16. ,,Ochronię Cię"

5 1 1
                                    

To było niczym głośny krzyk...
Krzyk, który słyszała tylko ona.
Krzyk rodzący się w jej wnętrzu.
Krzyk, który mógłby rozedrzeć serce.
Krzyk był ostatnim wydanym dźwiękiem.

~~~~~

Od kilku dni czułam ogromny niepokój, którego nie byłam w stanie uzasadnić. To uczucie było najgorsze... W takich momentach nawiedzały mnie ciągłe nudności, bóle głowy i nocne koszmary. A ponad to całkowity brak skupienia, przez co moja szefowa non stop zwracała mi uwagi, nawet za najdrobniejsze potknięcia. Jednak z drugiej strony widziała, że coś musi być na rzeczy, bo pozwalała mi opuszczać pracę nieco wcześniej.

Całe moje otoczenie ma bystre oko, każdy widzi mój aktualny stan. Zazwyczaj, gdy pytają odpowiadam, że ciężka noc lub coś w tym stylu. Z tych wszystkich kłamstw przewraca mi się w żołądku, a najgorzej jest, kiedy napotykam jego wzrok.

Zimne, szare tęczówki, które wnikają do mojego wnętrza i wyciągają wszystko. Wtedy mam odczucie, jakby powoli mnie rozbierał albo ściągał warstwy, jak w cebuli. Choć powoli przepadam dla tego koloru, to staram się trzymać ten znaczny dystans.

Siedziałam w kuchni i kroiłam owoce na sałatkę, o którą poprosił mnie Simon. Za niedługo ma rozpocząć się sezon surferski, przez co wyjedzie na dziesięć dni do Miami. Chciał ostatni raz zjeść moją słynną przekąskę zanim nas opuści. Nie protestowałam, bo właściwie nie mam za dużo roboty, oprócz tej w pizzerii, ale już nawet tam mnie często nie ma ze względu na moje samopoczucie.

W tle leciała piosenka „Baby One More Time" od królowej Britney Spears. Przez otwarte okno wdzierał się do środka delikatny wiatr, który był jednym z tych przyjemnych letnich bryz.

— My loneliness is killing me I must confess I still believe When I'm not with you I lose my mind Give me a sign Hit me baby one m— przerwałam śpiewanie refrenu, gdy wyświetlacz mojego telefonu powiadomił mnie o wiadomości. Wytarłam mokre dłonie o spodenki, po czym chwyciłam urządzenie.

Od: Nieznany
Już czas na małe wyjaśnienia, proponuje spotkanie w parku niedaleko twojego domu. Dziś wieczorem, pora kiedy wracasz z pracy. Oczywiście jeśli chcesz dowiedzieć się prawdy o twoim bohaterze - Samuelu.
Do zobaczenia, Chalcedon.

Musiałam przeczytać dokładnie siedem razy, czy aby napewno mi się nie przewidziało. Nie przewidziało. Cholerne wiadomości znowu wróciły, a ja kolejny raz w ciągu trzech miesięcy mam niechciane dreszcze przerażenia. Po pierwsze ta osoba wie, gdzie mieszkam, a co najważniejsze zna doskonale okolice, bo prosi o spotkanie w parku. Po drugie znów chodzi o Samuela.

Zielonego pojęcia nie mam, co robić. Zżera mnie ciekawość, skąd wziął się Gonzalez, ale z drugiej strony to może być pułapka, albo ktoś sobie robi żarty. Jeśli tak, to bardzo chujowe żarty.

Zostało kilka godzin do rzekomego spotkania, więc z pewnością nie spędzę ich na leniwym siedzeniu kanapy. Moje myśli nie dałyby mi spokoju, co doprowadziłoby do absolutnej katastrofy i w najgorszym wypadku zamknęliby mnie w psychiatryku na oddziale zamkniętym. Dokończę tą sałatkę i zaniosę do klubu, gdzie kazał mi ją zostawić.

Zapakowałam plastikowy pojemnik w torebkę, po czym poszłam na górę zmienić strój, bo w brudnych dresach i szarej koszulce z plamami nigdzie się nie wybiorę. Wygrzebałam biały top na szerokich ramiączkach, do tego dobrałam czarne, szerokie spodenki dresowe, które sięgały mi do kolan, a na to czerwono-czarną koszulę. Szybko ubrałam białe skarpetki i nieśmiertelne Vansy.

Wróciłam na dół, spojrzałam ostatni raz w lustro i wyszłam, dokładnie zamykając dom. Teraz mam wrażenie, że muszę trzy razy dokładniej ryglować drzwi, okna i bramkę od ogrodu. Schowałam torebkę do bagażnika skutera, założyłam kask na głowę i odjechałam, kierując się do The Scorpio. Po drodze starałam się w ogóle nie myśleć o sms'ie, ale nie było to takie łatwe. Za każdym razem, gdy czułam w kieszeni wibracje powiadomień, miałam ochotę sprawdzić, czy może ta osoba się jednak rozmyśliła albo tamta wiadomość to tylko pomyłka.

Revenge [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz