To było niczym ucieczka...
Ucieczka, którą zaplanował w kilka dni.
Ucieczka tak bardzo im potrzebna.
Ucieczka, która zmieniła wszystko.
Ucieczka zbliżyła ich do siebie jeszcze bardziej.~~~~~
Kiara
W nocy spałam, jak zabita, a to za sprawą Samuela. Cały czas przytulał moje ciało do swojego, dając mi to niesamowite uczucie. Zaczęłam czuć duży komfort przy jego osobie, ale dalej z tyłu głowy mam to, co powiedział mi ten chłopak w parku.
Rano obudziły mnie promienie słońca, wdzierające się przez rolety. Zmrużyłam oczy, mrugając kilkukrotnie. Uniosłam wzrok na śpiącego chłopaka, miał zamknięte powieki i miarowo oddychał. Wyglądał tak niewinnie, co oczywiście odbiegało od jego osobowości aroganckiego dupka. Chociaż zaczęłam zmieniać zdanie, właściwie po wczoraj, kiedy tak dobrze się mną zajął. Mogłam dokładnie przyjrzeć się jego tatuażom, jakieś chińskie literki ciągnęły się od połowy szyi do lewej części klatki piersiowej, gdzie rozchodziły się jakieś rośliny. Na prawym obojczyku widniała data, nie byłam pewna jaka, bo jeszcze zbyt słabo go znałam, ale jeśli przyjdzie okazja to zapytam. Na dłoniach również miał kilka minimalistycznych rysunków, ale najciekawszy i tak był skorpion, którego w tym momencie nie mogłam zobaczyć. Miał go na karku, nie był wypełniony tuszem, sam kontur.
Palcem prześledziłam drogę przez jego mostek, aż do umięśnionego brzucha. Zakreśliłam kilka kółek na jego sześciopaku, na co chłopak się spiął. Poruszył się nieznacznie, mrucząc przy tym.
— Zasada o trzymaniu rączek przy sobie dotyczy też ciebie, Onyks. — powiedział z poranną chrypką, przez którą miałam ochotę się rozpłynąć. Wywróciłam oczami, na co zaczął się śmiać, więc uderzyłam go w ramię, czego pożałowałam.
Miejsce przy moim obojczyku dało znak o znajdującej się tam ranie, nieprzyjemny ból rozlał się po całej lewej stronie mojego ciała. Skrzywiłam się znacznie, po czym odsunęłam się od bruneta, dotykając rany.
— Onyks, wszystko okej? — nagle cała przyjemna atmosfera odeszła na boczny tor. Chłopak usiadł na materacu, patrząc na mnie z niepokojem.
— Poza tym, że zaraz rozpieprzy mi ramię, to jest okej. — sarknęłam, oddychając nieco szybciej.
— Powinienem zmienić ci opatrunek, ten przesiąkł krwią. Jesteś pewna, że mam nie zszywać ci rany? — nachylił się nade mną, błądząc wzrokiem po mojej twarzy.
— O tak, nie pozwolę ci robić ze mną tak ryzykownych rzeczy.
— A co pozwolisz mi z tobą zrobić? — poruszył brwiami w dwuznaczny sposób, dając mi do zrozumienia, że jego troska właśnie się skończyła i wrócił dupek.
— Pozwolę ci zanieść mnie do kuchni, a potem popatrzę, jak robisz śniadanie. — mrugnęłam do niego, odpychając jego ciało. Opadł na miejsce obok i jęknął niezadowolony.
Dość seksowne.
— Nie umiesz się bawić, Ramsey.
— Mamy różne pojęcia zabawy. No wstawaj, sama się nie zaniosę. — powiedziałam ponaglającym głosem, siadając ostrożnie na skraju łóżka.
Słyszałam, jak chłopak wstaje, po czym przechodzi obok mnie i patrzy na mnie z góry. Posłałam mu szeroki uśmiech, a w następnej chwili poczułam, jak mnie podnosi w stylu panny młodej. Pisnęłam krótko, nie spodziewając się tego. Owinęłam ręce wokół jego szyi, opierając głowę na twardej, męskiej klatce.
CZYTASZ
Revenge [+18]
Teen Fiction,,Zemsta bywa droga, jednak ona jest w stanie zapłacić każdą cenę." Kiara Ramsey jest dwudziesto dwu letnią młodą dziewczyną, która ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w pizzerii, gdzie rozwozi pizzę. Gdyby nie te jedno wydarzenie kilkanaście lat...