2. Motocyklista

23 2 0
                                    

To było niczym lawenda...
Lawenda, która rosła za domem.
Lawenda kupiona w osiedlowym sklepie za dwa dolary.
Lawenda, którą dostawała za każdy dobry uczynek.
Lawenda przypominała jej o nim, bo właśnie taki miał zapach.

~~~~~

Niejednokrotnie miewałam koszmary, można powiedzieć, że są nieodłączną częścią mojego życia odkąd skończyłam sześć lat. Wiele razy budziłam się z mokrymi policzkami, a poduszka miała mnóstwo plam. Gdy byłam młodsza zastanawiałam się skąd one się biorą, bo rzadko je pamiętałam, ale teraz doskonale wiem. Koszmary przejawiają się najczęściej przez przykre zdarzenia z przeszłości, bądź teraźniejszości. Mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki najgorsze wspomnienia, a każdy by się przeżegnał. Nikomu nie życzę tragicznych wydarzeń, które później ciągną się za wami przez lata, niczym cień.

Obudziłam się, gdy coś uderzyło o drzwi wejściowe. Mam lekki sen, więc nawet najdrobniejszy szmer potrafi mnie wybudzić. Przymrużyłam oczy przez światło, jakie dostawało się oknem do pomieszczenia. Czułam ogromny ból w plecach. Zdecydowanie zasypianie na kanapie mi nie sprzyja.

Zdjęłam z siebie koc w indiańskie wzorki, jednocześnie przewracając miskę z chrupkami. Fenomenalnie. Nawet nie chciało mi się sprzątać, więc wstałam i ruszyłam do drzwi. Mój dom jest stosunkowo mały, mam na jednym piętrze kuchnie połączoną z salonem i łazienkę. Natomiast na drugim są dwa pokoje, przy których są dwie toalety. Poza tym jest jeszcze piwnica, ale rzadko do niej zaglądam, bo po prostu się boję. Cały dom jest w stylu indiańskim, bo pewna kobieta, która tu mieszkała pochodziła z Indii, a ja nie zamierzam nic tu zmieniać. Powiedzmy, że lubię ten wystrój.

W salonie nie ma wiele mebli, na samym środku jest kanapa, przed nią stolik, a dalej komoda z telewizorem. W rogu przy drzwiach stoi mały regał, w którym trzymam buty i czapki. Na lewo jest okno, dzięki niemu wpada tu bardzo dużo światła, powinnam zmienić firanki, bo są nieco pożółkłe. Pod oknem są stare zabawki kota, do których mam sentyment i nie jestem w stanie ich wyrzucić. Na przeciw drzwi są schody, po prawej kuchnie od salonu oddziela blat z okiennicami. Nigdy ich nie zamykam, bo dziwnie to wygląda, a po drugie przydałoby się je wymienić, skrzypią. I na końcu po tej samej stronie są drzwi prowadzące do łazienki. Właściwie jest tam tylko kibelek, szafkoumywalka i pralka.

Ściany mają piaskowy kolor i na każdej z nich wiszą obrazy, są to portrety rodzinnie, oczywiście nie moje.

Otworzyłam drzwi, rozejrzałam się dookoła, po czym spojrzałam w dół. Pod moimi stopami leżała gazeta zwinięta w rulonik. Podniosłam ją i zatrzasnęłam drewno. Zmarszczyłam brwi, bo przecież w niedzielę nie rozwożą gazet. Komu by się chciało.

Przeszłam kilka kroków i zatrzymałam się przy blacie w kuchni, położyłam na nim papier i go rozwinęłam. Nagłówek był wytłuszczony, zawierał następujące zdanie: MOTOCYKLIŚCI POJAWILI SIĘ W MIEŚCIE PO PIĘCIU LATACH! ZNOWU ZAKŁÓCAJĄ PORZĄDEK MIASTA, CZY WŁADZE NIC Z TYM NIE ROBIĄ?

Miałam ochotę prychnąć, gdy to czytałam. Nie wiedziałam, kto stoi za tym śmiesznym wpisem, ale współczuje mu. Fakt, motocykliści byli u nas znani, głównie z nocnych rajdów przez centrum i obrabianiu stacji paliw. Ale te wszystkie rzeczy działy się kilka lat temu, później ślad po nich zaginął. Pewnie znowu jakiś prawilny cywil usłyszał ryk silnika i się przestraszył. Sama uważałam tą sytuację za zwykły żart, nasze miasto jest duże, więc nie sądzę, że słynnym motocyklistom chciałoby się tu wracać. Zwłaszcza, że po ostatnich takich rozróbach mieli ostro przesrane, policjanci zgarnęli ich ze dwudziestu, żeby później wypuścić dwójkę z nich na wolność. Dostali wiele oskarżeń, głównie za zakłócanie porządku w mieście. Możliwe, że skończyli swoją karę i wyszli. Ale, czy to prawda?

Revenge [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz