prolog

56.2K 2.7K 2.1K
                                    

mam szczerą nadzieję, że się polubicie z tą historią. 

rozdział pierwszy - jeśli wam się spodoba - jeszcze dziś. a to nasz hasztag na twitterze #TillDeathSOE

make some noissse

co złego to nie ja

...

09 Września 2022

Wpatrywałam się w korkową tablicę po drugiej stronie korytarza. Moja głowa oparta była o ścianę, a ja siedziałam na zimnej posadzce. Chciałabym nie płakać, ale łzy same spływały po moich policzkach.

Chciałabym też wejść do środka i zrobić awanturę, ale nie potrafiłam.

Zamiast tego siedziałam na tym cholernym korytarzu, słuchając jak jakaś obca kobieta wykrzykuje rytmicznie imię mojego chłopaka.

W głowie pojawiła mi się myśl – odejdź od niego. Zostaw go, zabierz swoje rzeczy i się wyprowadź. Nawet jeśli miałabyś mieszkać pod mostem, to jest to lepsze niż dzielenie łóżka z tym skurwielem.

Łóżka, w którym on właśnie posuwa jakąś kobietę.

Zamknęłam oczy, postanawiając sobie, że będę silna. Jeszcze trochę. Kilka tygodni i rzucę to w cholerę. Rzucę jego w cholerę.

Jeszcze trochę. Mam im jednak wszystkim coś do udowodnienia.

Moje pociągnięcie nosem zostało zagłuszone przez dzwonek windy, oznaczający, że ktoś wjechał na nasze piętro. Od niechcenia obróciłam głowę w bok, widząc wychodzącego z windy Adriena.

Zaklęłam pod nosem.

Jeszcze tego palanta tu brakowało.

Adrien Denevue jest najlepszym przyjacielem mojego chłopaka/wkrótce byłego chłopaka. Znają się od dzieciństwa, gdy Adrien przeprowadził się tutaj wraz z ojcem z Francji. Miał wtedy chyba szesnaście lat. Mieszkali obok siebie i stali się z nierozłączni.

Zacisnęłam zęby, gdy mężczyzna zrobił krok z windy na korytarz, poprawiając swój elegancki beżowy płaszcz. Pod nim ubrany miał garnitur, jak na „poważnego biznesmena" przystało. Tak się nazywał.

Sam ogłosił się najlepszym prezesem Encourage QE – firmy, którą zarządzał od kilku lat, odkąd zmarł jego ojciec.

Mój wkrótce były chłopak pracuje u niego. Dostał to stanowisko po znajomości oczywiście, ale odkąd na jego konto zaczęły wpływać poważne sumy, przestałam go poznawać. Przestał być facetem, którego kochałam.

Na początku za zmianę, jaka zaszła w Harrym winiłam Adriena, gdyż jest to najbardziej arogancki, wredny skurwiel jakiego znam. Mój facet za dużo czasu z nim spędzał i przejął po nim niektóre głupie odzywki.

Potem do winy Adriena dodałam winę pieniędzy, które zarabiał u niego Harry. Odbiło mu, gdy po jakimś czasie mógł pozwolić sobie na wzięcie w leasing drogiego samochodu albo wynajęcie mieszkania w oszklonym apartamentowcu, pod którymi drzwiami właśnie siedziałam.

Zaczęły się późne godziny wracania z pracy, zapominanie o naszych randkach i umówionych spotkaniach. Zostawałam powolnie spychana na drugi plan i wynagradzał mi to drogimi prezentami, abym tylko się od niego odpierdoliła i przestała się czepiać.

To się zbierało, zbierało, aż w końcu jesteśmy tutaj.

Adrien podszedł powolnie, zatrzymując swoje idealnie błyszczące, nowiutkie buty tuż obok mojej wyciągniętej na kafelkach nogi. Uniósł ciemną brew do góry, patrząc na mnie jak na robaka, którego najchętniej to by zgniótł podeszwą tych pierdolonych mokasynów wartych moją miesięczną wypłatę.

TILL DEATH DO US PART [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz