasach i niewiele ze sobą rozmawialiśmy. Co więcej, moja znajoma zabrała go jako swoją osobę towarzyszącą na bal, podczas gdy ja poszłam z kolegą, w którym się wtedy podkochiwałam.
Pamiętałam ten bal. Miałam na sobie niedorzeczną, niebieską suknię Kopciuszka, bo chciałam wyglądać jak ona.
Zaiskrzyło między nami dopiero gdy spotkaliśmy się po latach na zjeździe absolwentów z naszego rocznika. Trochę popiliśmy na afterparty i tak się to zaczęło.
Wracając... Adriena poznałam na imprezie w 2019 roku. Podał mi rękę, uścisnął formalnie moją i przez cały ten czas miał na twarzy tę cholernie niezadowoloną minę. Jakbym zabiła mu matkę. Wyraźnie nie był ucieszony tym, że zostałam dziewczyną jego przyjaciela i nawet tego nie ukrywał.
Tamtego wieczora nie odzywał się do mnie prawie w ogóle. Zresztą, przy każdym innym spotkaniu też prawie w ogóle się do mnie nie odzywał. Traktował mnie jak powietrze. Gdy już musiał, bo wypadało, to odzywał się do mnie albo czasami siadał obok na przyjęciu.
Jednak gdy przychodziliśmy do kina, Harry siadał pomiędzy nami i tak mijał wieczór.
Adrien przez cały okres odkąd go znam nie spotykał się z nikim. Nie przedstawiał nam żadnej swojej dziewczyny, czy chłopaka. Nie zabierał nigdy nikogo jako osoby towarzyszącej na uroczystości. Dlatego wiedziałam z góry, że to szemrana sprawa z jego ślubem.
Westchnęłam ciężko, gdy sobie o tym przypomniałam. Ślub.
Zostawało coraz mniej czasu, a nic nie było praktycznie gotowe. Wysłałam jedynie zaproszenia – do wszystkich z jego pracy, aby byli fałszywymi gośćmi – które też były swoją drogą fałszywe. Nie zawierały żadnych szczegółowych informacji oprócz miejsca uroczystości i podpisu „Młoda Para". Kiedy zapytałam go, dlaczego nie mogę podpisać ich imiennie, to odparł, że nie mógłby spojrzeć na ten papierek, a tym bardziej znaleźć go za kilka lat, gdy już będzie po rozwodzie. Nie chcę o tym po prostu pamiętać i łatwiej mu, gdy wszystko jest bezosobowe i gdy nie musi się w to angażować.
Dlatego zatrudnił mnie.
Okej, oprócz zaproszeń zamówiłam też mnóstwo fioletowych i jasnoniebieskich hortensji. Pełne girlandy i bukieciki na stoły do wazonów.
Tak to widziałam: białe okrągłe stoły z równie białymi krzesłami, niebieska zastawa i bukiety kwiatów w wazonikach.
Długa, usypana płatkami confetti i kwiatów ścieżka do ołtarza, która prowadziła pod tunelem z girland hortensji i białej eustomy. Będzie wyglądało ładnie podczas zdjęć.
O! Fotograf!
Podniosłam się z łóżka, sięgając po swój telefon i zapisując to w notatkach. Zakręciło mi się w głowie od tego szybkiego ruchu. Zamknęłam oczy, pocierając powieki. Potrzebowałam przerwy. Wyciszenia się, ucieczki.
Otworzyłam oczy, rozglądając się po pokoju gościnnym. Był urządzony w ciemnych kolorach, przeważającej szarości i czerni. Niektóre elementy były białe. Widać, że maczał w tym palce dekorator wnętrz. Zresztą, stać go.
CZYTASZ
TILL DEATH DO US PART [+18]
RomanceOna jest wedding planerką. On się żeni i potrzebuje pomocy. Równanie matematyczne brzmi zatem tak: facet, który potrzebuje żony + kobieta, która pragnie wyjść za mąż = ...DOPÓKI ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY