14. Czarny Mercedes

4 1 1
                                    

To było niczym prawda...
Prawda, która z każdym dniem bolała bardziej.
Prawda miała na celu pomóc.
Prawda, która brzmiała jak kłamstwo.
Prawda tak bardzo nie chciała do niej dotrzeć.

~~~~~

Samuel

Myślałem, że rozpierdoli mi czaszkę.

Ciężkie powieki za nic nie chciały się podnieść, całe ciało mnie bolało, nie wspominając o podłym uczuciu gorąca. Czułem pod palcami miękki materiał, więc musiałem być przykryty, co znaczyło, że nie leżę gdzieś w krzakach.

Z wielkim trudem otworzyłem oczy, od razu je, mrużąc, przez ostre promienie słoneczne. Może jednak jakaś łąka?

Gdy już się przyzwyczaiłem, rozejrzałem się. Zwykły biały pokój, kilka szaf z ciemnego drewna, stare biurko, łóżko i mała szafka nocna z lampką.

Dziesięć minut później udało mi się wstać, od razu zauważyłem dywan w indiańskim stylu. Gdy stanąłem na niego moje stopy dostały pieprzonego orgazmu, kurewsko miękki. Podszedłem do drzwi, po czym znalazłem się na wąskim holu. Za nic w świecie nie wiem, jak się tu kurwa znalazłem.

Momentalnie zrobiło mi się niedobrze, ja znam te schody i brzydkie obrazki.

Błagam, nie.

Najciszej, jak potrafiłem zszedłem na dół, mój wzrok poleciał w stronę dziewczyny. Wpatrywała się tępo w wyłączony telewizor, nie ruszała się ani o milimetr.

Potrzebowałem wody.

— Jak — mój głos przypominał piszczałkę dla psa, odkaszlnąłem. — Jak się tu znalazłem?

Ciągle ją obserwowałem, to jak niemalże w slow motion wstaje i idzie do kuchni.

— Chcesz coś zjeść? — jej lodowaty, beznamiętny ton wywołał u mnie ciarki. Jeszcze nie słyszałem nigdzie takiego brzmienia, a tym bardziej nie spodziewałem się takiej reakcji na czyjeś słowa.

— Co tu robię? — ponowiłem.

— Zaraz dam ci wody.

Usłyszałem brzdęk naczyń, stanąłem na środku salonu, żeby wyraźniej ją widzieć. Z wielką precyzją postawiła szklankę, napełniając ją wodą. Miała na sobie szary dres, który luźno opadał na dość szerokie biodra. Top na ramiączkach przylegał do jej ciała, uwydatniając kształty.

Cholera jasna, jak ja się tu dostałem?!

Po chwili stanęła przede mną ze szklanką, wlepiłem wzrok w jej oczy, nie mogąc opanować rosnącego gniewu. Zamiast tej pełnej czerni widziałem pozbawione blasku kamienie, które teraz nie były nic warte.

— Byłeś pijany, stwierdziłeś, że byłeś w okolicy i jakoś tak trafiłeś do mnie. Nie miałam serca, żeby Cię wyrzucić.

Zmarszczyłem brwi, starając się przypomnieć, o czym ona mówi.

— Okej, mówiłem coś może-

— Tak, tylko taki drobny szczegół, podobno mój wujek zabił mojego tatę. Pamiętasz to? Taki tam drobiazg. — machnęła ręką, prychając ironicznie.

Kurwa.

Patrzyłem na nią z zaskoczeniem, które zastąpiła niepohamowana furia na samego siebie. Próbowałem sobie przypomnieć cokolwiek, jak przez mgłę pamiętam ostatnie wydarzenia z klubu. Spławiłem dwie laski, które ewidentnie miały ochotę, później chyba kłóciłem się z Jonatanem, aczkolwiek mógł to być przypadkowy chłopak. I...

Revenge [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz