wiecie co robić #TillDeathSOE
co złego to nie ja
ps rozdzial trzeci z perspektywy Adriena. w końcu zobaczycie co on sobie myśli w tej seksownej główce...
...
Czuję, że to był dobry krok, gdy przeglądałam internetowe kwiaciarnie, szukając odpowiednich kwiatów do zamówienia.
Mam miesiąc. Jeśli chcę, aby wszystko dotarło na czas, muszę się spinać.
Wysłałam Adrienowi listę rzeczy, ale ignorował mojego maila od dwóch dni. Irytował mnie, a zakładam, że jego przyszła małżonka nie zaprząta sobie tym swojej blond główki. Jest zbyt zajęta ruchaniem mojego faceta.
Prychnęłam. To nawet w pewnym sensie stało się moim żartem.
A łóżko w gościnnym jest wygodne. Nie narzekam.
Muszę jednak przyznać, że minęło pięć dni, a Harry wciąż zostawia mi jakieś chwasty na stole, gotuje, a raczej kupuje, jedzenie i zostawia liściki. Nie podjął się jednak ze mną rozmowy. Unika jej, jakby problem miał się sam rozwiązać.
Mijamy się za dnia, a nocami kładziemy się spać w osobnych pokojach. Jak zwykli współlokatorzy. Zakładam, że on daje mi przestrzeń, ale to jedynie mnie irytuje.
Sama nie wiem już czego od niego oczekuję.
Szczerości, po pierwsze. Propozycji rozwiązania tego i sprawienia, że uwierzę w to, że mu zależy.
Zostały mu na to dokładnie 34 dni. Skreślam je w kalendarzu.
Westchnęłam, sprawdzając maila jeszcze raz.
Dupek wciąż nie odpisał.
Otworzyłam więc okno przeglądarki i Messengera. Napisałam tam do niego, co z kolei od razu wyświetlił.
Ja: mógłbyś odpisać na maila? Bez tego tkwię w miejscu
Trzy kropki niemalże od razu pojawiły się na ekranie. W tym czasie podwinęłam naszą konwersację do góry. A zawierała dokładnie pięć wiadomości, z czego dwie ostatnie były sprzed dwóch lat i brzmiały: Jest z tobą Harry?
Odpowiedź: Tak.
Prychnęłam przez to, jak żałosna jest nasza znajomość. Dosłownie ciągnęliśmy ją tylko ze względu na Harrego.
Adrien: Nie mógłbym. Ani odrobinę nie lubię tej kobiety, która zajmuje się moim ślubem. Jest okropnie formalna i spięta. Wiesz, że potrafi nazwać mnie „panem Denevue" siedem razy w jednym mailu? Liczyłem.
Zacisnęłam z całej siły usta.
Pieprzony gnojek.
Ja: Nie bądź dla niej zbyt surowy. Słyszałam, że jej facet i jego najlepszy przyjaciel to okropni palanci. Co więcej... Podobno nie są tylko przyjaciółmi...
Trzy kropki. Pojawiły się od razu i niemalże mogłam wyobrazić sobie jego wstrętną mordę wpatrzoną w ekran telefonu. To jak zaciska wściekle szczękę i klnie pod nosem.
Adrien: Wiesz co? Jak tak patrzę na twoje profilowe, to jesteś do tej mojej pracownicy bardzo podobna. Posiadacie ten sam sukowaty wyraz twarzy.
Ja: Och, czyżby?
Adrien: I poczucie humoru uderzające o dno oceanu
Ja: całe szczęście, że ty nadrabiasz poczuciem humoru w tej relacji
Adrien: widzisz, spryciulo
Adrien: różnica jest taka, że ludzie śmieją się razem ze mną.
CZYTASZ
TILL DEATH DO US PART [+18]
RomanceOna jest wedding planerką. On się żeni i potrzebuje pomocy. Równanie matematyczne brzmi zatem tak: facet, który potrzebuje żony + kobieta, która pragnie wyjść za mąż = ...DOPÓKI ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY